- Powiedź o tym Nexus i Soul. Niech na drugi raz pójdą z roztrzepaną matką na spacer z Hiun. Teraz to idź po nie i do szukania. - warknąłem zły. Wyszedłem z domu, jakby się paliło. Musiałem odnaleźć moją siostrę. Drugiego razu już nie będzie. Jeśli jest tak rozkojarzona, to nie powinna brać jej na spacer.
- Podobno wzięła ją do cukierni, a potem zabrała na ten nowy pobliski plac zabaw. - rzekła Nexus, która pojawiła się tuż obok mnie po dobrej chwili. Jako demon, ma swoje umiejętności, które umożliwiają jej namierzanie i szybsze przemieszczanie się, no ja niby mam podobnie. Jednakże u mnie dochodzi jeszcze wiedźmińska część.
Odetchnąłem i skierowałem się w skazanym kierunku, Zahaczaliśmy o cukiernie, do której wpadły. Musieliśmy się czegoś dowiedzieć. Właśnie w tym momencie się rozdzieliliśmy. Złapałem zapach małej Hiun, więc opuściłem zajęta Nexus, gdy ta rozmawiała. Nie zauważyła mnie, a ja mogłem spokojnie i w miarę szybko ruszyć i poszukać swojej małej siostry.
Wielokrotnie powtarzałem mamie, by zapisała ją do takiej szkoły, w której będą tacy jak ona. Jednakże najwyraźniej, nawet jeśli tacy są, to i tak bywają dręczycielami. Dwa razy ich spotkałem i dwa razy ostrzegłem. Miała chwilę spokoju i na nowo zaczęli ją dręczyć. Jest młodsza i bardziej wrażliwa. No naprawdę jakim skończonym pozerem trzeba być, by czynić coś tak obleśnego i nie do zniesienia. Odetchnąłem.
Ojcowi nikt nie chciał wspominać o tym, bo nie mieszkał z nami, a poza tym miał inne sprawy na głowie. Najwyraźniej klan się liczył bardziej niż jego rodzina. W końcu to on go utworzył i jeszcze ktoś, ale nie mówi kto. Były dwa portrety oprócz tego, który należał do ojca. Była tam przedstawicielka płci żeńskiej, trzymała magiczny kostur, oraz mężczyzna z wachlarzem. Nawet gdy chciałem się dowiedzieć coś o nich, zazwyczaj mieli dwie charakterystyczne pseudonimy ona - "Kohare", on - "Ogi". Jest o nich mało, tak jakby ojciec wszystko chował. Westchnąłem.
Szukałem siostry, gdy ją nareszcie znalazłem. Dotykała ona ogona innego smoka. Zanim się wzniosła w przestworza, spojrzała na małą Hiun. Zanim podszedłem spokojnie i z lekką fascynacją patrzyłem na tę dwójkę.
- Cześć, mała. - przywitała się z nią, kucnęła przy niej. - Jak się nazywasz? Ja jestem Aisha. - rzekła.
- C-Cześć A-A-Aisha. - jąkała się, ale nie puściła ogona dziewczyny. - J-Ja j-j-jestem H-Hiuntus. - starała się mniej jąkać, ale ciężko jej to szło. Gdy tylko usłyszała hałas, dobiegający tuż obok nich z krzaków. Wystraszyła się. Wyjrzała z niej dwójka dziewcząt. Kierowały się one do już zmienionej w człowieka Aishy. Hiuntus zaczęła się wystraszona wycofywać. Dlatego wyłoniłem się zza drzewa i podszedłem do siostry. Niemalże od razu mnie zauważyła i podbiegła ukrywając się za mną. Pogłaskałem ją po głowie, po czym wziąłem na ręce. Wtuliła się i schowała twarz w mojej szyi. Zazwyczaj tak robiła, gdy się bała, albo płakała.
- Widzę, że poznałaś nową koleżankę. - rzekłem do siostry, chociaż patrzyłem na dziewczynę przed sobą. Jej dwie koleżanki spojrzały na mnie. Dziwne spotkanie.
- Onii-sa. - rzekła cichym głosem.
- Nexus jest w kawiarni, możemy tam, zjeść pyszne ciasto i zaprosimy twoją nową koleżankę. Co ty na to? - spytałem swej małej siostry. Kiwnęła jedynie głową. Chciała też sama ją zaprosić, ale nie potrafiła tego robić przy innych.
- Kim jesteś? - spytała jedna z dziewczyn.
- Jej starszym bratem, nie widać. - odpowiedziałem. Po czym skierowałem swe kroki do Aishy. - Skoro jesteś nową koleżanką mojej siostry, to zaprasza cię do kawiarni.. Odmowy nie są brane pod uwagę. - powiedziałem, spokojnie, z lekką stanowczością. Tamte dwie zostały odepchnięte jakby za pomocą wiatru. Mogę go po części tworzyć poprzez liczne zaklęcia. Tamte dwie się obraziły i poszły sobie. Aisha została sama. Odstawiłem siostrę na ziemię, po czym trzymając moją dłoń, starała się zbliżyć do dziewczyny, którą najwyraźniej polubiła.
Aisha?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz