Dreszcz przeszedł po moich plecach. Faktycznie, to zaszło lekko za daleko. W pewien sposób sam czułem się z tego powodu winny. Pozwoliłem na to. Lubiłem Hyo, był dla mnie ważny. Chciałem wszystkiego, co najlepsze dla niego. Chyba z tego powodu czasami się zapominałem.
W związku z zaistniałą sytuacją ostatecznie zostaliśmy od siebie oddzieleni. Odgórnie uznano, że chwilowa separacja dobrze nam zrobi. Postanowiłem zaakceptować tę decyzję bez większego sprzeciwu. I tak już sprawiliśmy innym trochę problemów. Nie chciałem martwić ich bardziej.
Kolejnego dnia naszej wycieczki zaczęły się zajęcia. Właściwie nietrudno się domyślić, że ostatecznie czas sielanki kiedyś się skończy. Odpoczynek miał być połączony z obowiązkami. Początek stanowiły badania w terenie. Prosta sprawa. Głównie polegające na odnajdywaniu określonych nadmorskich ziół. Przypominało to najzwyklejszą grę w podchody. Zaopatrzeni w niewielkie książki spacerowaliśmy wybrzeżem, szukając odpowiednich liści.
Nie byłem w parze z nikim. Nie chciałem, nie czułem takiej potrzeby. W innym przypadku dołączyłbym do Hyo, ale z wynikłych wcześniej wydarzeń, nie mogliśmy. Prawdopodobnie zostaliśmy rozdzieleni do całkiem różnych grup, ponieważ nawet pomimo szukania go wzrokiem, nigdzie nie mogłem go dostrzec. Może i tak było lepiej. Inaczej prędzej czy później dołączylibyśmy do siebie. Teraz każdy z nas miał chwilę, żeby ochłonąć. Wieczorem i tak najpewniej się zobaczymy.
Z myślą o spotkaniu z Hyo odsuniętą lekko na bok, skupiłem się na zadaniu. Skoro już coś robiłem, chciałem to wykonać to jak najlepiej. Całą uwagę poświęciłem na przeglądaniu ziół. Szczerze mówiąc szło mi to całkiem nieźle. Samotność miała więc swoje plusy. Umiałem się skupić.
Popołudniu wszyscy zostaliśmy zaproszeni na obiad. Zdjąłem z ramienia torbę, do której zbierałem rośliny. Była wypchana po brzegi. Przez cały poranek zdobyłem wiele ziela do szkolnego schowka. Najpewniej wszystkie akademie obłowiły się w ten sposób. Niewolnictwo z korzystamy.
Usiadłem przy jednym z wolnych stolików. Wcześniej zgarnąłem z jednego stołu talerz z jakimś ryżem polanym sosem. Zjadłem w samotności, powoli rozglądając się po sali. Nikogo znajomego.
Po skończonym posiłku udałem się do swojego pokoju. Postanowiłem przeczekać w nim wszystkie zbędne spotkania towarzyskie. Zaraz po uniknięciu zaproszeń na spotkania, na które nie miałem ochoty, wymknąłem się z sypialni. Chciałem spotkać Hyo. Poszukiwania rozpocząłem od pokoju chłopaka. Niestety nie było go tam. Jego współlokatorzy nakierowali mnie jednak na informację o tym, że młody wampir ostatni raz zauważony został na schodach na piętro. Ruszyłem więc tym tropem.
Hyo odnalazłem na dachu budynku. O tej porze na takiej wysokości było dosyć chłodno. Okryłem się szczelniej szatą i usiadłem obok chłopaka. Wampir spojrzał w moim kierunku, wyglądał, jakby coś go męczyło.
- Dalej myślisz o tym wszystkim? - zapytałem łagodnie. Młody wampir przez chwilę nie odpowiadał.
- Po prostu jest mi źle z tym. Skrzywdziłem cię - odparł po jakimś czasie, nawet nie patrząc w moim kierunku.
- Nie musisz zaprzątać tym sobie głowy - upierałem się. - Zgodziłem się na to dobrowolnie. Nie czuję do ciebie żadnego żalu.
Chłopak dalej nie wydawał się być przekonany, ale uśmiechnął się delikatnie.
- Jak podobały ci się dzisiejsze zajęcia? - zapytałem, próbując zmienić temat.
- Dosyć nudno - odparł. Nie rozwinął swojej wypowiedzi dalej. Hyo zachowywał się wyjątkowo dziwacznie. Zwykle ciągnęliśmy niezobowiązujące rozmowy przez długie godziny. Brakowało mi tej bliskości.
- Zbieranie roślin jest całkiem przyjemne, odpręża - ciągnąłem dalej. - Miła odskocznia od tego, co nas ostatnio spotkało, prawda?
Wampir przytaknął w odpowiedzi. Westchnąłem cicho. Poprawiłem włosy, bawiąc się końcówkami. Zobaczyłem, że były już lekko zniszczone. Przydałoby się je skrócić.
- Mógłbyś mi w czymś pomóc? - poprosiłem, nagle wstając ze miejsca. Hyo podniósł się równie ze mną, nie kryjąc zaskoczenia.
- Czy coś się stało? - Wydawał się być zaniepokojony.
- Nie, nie, nic z tych rzeczy - dodałem pośpiesznie. - Potrzebuję nożyczek.
Bez większych wyjaśnień zszedłem z dachu. Na ziemi znalazłem się po kilku sprawnych susach. Z dołu pomachałem młodemu wampirowi. Zacząłem poszukiwania nożyczek.
To nie okazało się aż tak trudne. Przedmiot odnalazłem właściwie szybko. Równie sprawnie ponownie spotkałem się z Hyo.
- Po co to wszystko? - zapytał, już nie kryjąc ciekawości.
- Stwierdziłem, że przyda mi się mała zmiana fryzury - wyjaśniłem. Wspólnie weszliśmy do budynku i skierowaliśmy się do łazienki.
- Nie myślisz chyba, żeby je ściąć? - W jego głosie zabrzmiała nuta obawy.
- Tylko końcówki - zapewniłem pośpiesznie. Stanąłem przed lustrem. Sprawnym ruchem odrzuciłem część włosów, dzieląc je na kilka pasm. Następnie szybkimi cięciami zacząłem odcinać końcówki. Po kilku chwilach część moich włosów już była widocznie krótsza. Niedługo później skończyłem.
- I jak ci się podoba? - zapytałem, odwracając się do przyjaciela. Przejechałem dłonią po włosach. Teraz wydawały się być o wiele staranniejsze. Ich końce nie rozdwajały się i nie plątały. Uwielbiałem dbać o swoją fryzurę. W końcu, wygląd zewnętrzny stanowił dla mnie ważną wartość.
Administracja
▼
Strony
▼
sobota, 9 października 2021
Od Eny CD. Hyo
<Hyo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz