Administracja

Strony

środa, 12 maja 2021

Od Shain'a cd Ena

 Byłem wdzięczny mu, że pomógł mi poukładać to wszystko. Chodź nie przychodziłem tu często, miło jest wrócić do pokoju o normalnym stanie, lecz wiedziałem, że gdy wyjdziemy Yeu zróbi tu swoje.. 
Babka porządziła Ene koło mnie. Yeu siedział naprzeciwko koło niego Lumine, obok niej babcia, a obok Yeu matka, jego. Koło mnie moja matka, a koło Eny mój ojciec. Brakował po prawej stronie na końcu stołu kogoś i po lewej też. Wszyscy prócz wuja, pewnie był zajęty. Chwila Sho ! Nagle usłyszałem dźwięk jakby ktoś spadł ze schodów. Szybko wstałem i podszedłem tam, był to Sho. Mały kuzyn. Lekko się potłukł, ale był cały. Uleczyłem go. 
- Shain ! Shain ! - uśmiechnął się i przytulił mnie 
- Sho uważaj jak schodzisz - odparłem 
- Dobrze - odpał i  zobaczył, że mamy gościa - O!  Gość ! - podbiegł do Eny.
- Witaj mały - odparł Ena odwracając sie do niego
- Pacz Ena co mam - pokazał kryształ w ręce
Ena wyglądał na zaskoczonego, że znał jego imię. Lecz bardzo go zainteresował kryształ. Bazował na energii elektrycznej i mógł zasilić energia  miasto 
- Utworzyłem go niedawno z moich umiejetnosci - usmiechnal sie mały
- Jak go stowrzyles - zapytal chłopak
Ja usiadłem obok niego do stołu, wzrokiem spoglądając co robi Yeu. Na szczęście miał wszystko gdzieś. Babcia wstała od stołu i spojrzała surowym wzrokiem na Sho
- młodzieńcze do stołu migiem nie rozmawia sie podczas uroczystości. 
Sho szybko w podskokach zajął swoje miejsce a Ena wyprostował się na krześle. Babka spojrzała przenikliwym wzrokiem na Ene i usiadła. Obiad sie zaczął. Wszyscy jedli pyszności w milczeniu. Gdy każdy juz zjadł i był pełen można było rozmawiać. Babcia wtedy odezwała sie do mojego towarzysza .
- Chłopcze jak smakowały ci moje wypieki ? - spytała z usmiechem
Wtedy przeleciał mnie jakby piorun. Przecież zapomniał zjeść.. nie dobrze. Przez to ze pomagał mi sprzątać nie skosztował, a skłamać nie wypadałoby. Ścisnąłem pod stołem szatę.
- przykro mi nie skosztowalem - odpadl Ena
Wszyscy spojrzeli na niego, babka wstała i powiedziała. 
- róbcie miejsce! Będzie pojedynek - oznajmila. Wszyscy zaczęli zanosić rzeczy do kuchni. Na stole nie pozostały nawet piękne serwetki. Lumine przyniosła ciężkie pudło ze strychu. Ena spojrzał na mnie nie wiedząc co sie dzieje. Siostra rozłożyła plansze szachów. Była zrobiona z kości smoka, pionki zaś z kości jednorożca oraz najdroższych kryształów na tej planecie czyli Ozempium. Dostała go od pewnego Władcy, gdy wygrała z nim w pojedynku.  Pomogłem ustawiać siostrze pionki i razem z pozostała rodzina odsunęliśmy sie od stołu. Babka patrzyła na Ene srogim spojrzeniem jakby miała go juz skalpować nożem. Czułem jak moje nogi drżą. Babcia opowiadała jak to podróżowała i grała z wielkimi rodami w szachy, lecz nikt jej nie mógł pokonać. Nawet kilka razy stanęła w konkursie i zdobyła mistrza świata, lecz już nie gra zawodowo. Czyżby Ena miał szansę wygrać? Wątpię, moc babki nie pozwoli mu na to. Posiadała ona dar przewidywania przyszłości o 10 minut do przodu. Więc wiedziała dokładnie zawsze co się stanie, lub co zrobi przeciwnik. Przewidywanie ruchów można było to tak nazwać, lecz nie do końca to było to. Babka usiadła na krześle i wskazała drugie miejsce Enie. Chłopak usiadł i nie protestował. 
- Jeżeli wygrasz  będziesz mógł poprosić o cokolwiek, jeżeli ja wygram ja poproszę cię o cokolwiek - odparła. Nie czekała, czy chłopak się zgodzi tylko zaczęła i postawiła pionek.

Ena ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz