Ostatnio nauczyciele coraz częściej dawali nam projekty do wykonywania w grupach by w parach. Nie wiedziałem czy jest to spowodowane dziwnym okresem na świecie, w którym nic już nie wygląda tak jak wcześniej czy chcieli pokazać buntującym się jednostkom, że walka w pojedynkę na nic się zda. Potrafiłem pracować w grupie - co prawda nie uwielbiałem tego rodzaju pracy, jednak wiedziałem, że godność była jedynie ułudą i cechą, która nieraz prowadziła na pstryczek. Dla mnie pokłonienie się komuś czy opadnięcie na kolana by pochlebić jego ego było jedynie plusem wobec mojej osoby. Dawałem mu coś co chciał, nie dając nic od siebie. Czymże było opadnięcie na kolano przy zaskarbieniu sobie sympatii kogoś kto dla naszej przyszłości może okazać się cenny? Dlatego też móc cenny wzrok spoczął na Lyannie, która wpatrywała się w mojego pierworodnego demona.
– To prawda, jej historia może być ciekawa. Gdy próbowałem znaleźć jakieś informacje w szkolnej bibliotece nic nie znalazłem, ale być może dla tego zadania udostępnią nam Królewską Bibliotekę. Miałoby to większy sens. - powiedziałem na wdechu, głośno wzdychając. Po nieprzespanej nocy i użeraniem się z kolejnym, młodszym pokoleniem, które myślało, że wszystko jest tak cudowne jak w domu miałem totalnie dość. – Myślę, że chciałbym zbadać Nirlaenę. Skoro sama mało o niej wiesz, możemy obydwoje się czegoś dowiedzieć. Tak byłoby rozsądnie, nieprawdaż?
Ze zdziwieniem obserwowałem wyraz twarzy Lyanny. Widziałem doskonale, że mój wybór nie przypadł jej do gustu, ale sam nie chciałem iść na łatwiznę. Uśmiechnąłem się do niej lekko, chcąc pokazać, że nie robię tego by poczuła się źle. Nie lubiłem mieć wróg, jednak nie patrzyłem w swoim życiu kiedy ich stwarzam. W końcu pokiwała głową, patrząc mi w oczy. Ja nie znałem jej, ona nie znała mnie. Nasza praca może być ciekawa nie tylko z tego względu. Będziemy musieli spędzać ze sobą teraz dużo czasu, co oznacza, że musimy zmienić swoje grafiki pracy. Mój był i tak upchnięty co do minuty.
– Przynieść mi jutro swój rozkład zajęć i spis lekcji dodatkowych na które chodzisz. Postaram się pogadać z dyrektorką by ktoś inny na czas pracy przejął moje obowiązki nad młodszymi klasami. Niestety jest z tym za dużo roboty, nie dam rady podczas gdy teraz praktycznie będę spał w bibliotece. Jeśli chcesz ja także mogę dać ci swój, żebyś dodała jakieś swoje uwagi. Nie wiem co robisz w swoim wolnym czasie, dlatego to proponuje. – wyjąłem z kieszeni skrawek papieru i szybko napisałem na nim liczbę. – 17 to numer mojego pokoju. Na początku korytarza, po lewej. Na wszelki wypadek, jak byś na coś wpadła a mnie by nie było w pobliżu. Ale od razu mówię, jestem człowiekiem który docenia, że ktoś najpierw puka, a dopiero wtedy wchodzi. – puściłem jej oczko, podając jej zwijek papieru. – Jakieś uwagi?
<Lyanno?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz