Dziewczyna miała rację. Powinniśmy się trochę lepiej poznać, a przynajmniej wiedzieć, co oboje potrafimy. Nie chciałem jej jednak pokazywać ani mówić wszystkiego. Karoca też nie pozwalała na jakieś wielkie demonstrację.
Położyłem jedną rękę na drugiej, a z moich dłoni zaczęły uciekać na zewnątrz wiązki światła. Po chwili rozsunąłem dłonie, a nad nimi utworzyła się malutka kula światła. Juraviel wydawała się trochę zaskoczona, ale po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
— Na ile jesteś w stanie kontrolować taką kulę? — zapytała. — Potrafisz zmieniać jej kolor, przemieszać ją?
— Koloru nie potrafię zmienić, chociaż przyznam, że byłoby to ciekawe — powiedziałem. — Mogę ją jednak przemieszczać, puścić do przodu, unieść, cokolwiek zechcę.
— Przydatna umiejętność. Idealna na bal.
— Zgadzam się. Juraviel, a co ty potrafisz?
— Mój głos potrafi wzbudzić magię i sprawia, że rośliny mnie słuchają. Najchętniej używam swej mocy, by poprosić kwiaty by zakwitły, bądź drzewa, by wydały owoce. W sytuacji zagrożenia potrafię sprawić, że rośliny mnie obronią. Jednakże na balu najbardziej przyda mi się umiejętność tańca i prowadzenia rozmowy.
— Tańczyć coś niecoś też potrafię, a przynajmniej tyle, żeby nie deptać partnerce po stopach. Jednakże w rozmowach lepiej, jeśli ty będziesz się odzywała.
— Zapamiętam i jeśli trzeba będzie, przejmę stery konwersacji, nie musisz się tym kłopotać.
— Cieszy mnie to.
Przyjrzałem jej się bardziej. Wyglądała uroczo, co przyniosło mi na myśl moją młodszą przyrodnią siostrę, ale przy tym coś dawało jej elegancji. Miałem nadzieję, że nie będziemy mieli żadnych problemów i nie będę musiał pilnować dziewczyny ani jej bronić. Chciałem pałać do niej nienawiścią. W końcu wyglądała na arystokrację, ale może tak naprawdę taka nie jest, a jedynie strój na bal miał sprawiać takie wrażenie?
Bal był dla mnie też dobrą okazją na to, aby poznać jakieś dziewczyny i trochę z nimi poflirtować. Chociaż czy jeśli zawaliłbym misję, to oznaczałoby, że mój brat nie dostanie lekarstw? Przeraziła mnie ta myśl.
Jechaliśmy tak długo, że w pewnym momencie zasnąłem. Obudziła mnie Juraviel, która zaczęła mnie szturchać, mówiąc, że dojechaliśmy na miejsce.
<Juraviel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz