Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

piątek, 25 czerwca 2021

Od Hyo cd Ena [+18]

Nie mogłem zasnąć. Gapiłem się na niebo. Księżyc był zaskakująco wysoko. Wydawał się dużo większy niż wcześniej. Oczywiście nie chciałem opuszczać pokoju chłopaka. Sam jednak podkreślił, że mam się nie pojawiać. Więc powinienem się zastosować do tych słów. Jednakże nie mówił nic o tym, że nie mogę się włączyć do pomocy w szukaniu winowajcy. Dosyć wcześnie opuściłem pokój, w połowie drogi spotkałem kilku uczniów z dwóch pozostałych akademii. Mogliśmy wymienić się informacjami, po czym każde z nas powróciło do swojej pracy. Zapisałem na pergaminie, wszystkiego, co się dowiedziałem. Wysłałem je za pomocą magii, do nauczycieli oraz kilku uczniów.Na nowo spotkałem się z rodzicami ofiar oraz tych, którzy wciąż są w ciężkim stanie. Nie wszyscy zmarli. Mimo smutku domagali się znalezienia sprawcy albo sprawców. Malowały się w nich emocje, które mogą wszystko zniszczyć. Szukanie na własną rękę jest bezużyteczne, gdyż i tak ci się nie uda, a nawet jeśli istnieje "promyk nadziei", to prędzej cię zabije, niż pomoże. Akurat wracałem, ale zatrzymałem się, by z ukrycia przyglądać się Enie. Jego piękne długie jedwabiste włosy, były teraz w nieładzie, poplątane oraz ułożone w kok. Korciło mnie, by się pojawić i uczesać, dotknąć jego włosów, które wolą być zadbane i bez supełków. Tak one też posiadają dusze, są zbyt piękne, by jej nie miały. Zrobiłem krok do tyłu, gdyż dostrzegłem Ene. Nasze spojrzenia spotkały na dosłownie chwilę, ale on najwyraźniej nie dostrzegł tego. Nadciągnąłem kaptur bardziej i zniknąłem, by spotkać się z dziewczyną Asai'a, miała dla mnie świeżą krew. Czasem mi ją dostarcza, znam ją, ale też miałem swój udział w połączenie, jak i rozdzieleniu tej dwójki. Każdy osobnik posiada inny smak krwi. Nawet jeśli wydaje się identyczna, to bardzo się różni. Mogę to potwierdzić. Wtedy na imprezie Asai się zranił, ale wcześniej miał ranę, która nie mogła się zagoić. Dlatego też musiałem mu pomóc oraz to była swego rodzaju prośba od jego laleczki. Wziąłem od niej termos, po czym wręczyłem dwie koperty.
Zniknąłem nim, udało jej się spytać, co jest w środku. Po wypiciu świeżej krwi. Soczysty smak i orzeźwiający doprowadził mnie do zmęczenia. Nawet mocy nie użyłem, przynajmniej na razie nie mogłem pobrać żadnej. Może jutro albo pojutrze się uda. Nawet bez nich jestem wystarczająco silny. Wpadłem do pokoju Eny, był najbliżej. Zamknąłem za sobą drzwi, ściągnąłem ubrania i wziąłem prysznic. Woda ostudziła moje ciało. Coś z tą krwią musiało być nie tak. Chyba że to coś innego. Ledwo ustałem, nawet nie do końca się wytarłem, gdyż już założyłem bokserki i położyłem się na łóżku chłopaka. Zasnąłem, jak tylko moja głowa dotknęła poduszki. Nie czułem chłodu. Nie odczuwam ani zimna, ani gorąca. Martwe ciało nie odczuwa niczego. Oczywiście z pozoru niczego nie czuje. Czułem się dziwnie, moje ciało walczyło, chociaż było najwyraźniej w tym wszystkim coś jeszcze.
***
Uchyliłem jeno oko, by zobaczyć jak ktoś mnie przykrywa. Bez ogródek chwyciłem chłopaka i wciągnąłem go do łóżka. Nie kto inny jak Ena. Najwyraźniej był sam. Wygodnie udało mi się usiąść na jego biodrach i wykonywałem "delikatne otarcia", takie nieświadome plus byłem półprzytomny do tego wszystkiego. Ułożyłem dłonie Eny na swoim brzuchu, by mnie dotykał. Przygryzłem wargę i nachyliłem się nad nim, by musnąć jego wargi. Zanim jednak to zrobiłem, udało mi się wydukać kilka słów.
- Termos. Krew. Zioła. - rzekłem. Musnąłem jego wargi, ale ponownie najwyraźniej straciłem przytomność, albo to mógł być sen. Wpadłem w ramiona chłopaka i wtuliłem się, by mi nie uciekł. Choć znając demona, zniknie i wróci późno w nocy.
Wystawiłem język i polizałem szyję partnera. Czasem podczas snu moje ciało działa inaczej niż, bym sobie tego zażyczył. Moje dłonie powędrowały w miejsce, które by się posunęły, jakbym był przytomny. W pewnym momencie poczułem, że moje nadgarstki są skrępowane. Było to dziwne uczucie, ale też ekscytująco podniecające.
***
Ocknąłem się w pustym pokoju, powoli mrok zagościł w pomieszczenie, jedynie światło księżyca, przebijające się przez okno. Udało mi się usiąść, ale moje dłonie, rzeczywiście były skrępowane. To był jakiś sznurek, taśma, albo jeszcze coś innego. Nie mogłem jej rozerwać. Pozostało mi jedynie cierpliwie czekać, aż przyjdzie mój posiłek, jednocześnie kochanek, który najwidoczniej nigdy nie był dotykany. Ach szkoda, ale też fart, że tylko mój dotyk poczuje. Oblizałem wargę i ją od razu przygryzłem, przypadkowo rozgryzając. Wydałem z siebie jęk niezadowolenia, ale jednocześnie pragnąłem, by się pojawił.
Nadal się nie pojawił. Znudzony zacząłem się tarzać po łóżku i szukałem jakiejś wygodnej pozycji, ale żadna z nich nie była wystarczająco wygodna. Poza tym zgłodniałem, burczało mi z braku krwi, do której nie miałem dojścia teraz. Zaczęło mi odbijać, chciałem wyjść, ale niewiele miałem ubrań na sobie, do tego wszystkiego wiedziałem, że moje oczy, a dokładniej ich barwa zaczyna się zmieniać. Spragniony jestem oraz jest to też w rodzaju chęci i przyjemności. Może po prostu mam zwidy, ale coś mi mówiło, że Ena, by mnie nie związał. No, chyba że go poprosiłem. Jednakże mgła pojawia się w mojej pamięci, tak jakbym coś brał.
***
Drzwi od pokoju się otworzyły, ktoś zapalił światło. Dlatego też, gdy tylko zobaczyłem chłopaka, przycisnąłem go do ściany. Na chwilę zawiesiłem spojrzenie na Asai'u. Po czy zwróciłem uwagę na seksownego i pysznego chłopaka.
- Rozwiąż mnie. - przeciągnąłem te dwa słowa, po czym wbiłem kły w szyję, albo ramię chłopaka. Łapczywie piłem krew chłopaka. Związane dłonie trzymałem blisko ciała chłopaka, jak i swojego. Gdyż nic się nie liczyło, oprócz zapewnienia pokarmu dla mnie. Słyszałem jak Ena, coś mówi przyjacielowi, oraz syczy. Najwyraźniej trochę się zapędziłem, ale nie mogłem się powstrzymać. Polizałem i zlizałem ranę i krew spływającą z rany. Musnąłem ją ustami, po czym, gdy tylko się odsunąłem. Wbiłem się w usta partnera, w międzyczasie rozwiązał moje dłonie. Objąłem go i pogłębiłem pocałunek.
Przerwałem jedynie po to, by zmienić miejsce, do pieszczot. Rumieńce chłopaka były widoczne. Starał się zasłonić, dlatego też zwinnymi ruchami jego wierzchnia szata zsunęła się na ziemię, tak samo, jak pas. Powoli oraz ostrożnie zacząłem odsłaniać ciało chłopaka. Związałem nadgarstki Eny, uniosłem je nad jego głową, po czym zacząłem wykonywać okrężne ruchy językiem wokół jednego ze sutków chłopaka. Drugim się bawiłem. Ściskałem, ciągnąłem i drażniłem się z nim. Okrężne ruchy, ssanie oraz gryzienie. Trochę mogło to zaboleć, jednakże, gdy patrzyłem na chłopaka z dołu. Wyglądał niesamowicie seksownie, mimo rumieńców. Starał się zagryzać wargi, ale i tak słyszałem przyśpieszony oddech, ciche dźwięki, które najwyraźniej starał się powstrzymać.
Z jednego sutka wyznaczyłem sobie drogę pocałunkami do drugiego. Puściłem jego związane dłonie, by móc chwycić chłopaka za pośladki i ścisnąłem je. Przeniosłem się tym razem wyżej do szyi.
- Puść. - rzekł na tyle głośno, bym się zatrzymał. Zrobiłem to i musnąłem jego wargi swoimi. Rozwiązałem jego dłonie i przesunąłem wargi do uszu chłopaka.
- Przepraszam. - wymruczałem i przygryzłem jego płatek ucha. Przesunąłem chłodne dłonie po jego rozgrzanym delikatnym oraz nieskazitelnym ciele. - Piękny. - dodałem po chwili. Oblizałem wargi i pociągnąłem chłopaka za dłoń, by usiadł na łóżku, nie dałem mu chwili wytchnienia. Gdyż chciałem patrzeć na jego nagie ciało, dopóki jest ono odkryte.
- Hyo. - delikatny głos Eny mnie rozproszył. Jednakże udało mi się odkryć jego uda.
- Tak? - mój ton, był łagodny, ale zachrypnięty. Klęknąłem i zacząłem pieścić uda chłopaka swoimi ustami. Wbiłem też kły kilka razy. Nie wiem, co mnie podkusiło, ale zbliżyłem się i polizałem, delikatnie ssałem intymne miejsce, które najwyraźniej spowodowało reakcje. Zostałem lekko odepchnięty. Ena zawstydzony, zasłonił swoje ciało. Przejechałem palcami po wargach i spojrzałem na chłopaka.
- Ena jak ci się podobało? - spytałem.
- Nie podoba ci się dotyk w tym miejscu? - po chwili namysłu, dodałem kolejne pytanie.
- Co czujesz, gdy cię dotykam? - delikatnie zbliżyłem się do chłopaka, zadałem mu kolejne pytanie.
Chciałem mu zadać jeszcze kilka, ale zatrzymał mnie. Podniosłem i usiadłem na jego łóżku, chociaż przedtem nałożyłem na siebie czarną szatę z niebieskim pozłoceniem i wówczas przysiadłem na łóżku nieopodal chłopaka.

Ena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow