W czasie, gdy Hiromaru zajął się naukowcami, moja skóra stała się sucha. Mój ogon przemienił się w nogi, a moje łuski na ciele zniknęły, tak samo jak skrzela. Moje ciało owiał zimny wiatr, więc zaczęłam się ubierać, jak najszybciej tylko potrafię, aby się nie zaziębić.
— Nerina? — zawołał głośno Hiromaru, nie odwracając się w moją stronę. — Wszystko w porządku? Mogę ci jakoś pomóc?
— Tak, wszystko w jak najlepszym porządku — powiedziałam, ubierając buty. — Możesz się już obrócić.
Hiromaru wykonał moje przyzwolenie.
— Powinniśmy iść za naukowcami? — zapytałam.
— Pewnie tak, nie odeszli raczej jakoś daleko — odpowiedział chłopak.
— Będą mieli cię za bohatera. — Uśmiechnęłam się.
— Będą mieli NAS za bohaterów jak już.
— Ale najbardziej powinny wielbić ciebie i twojego wspaniałego demona — powiedziałam. — Ja niezbyt się spisałam, skoro sama w pewnym momencie potrzebowałam pomocy. Naprawdę ci dziękuję, że mnie nie zostawiłeś samej.
— Nie mogłem cię zostawić, ponieważ razem wykonywaliśmy tą misję i razem powinniśmy wrócić. Jeśli którekolwiek ma dostać sławę, to musimy być to my oboje.
Pokiwałam głową, uśmiechając się szeroko i przybliżyłam się do Hiromaru, aby go mocno przytulić. Chłopak wyglądał początkowo na zaskoczonego, jakby nie wiedząc, jak ma zareagować, jednak po dłuższej chwili sam mnie mocno objął.
— Mogę podziękować też Isie? — zapytałam.
— Jasne — powiedział, a ja delikatnie się odsunęłam.
Wzięłam Ise na ręce. Był taki malutki i drobniutki, a jednak tak bardzo kochany. Ucałowałam delikatnie jego malutką główkę. Demon wydawał się tym być ucieszony.
Po tym wszystkim, poszliśmy w kierunku, gdzie udali się naukowcy.
Szczerze? Trochę oczekiwałam sławy, podziękować i innych związanych z tym rzeczy. Potrzebowałam tego, aby ktoś mnie wielbił, chociaż tak naprawdę uważałam, że zrobiłam bardzo mało. To głównie Hiromaru odwalił całą robotę wraz ze swoim demonem.
— Dziękujemy wam, nasi bohaterowie — podziękowali naukowcy. — Co możemy w zamian dla was zrobić?
<Hiromaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz