Skrywanie się i obserwowanie jak elfka i pół smok, się dogadują, było z jednej strony interesujące, ale z drugiej może trochę dzikie. Winny niemalże z chęcią jadła kanapki. Było to dziwne, gdyż zazwyczaj nie wyjmuje smoczka. Jest to swego rodzaju pamiątka po rodzicach. Jednakże jeśli go wyjęła, oznacza to, że chłopaka bardzo polubiła oraz że mogłaby z nim zostać znacznie dłużej.
Nie chcąc im przeszkadzać, jedynie obserwowałem z ukrycia ich poczynania. Dopiero gdy skończyli jeść, wyszedłem z ukrycia. Wiedziałem, że pół smoki dużo jedzą, ale nie widziałem tego na własne oczy. Trochę mnie to zdziwiło, ale też potwierdziło, że przyda mi się on na moje przyszłe zajęcia. Może bardziej nie na zajęcia, tylko do badań, związanych z zajęciami.
Winny, gdy mnie wyczuła, niemalże jak z procy wyskoczyła i podbiegła w moim kierunku. Spojrzałem na nią. Nie mówiąc nic, ona jednak wiedziała.
~ Przepraszam, że odeszłam tak daleko. - rzekła skruszona.
- Bastian miło mi. - przedstawił się, chłopak.
- Javier mi również miło. - odezwałem się, tuż po nim także się przedstawiłem.
- Winny pałętała się po lesie. Jest to miła dziewczynka, to poszliśmy polatać. Ręczy swoim smoczym słowem, że latanie było bezpieczne. - odezwał się od razu, jakby starał się mnie upewnić, że wszystko odbywało się bezpiecznie i bez żadnych problemów.
- Co ty na to, byś zajmował się nią po zajęciach? - spytałem. Sam mam dużo pracy. Lubię się uczyć i jeszcze wiele nie udało mi się zrobić, a chce. Do tego wszystkiego, Winny będzie tu się pojawić, bo moja siostra nie ma z kim jej zostawić. Ona i Felix gdzieś wybywają, więc jest pod moją opieką, nie mam, kiedy się z nią bawić.
- Winny to urocza dziewczyna i że chętnie się z nią pobawię. - rzekł Bastian.
- Jeśli będziesz musiał potrzebować, możesz podrzucić ją do biblioteki Ardem, albo zostawić ze sobą. Zależy, jak będzie ci wygodniej. - dodałem od siebie.
~ Winny chce zostać ze smokiem. - rzekła, a jej głos rozbrzmiał zarówno w mojej, jak i Bastiana głowie.
- Winny powtarzałem ci już, masz ostrożnie używać swojej telepatii. Twoja moc może szkodzić, jest niespodziewana. - skarciłem dziewczynkę. Ona jedynie pobiegła do pół smoka i schowała się za nim.
Możliwe, że moje słowa były zbyt emocjonalne, gdyż pojawienie się trzech ogonów, było tego skutkiem. Winny pociągnęła Bastiana za rękę, w moim kierunku. Gdy byli blisko, chwyciła za jeden mój ogon i przysunęła go do ów osobnika naprzeciwko mnie. Uniosłem brew i przechyliłem głowę, gdyż nie nie wiedziałem, czego się ona spodziewa.
- Winny to moje ogony. Zdajesz sobie z tego sprawę? - spytałem. Ona kiwnęła głową, ale i tak wepchnęła do dłoni Bastiana. Naprawdę nie wiem, czego się ona spodziewa.
Gdy chciałem zabrać ogon, Winny zachowała się jak nie ona. Wówczas zacząłem się zastanawiać, czemu się tak zachowuje.
- Mam rozumieć, że Winny dotknęła twoich skrzydeł, rogów i ogona? - spytałem, ale już to wiedziałem.
- Tak zrobiła to. - odezwał się Bastian. Wówczas mój wzrok padł na dziewczynkę.
- Winny. Jeśli chcesz, by Bastian dotknął w podzięce, za dotyk jego części smoczych. Powinnaś sama dać mu dotknąć uszu, a nie mojego ogona. - rzekłem. Nie zabrałem jednak ogona, a dalej stałem blisko Bastiana.
~ Miękki. - rozbrzmiał głos w mojej głowie. Po czym wskazała rączką na mój ogon.
Westchnąłem, jedynie i spojrzałem na Bastiana.
Moja siostra musiała czegoś dziwnego ją nauczyć.
<Bastian?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz