Administracja
Strony
środa, 29 czerwca 2022
Od Bastiana do Javiera
piątek, 17 czerwca 2022
Od Mavena CD. Hiromaru
W Sarlok nie zawsze wszystko było idealne. Wśród pierwszych klas bądź nowych zaklinaczy często zdarzały się wypadki, co wcale nie było takie dziwne. Połowa miała demony, które nawet nie myślały o tym, żeby podporządkować się swoim właścicielom. Jeśli człowiek był silny psychicznie umiał to wypracować i dość z demonem do pewnego ustępstwa. Jednak w innych przypadkach... Nie, wolałem o tym nawet nie myśleć. Nie mnie to dotyczyło, więc nie powinienem o tym rozmyślać. Prawdę mówiąc to chciałem z kimś się podzielić moją historią. Wszyscy sądzą, że dyrektorka lubi mnie, bo jestem pewnego rodzaju lizusem czy doskonale się uczę. Brak przyjaciół spowodował to, że siedziałem nad książkami o wiele więcej czasu niż reszta. I ciężko pracowałem by mój demon nikogo nie skrzywdził. Nie chciałem by moja nieodpowiedzialność i brak opanowania nad taką bestią przyczyniło się do jakiejś tragedii. To właśnie dlatego zarywałem noce, puszczałem mimo uszu wszystkie uwagi na mój temat i miałem gdzieś co inni o mnie myślą. Ludzie którzy rodzą się z łatwymi do prowadzenia demonami nie rozumieją co to wszystko znaczy - strach, że może stać się coś tobie bądź komuś innemu, strach, że można stracić swojego demona i czuć to do końca życia. Nic w naszym świecie nie było proste. Kiedyś bez magii, świat pewnie nie wydawał się tak ciekawy, jednak Wybuch, który nastąpił setki lat temu, przyniósł za sobą także zło i zniszczenie. Nie dziwiłem się, że wielu ludzi sprzeciwiało się magii. Jednak, przecież wszyscy nie zrzucimy się z klifu, tylko dlatego, że się tacy urodziliśmy, prawda?
czwartek, 9 czerwca 2022
Od Bastiana cd. Maebh
Od Hiromaru cd. Eny
sobota, 4 czerwca 2022
Od Luciena CD. Darumy
Od Fenrysa CD. Neriny
Leczenie Neriny przebiegło szybko, tak jak myślałem. Jej stan był na tyle dobry, że mogła na spokojnie opuścić medyczkę, jednak i tak się martwiłem. Nie spodziewałem się dzisiaj takich przygód i musiałem przyznać, że nie byłem na nie gotowy, jednak nie mogłem przecież cofnąć tego co się stało. Nie wiedziałem co o tym myśleć, jakie zwierzęta zachowują się tak niewłaściwie w takim miejscu, wśród tak ważnych ludzi!
Dziewczyna oczywiście przeprosiła mnie, tak jakby to była jej wina i wyglądała na nieco smutną.
– To chyba normalne, że ci pomogłem - odparłem, wpatrując się w księżyc. – Nigdy, nikogo bym nie zostawił w takiej sytuacji. Tym bardziej wśród osób, które się tak zachowują. Mam nadzieję, że to był ostatni raz.
Uśmiechnęła się delikatnie i ruszyliśmy przed siebie. Nie wiedziałem gdzie ją prowadzę, jednak potrzebowałem iść gdziekolwiek, byleby odetchnąć świeżym powietrzem. Spojrzałem na dziewczynę kątem oka, wydawała mi się nieobecna. Miałem nadzieję, że nie miała jakiejś psychicznej rany związanej z dzisiejszą sytuacją. Wyostrzyłem swoje zmysły, by choć spróbować coś wyczuć, ale po chwili poczułem dość ostry ból głowy. Złapałem się za nos, oddychając miarowo. Za bardzo się dzisiaj zmęczyłem leczeniem. Będę musiał nad tym poćwiczyć.
– Coś się stało?
– Nie, spokojnie. Chodźmy w jakieś spokojne miejsce.