Administracja

Strony

czwartek, 27 maja 2021

Od Shaina cd Rivailla

  Dzień jak codzień, obudziłem się wcześnie rano i po odświeżeniu się i ubraniu wyszedłem z torbą książek na zajęcia. Trwały one dość krótko bo do południa. Poszedłem do biblioteki, zawsze po zajęciach pomagałem pani bibliotekarce. Była starsza i miła panią. Chodź jak ktoś miał głośno rozmawiać lub hałasować w biblotce stawała się istnym demonem. Dla mnie była jak druga babcia. Zawsze lubiłem słuchać jej historii z młodości, nawet jak niektóre czasem się powtarzają i tak lubiłem je słuchać. Przeżyła wiele dobrego i złego. Była sietorą, która w młodym wieku zaszła w ciąże. Sama musiała opiekować się dzieckiem, nie miała dachu nad głową. Zarabiała dorywczo, a nieraz zostawiała dziecko samo w stajni, gdy pracowała, by zarabiać na jedzenie i ciuchy. Opowiadała jak spędziła świetne chwile na podróżowaniu przez cały kontynent i wychowywaniu dziecka. Ah no tak była to córka. Nazwała ją Hope, zwana też Nadzieją. Przygarnął ich tutaj pewien pasterz zwał się Eren. Był bardzo miłym i szczerym mężczyzna. Pomagał jej i opiekował się nią, chodź był o wiele starszy od niej. Jej córezka zwała go ojcem, chodź jej nie był, pozwalał na to. Pani Iris, gdyż tak miała na imię uczyła się od właściciela pasterza jak wyprowadzać i paść owce, dzięki temu mogła zapracować na dach nad głową dla siebie i córki. Gdy córka miała 12 lat wyostrzyła sie u niej magii. Umiała na kilka sekund zatrzymać czas w około 10 km. Eren wyznał matce, że to bardzo rzadka i niespotykana zdolność. Niestety używała jej nieświadomie pod wpływem emocji oraz używała na to całą swoją energie, szło za tym, że od razu po użyciu mdlała. Nie wiedziała ona co zrobić, nie znała tej mocy, gdyż takiej nie posiadała. Mężczyzna pomógł jej nauczyć kontrolować moc, dzięki czemu na dłużej mogła zatrzymywać czas. W wieku 18 lat mogła zatrzymywać czas na całe 30 min. Wojsko zainteresowało się nią. Była by dobra wojowniczką. Pani Iris nie chciała sie z nią rozstawać, a co dopiero oddać ja pod opiekę wojska i stracić ją. Niestety  nie ona o tym decydowała lecz królowa. Jej rozkaz wszystko zrujnował. Nie mogła przestać myśleć nad córką wiec znalazła pracę jako bibliotekarka i poświeciła się książką. Widziałem jak jej serce pęka i tęskni za córką. Z łzami w oczach powiedziała mi, że nie widziała jej 40 lat. Marzy jej sie by ją jeszcze zobaczyć, lecz nie ma z nią kontaktu. Zaprosiła mnie nawet, bym kiedyś odwiedził ją, pozna mnie wtedy z meżczyzną z którym jest związana od tych 40 lat. 
Dziś miała dużo roboty, inna biblioteka w innej Akademii chciała książki, gdyż jedna z klas będzie piać na jej podstawie referat i miała dać wszystkie egzemplarze jakie ma. Wiedziałem, że nie da rady sama tego zanieść. Zaoferowałem jej pomoc, że zam dostarczę je do innej biblioteki. Zgodziła się i obdarowała mnie miłym i ciepłym uśmiechem. Zrobiło mi się, aż ciepło na sercu. Pomogła mi wziąć 14 książek i otworzyła mi drzwi, bym bezpiecznie wyszedł z Akademii Corvine. Książki miały być dostarczone do Akademii Sarlok. Szedłem przez całą drogę z nimi. Nie miałem widoku, wiec mówiłem co chwile przepraszam, by potencjalni ludzie zeszli z drogi. Ktoś był tak miły, że nawet otworzył mi drzwi do Akademi Sarlok. Szedłem juz korytarzami szukając biblioteki. Nagle poczułem jak na kogoś wpadam. Gdy zauważyłem, że wpadłem na jakiegoś chłopaka było mi strasznie wstyd. Zapomniałem mówić przepraszam... Gapa ze mnie !  Szybko zacząłem zbierać książki. On również pomógł je pozbierać. Gdy się dowiedziałem, że chce mi pomóc je zanieś ucieszyłem się, że maja tu tak miłych ludzi. 
- Em tak, szukam biblioteki, wiesz gdzie ją znajdę ?- spytałem dalej trochę zawstydzony całą sytuacją.
- Chodź pokaże ci  - odparł i ruszył z połową książek. 
Ruszyłem za nim zwracając uwagę na miejsca, były ładne. Bardzo wiele zdobień, każda z Akademii była inna. Gdy dotarliśmy do biblioteki, zastała nam tam trochę młodsza bibliotekarka, niż ta w naszej akademii. 
- Oh witajcie co was tu sprowadza - zapytała
- Jestem z Corvine, prosiłą pani, panią bibliotekarkę stamtąd o książki więc przyniosłem je. 
- Ah Dziękuje bardzo połóżcie je tam na stoliku - wskazała stolik. 
Poszliśmy w ciszy i położyliśmy na nim wszystkie książki. Wyszliśmy z biblioteki, chłopak chciał już odchodzić, lecz złapałem go za szatę. 
- Dziękuje - odparłem nieśmiało
- Nie ma za co. Staraj się nie wpadać na więcej osób - odparł bez uczuciowo
- Mogę się Tobie jakoś odwdzięczyć ? - zapytałem i dodałem - może postawie ci jedzenie ?
Chłopak zastanawiał się chwilkę i kiwną głową na zgodę. 
- To chodźmy na miasto tutejszych dań nie jadłem jeszcze tutaj - odparłem 
- Ah no tak - odparłem nieśmiało - jestem Shain - spuściłem wzrok 

 Rivaill?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz