Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 28 października 2021

Od Hyo cd Ena

Wpatrywałem się w gwiazdy. Jednakże wciąż wspominałem to, co zdarzyło się w pokoju. Któż by pomyślał, że nieśmiały Ena zrobi tak duży krok. Nawet jeśli nie doszło do pocałunku, to przynajmniej wiem, że gdyby nam nie przerwano może, by do niego doszło. Spojrzałem kątem oka na chłopaka, który się dosiadł i z uśmiechem najwyraźniej zaczął nazywać gwiazdozbiory. Gdy był zajęty, nie chciałem mu przeszkodzić, jednakże sam się o to prosił. Dałem mu buziaka w policzek, kilka osób się spojrzało, ale po wy piorunowaniu ich spojrzeniem, szybko wrócili do poprzedniego zajęcia. Zauważyłem, jak chłopak się rumieni oraz spogląda na mnie. Jego oczy są naprawdę piękne. Przyłożyłem dłoń do jego policzka i delikatnie gładziłem kciukiem jego policzek. Ta delikatnie aksamitna skóra demona, była wręcz rozkoszna. Kącik moich ust się podniósł jednakże, gdy ktoś chciał koło nas usiąść. Zdecydowałem się przenieść Enę między swoje nogi, by nikt nas nie rozdzielił. Jeden z nauczycieli nie był tym obrotem spraw zadowolony, jednakże pozostawił słowa dla siebie. Rumieńce widniały na twarzy chłopaka. Przysunąłem się, by móc szepnąć mu do uszka. Jednakże, zamiast coś powiedzieć, zahaczyłem językiem o jego zgrabne małe uszka. Zadrżał. Słyszałem, jak szepcze. 
- Hyo. Nie tutaj. - przysunąłem go do siebie i otuliłem go ramionami, by nie było mu zimno. Tak szczerze, to nie potrzebowałem kurtki, koca, ani niczego, gdyż nie odczuwam żadnych zmian, jednakże chłopak czuje zarówno ciepło, jak i chłód. Bawiłem się kosmykami włosów Eny. Niektórzy rozłożyli namioty. Było ich więcej, niż ktokolwiek się spodziewał, dlatego też można było się dobrać w dwie, trzy, cztery albo pięć osób do jednego namiotu. Olivia gdzieś zniknęła, Asai najwyraźniej zajął nam miejsca. Pozostali się rozdzielili. Niektórzy już poszli spać, inni wciąż siedzieli przy ognisku. Ci, co zostali, to albo rozmawiali, jedli, przytulali się, a nawet jeden z nauczycieli zaczął opowiadać straszne historie. Asai poszedł spać, a może zwyczajnie chciał zając namiot i coś tam w nim porobić. Do tego ja i Ena zostaliśmy na swoich miejscach. Jednak tym razem, siedział obok mnie. Usiadłem w taki sposób, by móc zasłonić nasze dłonie. Sprytnie zbliżyłem, swoją dłoń do jego dłoni wiedziałem, jak zareaguje. Jednakże to było takie niewinne. Delikatnie jechałem swoim palcem po jego, zaczepiałem go, ale jednocześnie słuchałem wciągającej historii. Kątem oka obserwowałem Ene. Starał się być nie wzruszony, chociaż widziałem, jak jego policzki powoli różowieją. Sam jednak mnie także zaczepiał swoimi palcami. Uśmiechnąłem się, akurat, wtedy gdy nauczyciel i Ena na mnie spojrzeli. Chłopak odwzajemnił mój uśmiech tak lekko i niewinnie. Za to nauczyciel troszkę się zirytował.
- Uważasz, że to zabawne Hyo? - spytał.
- Pańska historia jest naprawdę ciekawa, jednakże nie dorównuje historii innego nauczyciela, który.. - przerwałem.
- To prawda. Pańska historia jest ciekawa, jednakże ten dreszczyk jest za słaby. Może niech przewodniczący akademii Corvine nam opowie. - dodał ktoś z Ardem. To było niesłychane, gdyż mało kto przeciwstawia się swojemu nauczycielowi i chwali innego.
Pojawiło się niemałe zaskoczenie, jednakże nauczyciele zmienili się, a gdy tylko nauczyciel z Corvine, zaczął opowiadać. Sam początek powodował ciarki.

***

Historia ta spowodowała, że po jej skończeniu uczniowie wrócili do namiotów. Chociaż niektórzy się obawiali. Asai już spał. Ena wraz ze mną, jeszcze przez krótką chwilę rozmawialiśmy. W końcu jednak i chłopak zasnął. Patrzyłem na niego i go szczelniej przykryłem, by nie było mu zimno. Odgarnąłem włosy z jego twarzy i musnąłem jego czoło wargami. Delikatnie, by się nie obudził. Zastygłem jednak gdy się poruszył. Najwyraźniej musiał się przekręcić. Akurat, gdy nie mogłem zasnąć, chciałem udać się na spacer. Jednakże, gdy już miałem wyjść, poczułem jak ktoś, chwyta mnie za kawałek bluzki. Spojrzałem za siebie, Ena się przebudził, ale wciąż chciał spać. Starał się zrobić mi miejsce i pociągnął mnie.
- Nie idź. Zostań. - wymruczał. Może zwyczajnie się mu to śniło. Jednakże skoro jest taki słodki, to zostanę. Skoro zrobił mi miejsce, to wróciłem i się położyłem. Przyciągnąłem do siebie chłopaka, by mógł się wtulić we mnie. Coś niezrozumiałego powiedział jednakże, zanim się odezwałem, zasnął ponownie. Jego spokojny oddech, bliskość oraz to, że może nie pamiętać tego, co zrobił. Tak słodki chyba jeszcze nie był. Przymknąłem oczy, jedynie po to, by móc pomedytować. Skoro i tak nie zasnę, to pomedytuje do rana.
Gdy Ena zaczął się kręcić, spojrzałem na niego. Przebudził się, nieco zarumieniony, gdyż mimo że sypiamy w jednym łóżku, to nie jesteśmy aż tak blisko. Może czasem się do niego przytulę, gdy śpię, ale to jedynie chwila i tak o tym nie wie. Tym razem to on był przytulony do mojego boku. Podniósł się speszony. Gdy już chciał coś powiedzieć. Szybko zasłoniłem dłonią jego usta oraz Asaia, który właśnie wstał.
Ktoś na zewnątrz rozmawiał o jakimś teście. Jakiejś kolejne zadanie. Coś o magii. Nie trwało to długo, dlatego też w końcu zabrałem swoje dłonie i wyszedłem namiotu. Ciekawiło mnie czy coś się zmieniło. Stało się tak, większości namiotów nie było. Tak jakby część uczniów wyparowała. Podobnie z nauczycielami. Nauczyciele po kolei zaczęli zbierać uczniów, tak jakby zaczęła się szykować kolejna wspólna lekcja, tym razem w postaci testu.
Pomogłem Enie wyjść z namiotu. W sumie to podałem mu dłoń i okryłem jego ramionami swetrem, który dostałem od Oli, tuż przed jej wczorajszym zniknięciem. Dziś też nie miałem jeszcze szans jej zobaczyć. Choć zdawało mi się, że gdzieś mi mignęła. Wolałem na razie posłuchać co nauczyciele, mają dopowiedzenia.
- Jak mam już wykonywać jakieś zadania. Wole być w parze z tobą. - powiedziałem blisko ucha Eny i delikatnie dmuchnąłem na jego szyję. Musnąłem wargami jego policzek i go ponownie przytuliłem.

<Ena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow