Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

niedziela, 19 grudnia 2021

Od Neriny CD. Hiromaru

Czekaliśmy aż Isagomushi wróci. Zajęło to kilkanaście minut, aż żółw przybył do nas. Dał nam znać, że nie ma w tej części jaskini żadnych znaków. Zostały nam więc dwie drogi. Postanowiliśmy jeszcze raz wysłać Isę. Tym razem do korytarza po prawej stronie. Znowu zajęło to kilka minut, aż żółw wrócił. I tym razem nic nie znajdowało się w tym korytarzu. Został nam więc ostatni - po środku.
Ruszyliśmy więc przed siebie we trójkę. Ten korytarz był naprawdę długi, jednak poziom wody był trochę mniejszy z każdym przebytym metrem. Znaleźliśmy też znaki. Oznaczało to, że płyniemy w dobrą stronę. 
— Korytarz biegnie teraz coraz niżej — zauważyłam. Hiromaru pokiwał głową.
— Sądzisz, że ten fragment jest cały zatopiony? — spytał.
— Nie, podtopiony, ale nie zatopiony całkowicie — odpowiedziałam. Hiromaru znowu pokiwał głową.
Popłynęliśmy dalej przed siebie. Dotarliśmy do części, która była podtopiona mniej-więcej do trzy czwartej wysokości. Na powierzchni unosiło się dwóch mężczyzn, którzy wydawali się już zmęczeni. Byłam pewna, że jeszcze chwila, a zaczęliby się żegnać z życiem. Gdy nas zobaczyli wydawali się zaskoczeni, ale po chwili pojawiła się radość i łzy szczęścia w oczach. Byliśmy ich jedyną nadzieją. Postanowiliśmy z chłopakiem, jak najszybciej ich wyłowić. Ja wzięłam jednego, a Hiromaru drugiego.
— Nasze naukowe sprzęty zatonęły. Możecie je wyłowić? — zapytał jeden z nich, gdy wyłowiliśmy ich na suche miejsce w jaskini.
— Oczywiście, zaraz się tym zajmiemy — powiedziałam. 
Zaraz potem zanurkowałam z powrotem w wodę. Rzeczywiście sprzęty były na samym dnie zatopionego fragmentu, gdzie znaleźliśmy ich. 
— Ty weź te torby, a ja wezmę fiolki — powiedziałam, na co Hiromaru pokiwał głową.
Próbowałam wziąć fiolki, które zostały całe. Niestety, wiele z nich było już tylko odłamkami szkła, więc gdy próbowałam sięgnąć resztę, skaleczyłam się w palce. Oczywiście, bez tego nie mogło się obyć, abym sobie czegoś nie zrobiła. Niektóre też nie były zamknięte, więc cokolwiek mężczyźni zebrali, teraz znajdowało się w wodzie. Chciałam popłynąć do Hiromaru, który był pewnie już w suchym miejscu w jaskini.
Nie mogłam jednak ruszyć ogonem. Czułam jedynie tyle jakby był jakiś odrętwiały. Próbowałam popłynąć, jednak na nic. Byłam przerażona. Kompletnie nie wiedziałam, co się dzieje. Zaczęłam wołać Hiromaru.
— Hiromaru, nie mogę ruszyć ogonem! Proszę pomóż mi jakoś!

<Hiromaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow