Chłopak był znacznie niższy ode mnie, w dodatku posiadał charakterystyczny strój oraz piórka. W pierwszej chwili uznałam go za zaklinacza ale to niekoniecznie mi pasowało to klasycznego opisu. Musiał być stworzeniem, o którym jest mowa w legendach i pieśniach ale nikt ich nigdy nie widział. Pearl również nie mógł należeć do Akademii Sarlok, staram się zapamiętywać twarze mijanych przeze mnie osób. “Może jest jeszcze dzieckiem?”, przeszło mi przez myśl ale z jakiegoś powodu nie chciałam w to wierzyć.
-Zły ? - posłał pytające spojrzenie mając na myśli mojego demona.
Zerknęłam na Aegona, który nadal czujnie obserwował Pearla. Pokręciłam głową.
-Jest potulny jak baranek i ciężko go zdenerwować - wytłumaczyłam ale chłopak zamrugał parę razy myśląc nad wypowiedzianymi przeze mnie słowami. Otworzyłam szerzej oczy w lekkim zdziwieniu. - Nie rozumiesz? - spytałam czujnie obserwując reakcję. Skłamie czy raczej przyzna się do tego faktu?
Niepewnie kiwnął głową ale chciał również zaprzeczyć. Nie spodziewałam się by mogło być inaczej ale z pewnością nie wiedział co z tym faktem zrobić. Porozumiewawczo popatrzyłam na Aegona, który stanął bliżej mnie szturchając delikatnie w ramię. Prawą dłoń zanurzyłam w jego grzywie drapiąc za uchem. Gardłowy pomruk zadowolenia wydobywał się z ciała demona. Chwyciłam dłoń Pearla na tyle lekko, że mógł z łatwością po prostu wyślizgnąć się z mojego uchwytu ale nie zrobił tego. Z lekką nieufnością ale również odrobiną ciekawości przyglądał się temu co właściwie robię. Aegon nachylił głowę pozwalając się dotknąć nowo poznanej osobie.
-Nie krzywdzi pierwszy - zastanawiałam się co jeszcze mogłabym powiedzieć. - Jest mój na zawsze, wieczność - liczyłam na to, że rozumie więcej niż mi się wydaję. Nie jest groźny więc uczynienie z niego swoim przyjacielem wcale nie było głupim pomysłem.
Pearl?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz