Jedzenie niezbyt mi szło, jednak wpychałem w siebie kolejno każdy kawałek i żułem, by nie zmartwić Darumy. Niestety z godziny na godzinę czułem jak trudno mi wytrzymać bez obecności Kasjana, najczęściej trzymaliśmy się razem, siedząc bądź załatwiając sprawy z Rhysandrem, jednak niby wróciłem do domu, ale wcale się tak nie czułem. Czułem się obco.
Z moich myśli wyrwało mnie nagłe i dziwne zachowanie Darumy. Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc co się dzieje.
- Wszystko dobrze? - zapytałem, ponieważ wcale nie zwracał uwagi na otoczenie. Nie odpowiedział mi od razu, co musiałem przyznać, zaniepokoiło mnie.
- Czuję się tylko trochę nieswojo - odparł cicho, dlatego wiedziałem, że jego słuch wrócił. Pamiętałem swoje pierwsze spotkanie z tymi roślinami - przez większość dnia nawet jak mogłem już mówić, nie odzywałem się, bojąc się dźwięku swojego głosu. Dopiero gdy Kasjan uderzył mnie z całej siły w brzuch, zacząłem go wyzywać. Stare, dobre czasy. Daruma powiedział mi, że chętnie poszedł by się zdrzemnąć, na co kiwnąłem głową, zabierając po drodze nasze talerze, nie lubiłem zostawiać po sobie bałaganu.
~*~
Gdy odprowadziłem Darumę do jego pokoju, powoli zapadała już noc. Wyszedłem na balkon, który znajdował się przy głównej sali i zapatrzyłem się w gwiazdy. Tak bardzo brakowało mi ich widoku w Akademii. Westchnąłem, przecierając twarz dłońmi. Nagle żałowałem, że postanowiłem tutaj przyjechać, nie wiedząc co się dzieje. Wtedy w samotności mógłbym to przetrawić, a teraz? Ciągle ktoś obok mnie był, gdy tylko nie wyjdę z pokoju od razu ktoś się tym zainteresuje i poinformuje księcia, że coś jest nie tak.
- A ty to tu tak stoisz? - odwróciłem się w stronę Kasjana, który pojawił się za mną niespodziewanie. Przez chwilę mu nie odpowiadałem, wpatrując się w jego wyprostowaną sylwetkę. Był zestresowany.
- Chciałem pooddychać świeżym powietrzem. - odparłem. Znów stanąłem do niego tyłem ze zdziwieniem uświadamiając się, że idzie w moją stronę. Oparł się ramionami o barierkę obok mnie z cichym westchnięciem. Nie wiedziałem co chciałbym bądź mógłbym mu powiedzieć, dlatego nie odzywałem się, nawet na niego nie patrząc.
- Kim jest ten chłopak, który z Tobą przyjechał? - nie spodziewałem się tego pytania z jego strony. Akurat to go teraz interesowało?
- To mój przyj-
-Lubisz go, prawda?
Serce mi zamarło, gdy powoli odwracałem się w jego stronę. O czym on mówi?
-Patrzysz na niego tak samo jak na Amon-
- Dość! - warknąłem, jednym ruchem odbijając się od barierki i wchodząc do środka pałacu. Nie chciałem znowu rozdrapywać tego tematu, dlatego jak najszybciej ruszyłem do swojego pokoju, który znajdował się obok pokoju Darumy. Ale oczywiście Kasjan musiał zacząć mnie gonić, krzycząc na całe skrzydło.
- Nie moja wina, że tak szybko zakochałeś się w chłopaku, którego ledwie znasz! - powiedział, w końcu mnie zatrzymując. - Daruma to bardzo urocze imię, prawda?
Nie zauważyłem nawet kiedy centaur uchylił drzwi by zobaczyć co się dzieje, w momencie gdy Kasjan odparł, że się w nim zakochałem. Zamarłem wpatrując się w chłopaka.
Darumo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz