Administracja

Strony

środa, 5 maja 2021

Od Yeu cd Hyo

  Zachowywał się jak naburmuszone dziecko. Przeprosiłem osobą, która się ze mną całowała za zachowanie Hyo. Poszedłem by zapukać do jego domku. Gdy nie otwierał za długo złapałem za klamkę i próbowałem otworzyć, lecz drzwi były zamknięte. Na szczęście zawsze gdzieś miałem przyczepioną wsuwkę do szaty. Znalazłem ją i zwinnym drygiem otworzyłem zamknięte drzwi. Nie takie rzeczy się otwierało jak było się małym. Gdy wszedłem do domku, usłyszałem jak Hyo bierze prysznic. Postanowiłem się rozgościć, zdjąłem buty i położyłem się wygodnie na łóżku. Gdy wyszedł z łazienki spojrzał na mnie naburmuszonym wzrokiem. 
- Co tu robisz - odparł chłodno 
- Oj wiem, że nie lubisz spać sam dlatego rzyszedłem 
Przez jakiś moment nie był, zadowolony z tego faktu. Poklepałem koło siebie miejsce by się położył. 
- Tylko spanie i tulańska nic więcej obiecuje - uśmiechnąłem się nonszalandzko. 
Również się uśmiechnął i wskoczył do łóżka, przytulił się do mojej klaty i zasnął zmęczony. Ja trochę nie mogłem zasnąć,a gdy zasnąłem miałem koszmary. Gdy się obudziłem rano, Hyo już nie było w łóżku. Nie zdziwiło mnie to zawsze tak robił. Wstałem i rozciągnąłem się, poszedłem się umyć. Po świeżym prysznicu ubrałem się i wyszedłem. Postanowiłem wrócić, do siebie do domu. Nie przejmowałem sie co dorośli do mnie mówili, po prostu poszedłem do siebie na górę. Położyłem się w łóżku. Miałem straszną migrenę, nie wiedziałem od czego. Moje oczy zaczęły mnie szczypać. Gdy poszedłem do łazienki, zobaczyłem, że jedna tęczówka zmienia kolor na krwisty. Te oko, które najbardziej mnie piekło. Po chwili poczułem szczypanie na prawym barku, zdjąłem bluzkę i zobaczyłem ranę jakby, jakiś potwór mi przejechał pazurami po nim. Rana wyglądała zakażona i nie była w najlepszym stanie, lecz zaciekawiło mnie bardziej kolor krwi, który mieszał się miedzy czerwonym a brudnym brązowym. Założyłem bluzkę spowrotem i wolnym krokiem wróciłem do pokoju. Nie wiem kiedy nawet zasnąłem na łóżku, znów otulony koszmarami....
Obudziłem się to była już noc, plecy mnie strasznie piekły, nie mówiąc nic o oczach. Wstałem z łóżka, i poczułem jak ziemia się kręci. Poszedłem do łazienki sprawdzić co z raną, zdziwiło mnie,gdy jej nie było wcale. Ślad o niej znikł... Zszedłem na duł, Babcia gdy mnie zauważyła chciała podejść i spytać się co mi jest, lecz nie miała jak, wybiegłem z domu. Nie wiem gdzie szedłem, miałem oczy pokryte mgłom, jedyne co widziałem płomyki.. nie byle jakie czarne, a w środku miały czerwony rdzeń. Wpadałem na różnych ludzi, koło nich również widziałem płomyki nie wiedziałem o co chodzi. Moja bluzka była cała koryta brązowa krwią. Nagle, ktoś mnie zatrzymał i nie dawał mi przejść. Próbowałem zobaczyć kto to, lecz oczy mi tego nie ułatwiały. 
- Przepuść mnie - warknąłem 
- Nie puszczę cię w takim stanie - odparł mi znajomy głos. Był to Hyo. Nie miałem sił i tak dalej iść, moje oczy znów stały się cięższe. Moje ciał padło bezwładnie...

Hyo ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz