Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

sobota, 4 grudnia 2021

Od Mavena CD. Hiromaru

Ziewnąłem potężnie przekręcając kolejną stronę w księdze. Praca, którą dostaliśmy jako pracę własną, wcale nie była taka prosta. Przejrzałem już trzy książki i nie znalazłem nic co mogło mi pomóc. Deva o dziwo spokojnie leżała przy moich nogach, wygrzewając się w promieniach wpadających przed okno. Zawsze, gdy czuła, że nadchodzi zimna, próbowała skorzystać ze słońca jak najwięcej się dało. 

Ciche pukanie do drzwi oderwało mnie od lektury i zobaczyłem dyrektorkę, która stała w moich drzwiach. Wchodząc rozejrzała się po moim pokoju, pewnie znowu się dziwiąc, że znajduje się tu tak mało rzeczy. Wszystkie jej demony pozostawały w stanie uśpienia, dlatego też, mój demon nawet nie zwrócił na nią uwagi. 

- W czym mogę pomóc? - podniosłem się z krzesła, odkładając książkę. Kobieta rzadko sama przychodziła do skrzydła, gdzie znajdowały się nasze sypialnie, dlatego myślałem, że stało się coś niezbyt miłego.

- Jesteś bardzo zajęty? - zastanowiłem się nad jej słowami. Oprócz pracy, którą chciałem zrobić i treningu, który zaplanowałem z moimi demonami, nie miałem nic do roboty, dlatego pokręciłem głową. - Do szkoły doszedł nowy uczeń, który niezbyt radzi sobie z ogromem szkoły. Stwierdziłam, że byłbyś dobrym kandydatem by go oprowadzić i choć trochę oswoić z nowym miejscem. Wiem, że nie zrobisz mu niczego złego. 

Nie słyszałem o tym by doszedł ktoś nowy. Rzadko się zdarzało, że uczeń pojawia się pod koniec roku. Prawdę mówiąc sam znalazłem się w Sarlok w połowie roku, jednak dzięki dyrektorce nikt nie zwracał na to zbyt dużej uwagi. Ale dało to też innym argument by się ze mnie naśmiewać. Pupilek dyrektorki. Zawsze mówiła, że jeśli czuje się z tym niekomfortowo może się trochę ode mnie odsunąć, ale moja wdzięczność wobec niej nie pozwalała mi ją o to prosić. Dlatego znosiłem ich obelgi. 

- Oczywiście. Mam to zrobić dzisiaj? - Deva podniosła się z miejsca, gdy tylko zacząłem pośpiesznie sprzątać kartki, które walały się po biurku, nienawidziłem zostawiać po sobie bałaganu, nawet jeśli był to mój pokój.

- Prawdę mówiąc już mu powiedziałam, że go oprowadzisz...- lekki uśmiech na jej ustach sprawił, że odwzajemniłem ów gest. Wiedziała, że nie umiałem jej odmówić. Dlatego też pokręciłem rozbawiony głową i ruszyłem na spotkanie z niejakim Hiromaru.

~*~

Kompletnie zapomniałem zapytać jak wygląda chłopak z którym miałem się spotkać. Mijało mnie wiele uczniów i szukałem wśród nich kogoś z zagubionym spojrzeniem. Westchnąłem zmarnowany, gdy uświadomiłem sobie, że trochę się spóźnia.

- Może się zgubił? - mruknąłem sam do siebie. Powoli chciałem już się zbierać, twierdząc, że najpewniej nie chce jednak mojej pomocy, gdy nagle podbiegł do mnie jakiś chłopak twierdząc, że mnie szuka. Przypatrywałem mu się w ciszy, dopiero po chwili dostrzegając małego żółwia spoczywającego na jego ramieniu.

- Więc ty jesteś Hiromaru? Jestem Maven - odparłem, gdy cisza zaczęła się przedłużać. Obydwa moje demony zostały uśpione, nie wiedziałem jak wyglądał jego demon dlatego chciałem uniknąć niepotrzebnej walki. - Dzisiaj jesteś zwolniony z zajęć z powodu naszego spotkania, dlatego nie musisz się tym martwić. Poinformowałem twoich wykładowców, że się nie pojawisz.

- Dziękuje! - jego żółw dalej się we mnie wpatrywał. Był uroczy, jednak zastanawiałem się co takiego dawał chłopakowi. Poruszyłem głową czując jak moje źrenice się zwężają. Deva bardzo chciała chyba poznać go osobiście, ale na ten moment nie mogłem jej na to pozwolić. Nie chciałem go wystraszyć, tylko pokazać, że w tej szkole nie musi czuć się osamotniony.

- Więc zaczniemy może od wspólnych pomieszczeń takich jak jadalnia? - ruszyłem, pokazując mu dłonią, żeby podążył za mną. - Jedzenie w tym miejscu nie jest obowiązkowe, możesz zabrać jedzenie i zjeść w swoim pokoju, jednak jest to dobry moment na rozmowę z innymi i porównanie swoich tygodni. 

- Ty tam jesz? - zapytał, gdy otworzyłem duże drzwi. Oczywiście w środku było pusto, bo uczniowie byli na zajęciach, ale aromat jedzenia roznosił się wokół. 

- Nie, jem u siebie - zaprowadziłem go do blatu, gdzie kucharze podawali jedzenie - Później przyjdziemy tutaj by mogli zapisać sobie jadłospis swojego demona. Dla nich także przygotowują jedzenie. W sumie moglibyśmy jeść teraz, nie zjadłem rano. Co ty na to?

Chciałem trochę rozluźnić sytuację między nami, bo być może okaże się osobą godną przyjaźni. Pewnie słyszał wiele nieprzyjemnych uwag na mój temat, a jednak nadal zachowuje się przyjaźnie. Czyżby udawał? Odchrząknąłem wpuszczając swoje demony. 

<Hiromaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow