Administracja

Strony

sobota, 8 maja 2021

Od Hyo cd Shain

Obudziłem się, ale słoik zniknął. Były dwa różne zapachy w pomieszczeniu. Dobrze, że wcześniej udało mi się schować kilka fiolek zielonej krwi. Gdyby ktoś chciał ukraść słoik. Jedna z driad się pojawiła, by zawczasu schować fiolki z krwi. Tak by nikt ich nie ukradł. Miały znaleźć się w moim pokoju, bym mógł z nimi zrobić, to co chce. Nie powiem o tym chłopakowi. Gdyż to pewnie jego wina.Udając niewiniątko, udałem się, by zobaczyć, gdzie jest Shain. Zapewne będzie chciał się tłumaczyć, ale nie mam na to teraz czasu, gdyż jestem zajęty. Mam krew to czas rozpocząć jakieś eksperymenty. Im mniej wie, tym lepiej dla niego. Jak się dowie i przyjdzie, to on także może być celem eksperymentu.
- Spadam, mam sprawy. - powiedziałem. Nie dałem dojść do słowa Shainowi, gdyż szybkość wampirza została użyta i zniknąłem. Wróciłem do domu, gdy tylko znalazłem fiolki, wziąłem je i udałem się do tajnego pomieszczenia. Tylko niektórzy mają do niego dostęp, dlatego tym lepsze jest to miejsce do ukrycia się oraz testowania.
***
Zabrałem się do dzieła, zajmowało mi to czas, ale nie ruszałem się nigdzie. W pomieszczeniu miałem wszystko. Wiele różnych składników, dlatego też każda kropelka, była w szczytny celu wykorzystana. Dokonałem po kilku godzinach, a może i dniach. W tym pomieszczeniu oraz gdy byłem zbyt zajęty, by się oderwać, od tego, co robiłem, znalazłem coś, co mnie zaskoczyła. Zielona krew ma wiele właściwości, więc wykorzystanie w celach produktywnych oraz, by zabić strażników, jest sprytnym planem. Pozyskać więcej krwi, by wykorzystać go w wielu celach. No niby uzależnia, ale niektóre stworzenia mogą po niej zmutować, co także jest niezwykłe. Może niekiedy ta krew, może wydawać się, czymś, co należy podpalić. Dlatego też po podpaleniu, wydarzyło się coś dziwnego. Zielona krew jest niesamowita.
Nie powiem o nic Shainowi, bo to nie jego sprawa. Najwyżej zobaczy jak mam więcej krwi. Dlatego też czas na polowanie. Uśmiechnąłem się, przygotowałem się w odpowiedniejszy strój, oraz bym pachniał lawendą. Wówczas, nawet jeśli driady nie pomogą, mam już własny plan.
***
Wracałem właśnie przez las, ciągnąłem za sobą ciało. Nieprzytomny, ale ranny. Zabierałem go do swojego laboratorium im więcej zielonej krwi, tym lepiej. Tak głupi strażnik, ale przynajmniej dał mi się zabawić sobą. Na drodze stanął Shain. Spojrzałem na niego, po czym zatrzymałem się, by przerzucić sobie ciało przez ramię.
- Skoro woli oddać swoją zieloną krew, to mam tu nowe ciało. To baw się dobrze słabeuszu. - prychnąłem i popchnąłem Shaina, by ten padł na tyłek. Użyłem elektryczności oraz wody, by utworzyć coś w rodzaju blokady. Dzięki temu nie mógł iść za mną, a także mój zapach został zmyty.
Dotarłem do swojego tajnego pokoju. Związałem ciało oraz nałożyłem mu obroże. Po trochę odsączałem od niego krew. Zdarzyło mi się ją też sprzedać, gdyż odkryłem dzięki pomocy driad oraz tego, którego złapałem. Najwyraźniej sam się zdecydował, by sprawdzić. Jednakże też najwyraźniej cenna zielona krew była sporo warta. Znajdowała się w wielu produktach.
Zrobiłem to tylko dlatego, że Shain odebrał mi słoik i nie walczył o nią. Więc zasłużył na srogą karę. Najwyżej zwale to na niego, tak samo, jak mój nowy kompan. Pomoże w dokonaniu zemsty.

Shain?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz