Administracja

Strony

piątek, 25 czerwca 2021

Od Eny cd. Hyo

Rozmowy z nauczycielami zdecydowanie były niezwykle przytłaczające. Biorąc pod uwagę to, że ofiarami zostały Bogu ducha winne dziewczęta naprawdę napawał mnie przerażeniem. Nigdy bym nie przypuszczał, że coś takiego mogłoby się przydarzyć w tak bezpiecznym miejscu, jak Ardem. No i oczywiście Corvine. Wszystkie akademie są strzeżone i nauczyciele dbają o dobro każdego z uczniów. Nic więc dziwnego, że podobna zbrodnia postawiła wszystkich na nogi. Cała akademia działała na najwyższych obrotach. Wszyscy pragnęli się dowiedzieć, co tak naprawdę się stało. Krążyło wokoło tego wiele wszelkiego rodzaju plotek. Najbardziej wiarygodna, którą popierał również Hyo, wiązała się z pewnym rodzajem ziela. Właściwie byłem niemal pewien, że właśnie o to chodzi. Za nieznany jednak mogłem uznać sposób, w jaki trucizna została podana ofiarom. 
Kiedy Hyo pojawił się w pokoju nauczycielskim, poczułem, jak robi mi się gorąco. Uczniowie wrogich akademii nie byli mile widziani na tutejszych terenach. Jak jeszcze moi rówieśnicy byli w stanie znieść obcych, tak nauczyciele podchodzili do nich mniej sympatycznie. Nic więc dziwnego, że w pierwszej chwili posądzili Hyo o ten wypadek. Chłopak na szczęście wybronił się i odszedł bez sprawiania większych problemów. 
Nie spotkałem wampira aż do wieczora. Właściwie nie miałem nawet czasu na odszukanie go. Co chwilę pojawiał się nowy apel, odnalezienie dowodów i inne rzeczy tego typu. Niemal przez całe popołudnie kręciłem się wokoło Asai'a i reszty. Wszyscy uczniowie Ardem mieli przydzielone zadania. Ja wraz ze znajomymi zajmowaliśmy się rozmowami z bliskimi ofiar. Zdecydowanie byłem lepszy w słowach niż walce, chociaż kontakt z pokrzywdzonymi w żałobie mogłem uznać za najbardziej przytłaczającą czynność w moim życiu. Nasze starania niestety też okazały się bezowocne. Nikt nic nie wiedział, nikt nic nie słyszał. Dalej staliśmy na tym samym kruchym lodzie. Mogliśmy jedynie liczyć na to, że sprawcy zdarzenia przestraszą się i zaprzestaną zbrodni. 
Hyo pojawił się w moim pokoju wieczorem. Właściwie tak późną godzinę ciężko było nazwać "wieczorem". Zdążyłem się już umyć i położyć spać. Pojawienie się więc wampira o takiej porze było niemałym zaskoczeniem. Chociaż znając jego nieprzewidywalność, to nic nadzwyczajnego. Nie rozmawialiśmy wiele. Chłopak najwidoczniej tęsknił przez cały ten czas. Poczułem się źle z tego powodu. Znaczy się, wcześniej kazałem mu odejść i przez jakiś czas nie wracać. Myśląc o tym teraz, to naprawdę nie było w porządku. Po prostu się o niego martwiłem. Chciałem uniknąć sytuacji, w której Hyo zostałby posądzony o morderstwo. Ufałem chłopakowi, więc wiedziałem, że nie mógłby tego zrobić. Inni raczej nie byliby podobnego zdania.
Młody wampir zniknął równie szybko, co się pojawił. Nie miałem pojęcia, dlaczego postanowił tak szybko sobie pójść. Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. Nie potrafiłem zrozumieć jego postępowania. Czasami całymi dniami domaga się uwagi. Innym razem ponownie mnie unika i szuka bliskości osób postronnych. Naprawdę ciężko było mi to pojąć. Z jednej strony próbował pozostawać obojętny, z drugiej pragnął uwagi. 
Tej nocy nie mogłem już zasnąć. Zbyt wiele spraw spędzało mi sen z powiek. Zaczynając od problemów w rodzicie, poprzez zachowanie Hyo, kończąc na wypadkach w szkołach. Starałem się być wobec większości z tych spraw bardziej sceptyczny, ale relacja z młodym wampirem nie należała do tych nieważnych. Lubiłem go, ale po prostu czasem nie umiałem go zrozumieć. 
Westchnąłem ciężko, opadając na łóżko. Jasna pościel otuliła moje ciało, dając poczucie dziwnej lekkości. Chciałbym wrócić do czasów, kiedy dopiero co zacząłem uczęszczać do akademii. Wtedy miałem o wiele mniej problemów na głowie. Czułem się dziwnie powiązany z tymi wypadkami. Znaczy się. Po prostu nie potrafiłem wobec niczego przejść obojętnie. Próbowałem wmówić sobie, że mimo wszystko te spawy mnie nie dotyczą. Nie umiałem jednak o wszystkim zapomnieć. Nawet wmawianie sobie, że to coś, czym powinni zająć się dorośli, nie pomagało. 
Przeleżałem w takiej pozycji niewiadomą mi ilość czasu. Ostatecznie zasnąłem dopiero nad ranem. Wziąłem szybki prysznic, po którym założyłem na siebie typowe dla mojej osoby białe szaty. Zaraz po tym zająłem się rozczesywaniem włosów. Zajęło mi to zdecydowanie zbyt wiele czasu. Głównie dlatego, że postanowiłem upiąć je w kok. Dzisiaj bowiem miały się odbyć zajęcia z łucznictwa. Pozostawiając włosy rozpuszczone, pewnie nieraz bym się w je zaplątał. 
Klasa zebrała się już na dziedzińcu. Wszyscy dzierżyli wypożyczone przez akademię łuki. Ja również takowy dostałem. Jeśli chodzi o łucznictwo - byłem naprawdę niezły. Nawet jeśli nienajlepszy w klasie. Mój ojciec przykładał naprawdę wiele uwagi do moich treningów. O każdej porze dnia i nocy byłem gotów do obrony. 
Zacząłem celować do tarczy. Może nie za każdym razem trafiałem w środek, jednak zawsze byłem blisko. Przyjemne zajęcia. Łucznictwo zdecydowanie należało do moich ulubionych. 
Po dłuższej chwili strzelania musiałem zrobić sobie przerwę. Właściwie to jako ostatni zszedłem z pola. Usiadłem w cieniu pod drzewem, aby skorzystać z chłodu. Letnie dni były naprawdę gorące. Oparłem głowę o konar i odłożyłem łuk obok siebie. Ciekawe, co robi Hyo. 

Hyo? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz