Administracja

Strony

czwartek, 26 sierpnia 2021

Od Eny CD. Hyo

Obudziłem się po upływie właściwie nieznanego mi czasu. Niemrawie rozejrzałem się po pomieszczeniu. To był mój pokój. Definitywnie. Obok mnie leżał Hyo. Chłopak podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Już odpocząłeś? - zapytał, nie kryjąc zdziwienia. 
- Tak, czuję się już znacznie lepiej, dziękuję - odpowiedziałem, przeciągając się. - Ile spałem? 
- Właściwie, to tylko kilka godzin, spodziewałem się, że będziesz odpoczywać kilka dni. 
Uśmiechnąłem się łagodnie. 
- Raczej nie potrzebuję aż tyle snu, ale to miłe, że tak się o mnie troszczysz - odpowiedziałem. W międzyczasie wyszedłem z łóżka. Musiałem przywrócić się do porządku. Pewnie wyglądałem okropnie. 
Podczas krótkiej rozmowy z wampirem dowiedziałem się, że Asai mnie szukał. Będę musiał więc z nim porozmawiać. 
- Sądzę, że powinieneś jeszcze trochę poleżeć - nalegał Hyo, kiedy podszedłem do szafy w celu zabrania szat. - Po tym wszystkim zasługujesz na odpoczynek. 
- Postaram się dzisiaj nie przemęczać - obiecałem. Chwilę później zajrzałem do łazienki. Tam po szybkiej kąpieli założyłem czyste ubrania, rozczesałem włosy, całkowicie doprowadzając się do porządku. 
Kiedy wróciłem, Hyo dalej leżał na łóżku. Czytał książkę. Tylko na moment podniósł znad niej wzrok, aby na mnie spojrzeć. Miałem wrażenie, że nie jest z jakiegoś powodu zadowolony. 
- Czy coś się stało? - zapytałem zmartwiony. Usiadłem obok niego na łóżku. 
- Po prostu się martwię. Ostatnio wiele złego cię spotkało. Chociaż dzisiaj powinieneś odpuścić sobie obowiązki. 
Spojrzałem na niego lekko zaskoczony. W jego słowach kryło się trochę prawdy. 
- Masz rację - westchnąłem, jednocześnie opierając się o pobliską poduszkę. - Po prostu nie umiem odpoczywać. Mam wrażenie, że jeśli sam czegoś nie zrobię sam, nikt nie wykona tego lepiej. 
- To dalej nie powód, aby się przemęczać. 
Zaśmiałem się cicho. 
- No dobrze. Obiecuję, że jak tylko porozmawiam z Asaiem wrócę i do końca dnia będę odpoczywać, w porządku?
Hyo wyraził zgodę bez większego entuzjazmu. Ja opuściłem pokój. Dobrze się złożyło, ponieważ spotkałem młodego wilkołaka na stołówce. Idealne miejsce na rozmowę, ponieważ aktualnie niemal padałem z głodu. 
- Nauczyciele przejęli się tą sprawą - zaczął wyjaśniać. - Chcą z tobą niezwłocznie zamienić kilka słów. 
- Domyślam się. To nie była błaha sprawa. 
- Wiem, że to dla ciebie ciężkie, ale chciałbyś mi o tym opowiedzieć? - zapytał. Nie wydawało się, że zadał to pytanie z czystej ciekawości, a raczej ze zmartwienia. 
- Nie widzę w tym żadnego problemu - odpowiedziałem i zacząłem opowieść. Oczywiście streściłem, co bardziej brutalne części historii. 
- To straszne! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie coś takiego spotkać! Zginąłbym na miejscu!
Odpowiedziałem mu jedynie uśmiechem. Wtedy zdałem sobie sprawę, że na szczęście nie wzbudzam niepotrzebnej sensacji. 
- Czy cała ta sprawa jest tajemnicą? - upewniłem się. 
- Tak, wiedzą tylko nieliczni - przytaknął. - Zdajesz sobie sprawę z tego, co by się stało, gdyby wszyscy się dowiedzieli? 
- Chaos?
- Dokładnie tak, chaos. 
Pokiwałem głową. W międzyczasie przegryzałem śniadanie. Już zapomniałem, jak dobrze smakuje jedzenie. Jakiekolwiek, byleby jadalne. Nawet moje szlachetne podniebienie dzisiaj nie marudziło. 
- Najlepiej będzie, jeśli zaraz po jedzeniu zgłosisz się do nauczycieli - przypomniał. 
- Już kończę i od razu tam zmierzam - odparłem. Po krótkim pożegnaniu rzeczywiście skierowałem się w stronę pokoju nauczycielskiego. 
Przyjęto mnie od razu. Z każdej strony padały pytania. Nie nadążałem odpowiadać, ponieważ zostałem osaczony. Starałem się ze spokojem udzielać krótkich opisów wszystkich wydarzeń. Po upływie dłuższego czasu, udało mi się w końcu uwolnić od natrętności nauczycieli. Z niechęcią mogłem przyznać, że zaczyna boleć mnie głowa. 
- Pamiętaj, aby to wszystko zachować w tajemnicy. Odpocznij do końca tygodnia - rzucił na pożegnanie jeden z profesorów. 
Zakrywając dłonią usta, aby ukryć ziewnięcie, skierowałem się w stronę swojego pokoju. Padałem z nóg. Zdecydowałem się skorzystać z zaoferowanego wolnego. Te kilka dni siedzenia w akademiku raczej mi nie zaszkodzi. W końcu, Asai na pewno przekaże mi wszystko, co działo się na lekcjach. 
- Już wróciłeś? - Już od progu przywitał mnie głos Hyo. Uniósł wzrok ponad aktualnie czytaną książkę. 
- Tak, do końca tygodnia mam mieć odrobinę spokoju. 
Wszedłem głębiej do pokoju. Tam rozwiązałem pas i zdjąłem wierzchnią szatę. Chciałem się jeszcze położyć. W zwiewnym zewnętrznym ubraniu będzie mi znaczniej wygodniej. 
Zawinąłem się w miękki koc i przysunąłem do Hyo. 
- O czym czytasz? - zapytałem, przerywając ciszę. Chłopak podniósł na mnie swoje spojrzenie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że okładka wygląda znajomo. - Czy to wojenne historie? 
Wampir przytaknął. 
- Bracia czytali mi to na dobranoc, kiedy nie mogłem zasnąć - wspomniałem. To były naprawdę dobre czasy. Moje rodzeństwo zawsze dbało o mnie, jak tylko potrafili najlepiej. - Dobrze mi się kojarzy - dodałem. 

<Hyo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz