- Olivia, plus dziewczyna Asai'a, to powiedziały, gdy wpadły. Najwyraźniej szukali cię i Asai'a, ale nie znalazły. - odpowiedziałem na pytanie. Poza tym jest coś jeszcze, coś, czego nie wyjawiłem. Nie mogę wrócić do Corvine, jest tam znaczniej poważniej niż gdzieś indziej. Dokładniej to odsyłają niektórych uczniów do domów albo też innych akademii, pod pretekstem wolnego. Tego mu nie zdradzę, to przecież nie jego problem, plus i tak mają zawalone ręce robotą tutaj.
- Czemu nas szukały? - zadał kolejne pytanie. Zmarszczyłem brwi, po czym zatkałem nos. Niemalże od razu znalazłem się obok Eny i zanurzyłem twarz w jego szyi.
- Nie odsuwaj się, twój zapach jest dużo lepszy od tego, który czuje. - powiedziałem. Zdecydowanie silniejszy jest zapach Eny, może nawet zagłuszyć inne. W tym momencie to było najlepszym rozwiązaniem.
- Co czujesz? - padło kolejne pytanie. Przynajmniej prowadzimy jakąś rozmowę. Tyle dobrego, nie stara się mnie wykopać. Choć pewnie wolałby, jakbym sobie poszedł.
- Zgnilizna, zapach zwłok oraz coś jak na kształt zioło. - najwyraźniej moje słowa go poruszyły, odsunął się, a dokładniej zerwał się i zaczął kierować się do drzwi. Zapach był nieopodal, ale zapewne, jako że nie tylko dwa ciała zostały znalezione, to pojawiło się kolejne.
- Gdzie znajdują się te zwło... - niedane mu było dokończyć, gdyż ktoś usilnie próbował wejść do pokoju. Wstałem i zrobiłem kilka kroków do okna. Gdybym musiał uciekać, to ucieknę. Na dachu powinni dać mi spokój. Do pokoju wpadła Olivia, Asai, oraz jego dziewczyny. Były jeszcze trzy obce mi osoby, ale najwyraźniej reszta ich znała. Ziewnąłem sobie, już miałem w zamieszaniu otworzyć okno, ale Olivia się przytuliła do mnie. Wzrok Eny był taki sam jaki widziałem po wyjściu z imprezy Asai'a. No tak mogłem mu wyjaśnić, co się wydarzyło. Jednakże skoro myśli, że zaszło coś, to najwidoczniej mi nie ufa.
- Olivia co się stało? - spytałem spokojnym głosem. Głaskałem ją po głowie, by się uspokoiła. Nawet jeśli Oli, jest mieszańcem, to nie pokazuje po sobie tego, że jest przerażona, nie płacze przy innych Jedynie przy kilku osobach. Jest dla mnie jak młodsza siostra, która ciągle musiała mnie ratować, jednakże kawały i kompan do niecnych planów była idealna. Wciąż jest. Powinienem wrócić na ziemię.
- Znaleźli ciało jednego z ucznia. Na nim był zapach zgnilizny oraz coś na kształt zioła. - powiedziała. Po uspokojeniu się, chwile ono trwało, ale mając mnie, może czuć się bezpieczna.
- To zioło, które ma specyficzny zapach, nie znajduje się na terenie, żadnej z akademii. Należało do martwego ucznia. Podobno od kogoś je kupował. - dodała dziewczyna Asai'a. Nigdy jakoś nie pamiętałem jej imienia.
- Ena musimy pogadać. - odezwał się Asai. Wyciągnął Ene z pokoju i poszli w miejsce, w którym był wcześniej, a mianowicie halę główną. Najwyraźniej mieli się z kimś tam spotkać. Gdy poszli, otworzyłem okno, by zaczerpnąć świeżego powietrza. W pokoju oprócz dziewczyn znajdowała się także jeszcze jedna osoba.
***
Nudziłem się koszmarnie, jedynie czekałem w pustym pokoju na powrót Eny. Tamta trójka wyszła, osoba trzecia została zawołana do poszukiwań, a obie dziewczyny wybyły, chciały przynieść mi świeżą krew, dlatego też poszły sobie. Przeciągnąłem się i położyłem na łóżku. Pewnie z nudów, bym zasnął, gdyby nie fakt, że nuda mnie zabijała. Dlatego też zdecydowałem się, by wyjść z pokoju i się przejść na spacer. Na korytarzu nie spotkałem nikogo. Było cicho, dlatego też skierowałem się w miejsce, gdzie mógł znajdować się Ena. To, co znalazłem, a dokładniej to nie zastałem nikogo. Naprawdę można się tu zgubić, w sumie to mogłem zostać w pokoju chłopaka, ale oczywiście zrobiłem inaczej. Westchnąłem i ukryłem się w cieniu, gdy usłyszałem rozmowy. Osoby nie były mi znane, ale za to ten dziwny zapach ziół znajdował się parze. Ich dłonie, były niebieskie. Powoli takie się stawały. Zasłoniłem nos rękawem i zdecydowałem się pójść za nimi. Ciekawy, ale także chciałem, wiedzieć gdzie się wszyscy podziali. Ena pewnie mnie zabije, ale to później.***
Zatrzymałem się dopiero, po tym, jak weszli do miejsca, do którego ja nie powinienem. Nie wiedziałem, czego tam szukają. Akurat, gdy wyszedłem z kryjówki, złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi. Za nimi znalazłem krew oraz ciała.- Hyo. - odskoczyłem jak poparzony do tytułu. Puściłem klamkę i spojrzałem za siebie. Zobaczyłem Ene, Asai'a oraz dwóch nauczycieli i kilku nieznanych mi uczniów. Przynajmniej nie interesowali mnie oni.
- Co robi tu uczeń Corvine? - spytał jeden z nauczycieli.
- Zapewne dostaliście list, z wiadomością tego, co się tam wydarzyło. - odpowiedziałem i zauważyłem na swojej dłoni krew. Nie wiedziałem, skąd się wzięła, dlatego też ją wytarłem o szmatkę, którą dostałem od nauczyciela.
- Czego szukasz w pomieszczeniu dla nauczycieli? - spytał drugi nauczyciel. Spojrzałem na Ene, on jednak nie powiedział nic. Zachowywał się, jakbym był kim zupełnie obcym. Asai jednak, a dokładniej jego spojrzenie mówiło coś innego. Najwidoczniej nauczyciele domagali się odpowiedzi. Odsunąłem się na bok, by sami mogli spojrzeć.
- Szedłem za parą, która pachniała dziwnymi ziołami. Weszli do tego pomieszczenia. - na chwilę przerwałem i ponownie się odezwałem akurat, gdy ktoś się zbliżał do drzwi. - Gdy je otworzyłem, znalazłem ciała, ale po tamtej dwójce nie było śladu. - wyjąłem fiolkę z błękitną krwią i ją wypiłem. Bokiem zdecydowałem się ich wyminąć, ale zagrodzili mi drogę.
- Może to on zostawił tutaj te ciała. - odezwał się jeden z uczniów.
- Powinien być w kajdanach. - dodał kolejny.
- Do kogo przyszedłeś? - ponownie odezwał się nauczyciel. Ena się spiął, starał się zachować spokojnie. Dlatego też uśmiechnąłem się głupio i przechyliłem głowę na bok.
- No niech pomyśle. - Zrobiłem pauzę.
- Opowiedz Hyo na zadane pytanie. - odezwał się Ena. Ciekawe czy się obawiał, że powiem, że chodzi o niego. Zapewne wolałby nie mieć nic wspólnego ze mną. Dlatego też dam mu spokój i wrócę do siebie.
- Do chłopaka. Tak dokładnie do kogoś, kogo lubię. Dlatego też pójdę sobie, a wy szukajcie mordercy. - powiedziałem. Ena najwyraźniej odetchnął z ulgą. Dlatego też nie spojrzałem na niego i poszedłem się spakować do pokoju chłopaka. Tym razem nie pozwoliłem się zatrzymać. Olivie spotkałem z termosem.
- Dramatyzujesz ponownie prawda? - dopytała. Wiedziała, nie musiała się pytać.
Zostawiłem uchylone drzwi, gdyż Oli tam stała. Sam jednak zacząłem się pakować. Zabrałem swoje rzeczy, zajęło mi to chwilę i po prostu wyszedłem. Oli zamknęła pokój, po czym razem z nią skierowałem się, by opuścić teren Ardem. Skoro i tak nie wrócę do swojej akademii, to zawsze pozostaje mi Oli, albo dach budynku. Dlatego też podczas opowieści dziewczyny mogłem w spokoju się napić.
***
Siedzieliśmy właściwie na dachu akademii Ardem. Znudziło się nam chodzenie, dlatego też tamtejsze miejsce wydawało się dużo lepsze.- Czyli jednak odpuszczasz i zaczniesz go unikać. - podsumowała dziewczyna. Wzruszyłem ramionami, bo nie miałem ochoty z nim rozmawiać. Teraz jedynie musiałem się zastanowić gdzie, by tu iść. Bo już jakoś nie miałem ochoty ani humoru zostawać w tej durnej akademii. Jednakże Olivia mnie zmusiła i musiałem wypełnić jej prośbę. Miała ich jeszcze kilka, dlatego też skierowałem się do pokoju dziewczyny, a dokładniej to do pokoju jej dziewczyny, która wyjechała do domu. Pokój był ładny przestronny i przyjazny. Od razu znalazłem swój kąt. Uchyliliśmy okno, by wpadło świeże powietrze oraz po prostu zacząłem słuchać opowieści dziewczyny. Skoro i tak wole się oderwać, to mogę wysłuchać ciekawych opowieści. Zajmowały one wiele czasu, ale za to były przyjemne i miło się ich słuchało.
Wymęczona dziewczyna zasnęła. Przykryłem ją kocem i podałem jej pluszowego królika, którego tak uwielbia. Cisza otoczyła mnie, ale była zdecydowanie przyjemniejsza niż wcześniej. Może "rozłąka" dobrze nam zrobi. Przecież chciał, bym go nie odwiedzał. Mogę także zostać tutaj w tym pokoju i się z niego nie ruszać. W złym humorze zacząłem gapić się w sufit. Naprawdę teraz wszystko mogło mnie wkurzyć, dlatego też chyba lepsze byłoby, gdybym poszedł spać i to przemyślał.
- Od początku powinienem bez słowa po prostu wrócić do akademii, przemilczeć kilka spraw i miałbym spokój, a tak to oczywiście zrobiłem inaczej. - powiedziałem do siebie. Dziewczyna spała jak zabita, a ja nie mogłem zasnąć. Dlatego też przewalałem się z boku na bok. Uciążliwe to jest. Mogłem być na polowaniu albo w domu i się obijać, ale oczywiście rzucanie kłód pod nogi są naturalne rzucane i nie ma ani rusz jak je ominąć. Kolejne westchnięcie się wydostało z moich ust.
***
Naprawdę nie mogłem zasnąć, dlatego też wymknąłem się z pokoju dziewczyny przez okno i zwinnie wkradłem się do pokoju chłopaka. Nie wiem, po co to zrobiłem, ani co mnie tak wkurza. Dlatego też, gdy spotkałem jego osobę, chciałem się schować. Nie wiem czemu, wolałem go uniknąć, ale też nie mogę spać bez niego. - Czy co się stało? - z jego ust padło pytanie. Zamknąłem szczelnie oczy, ale gdy je otworzyłem, stałem tuż przed nim. Westchnąłem jedynie i przyciągnąłem sobie chłopaka do siebie. Bez słowa wtuliłem się w niego i zanurzyłem swe kły w jego ramieniu. Moje wędrowne dłonie, a dokładnie dłoń zatrzymała się na pośladku chłopaka. Najwyraźniej chciał ją ściągnąć, ale nie udawało się mu. Gdy ścisnąłem dłoń, usłyszałem cichy jęk. Dlatego też puściłem jego pośladek, po czym zlizałem krew i spojrzałem na niego.
- Mam okrutnie podły humor. - mruknąłem. Oblizałem wargi i oparłem głowę o jego ramię. Najwyraźniej moja odpowiedź go zmartwiła. Nawet jeśli miało mnie nie być, to w sumie nie jestem pewien, co zrobi. Można spodziewać się po nim wszystkiego.
Pozwolił mi zdecydować. Dlatego też pocałowałem go.
Później go puściłem i wróciłem do pokoju, w którym spała Olivia.
Później go puściłem i wróciłem do pokoju, w którym spała Olivia.
Ena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz