- Nikolai.. - poszedłem szybko do pokoju.
Wszedłem jak najszybciej do łazienki i umyłem twarz, wysuszyłem wszystko ręcznikiem i wróciłem do chłopaka. Lubił, żartować i to bardzo. Miałem dla niego niesamowitą niespodziankę.
- Jako iż napisałeś test i na pewno jest dobrze, pójdziemy na obchody lata - odparłem
- Jarmark? - zapytał zaciekawiony
- Tak, będzie jedzonko, muzyka i co najważniejsze zabawy przeróżne - moje kąciki ust drgnęły.
- Ale Super - ucieszony podskoczył
- Cieszę się, że się spodobało. Widzimy się po południu, kiedy zaczyna się jarmark - odparłem
Kiwnął głową i odszedł do pokoju. Ja wróciłem do swojego, położyłem się na łóżku. Cieszyłem się, że zdał test. Moja dusza mogła w spokoju odetchnąć. Nagle podniosłem się do pozycji siedzącej. Lecz czy to oznacza, że juz nie musimy z Nikolai'em się spotykać ? Nie miałem głosy o tym myśleć teraz, usiadłem do biurka i zacząłem szyć nowe ubranie na jarmark dla siebie. Gdy już był gotowy powiesiłem na szafie, by nie zapomnieć się przebrać. Planowałem jeszcze jedną fajną rzecz. Zabrałem koc i kilka poduszek. Poszedłem na polane niedaleko Akademika i ustawiłem namiot. Znalazłem jeszcze świetliki, które wsadziłem do słoika by wieczorem świeciły nam tam. Przygotowałem przekąski i napoje. Gdy było wszystko gotowe, okryłem wszystko wielkim, kocem, który kiedyś stworzyłem by chować się pośród drzew. Był jak kamuflaż. Przygotowanie tego zajęło trochę, wiec poszedłem szybko się przebrać i czekałem na chłopaka przed akademikiem. Byłem lekko speszony, gdy przechodzący koło mnie inni patrzyli się na mnie. Gdy poczułem, że ktoś stanął za mną, bałem się odwrócić.
- Hej śliczny lisku, widzę ze przykuwasz uwagę wszystkich - powiedział znany mi głos
Odwróciłem się i ujrzałem Nikolaia. Lekko się uspokoiłem, że nie jest to nikt inny ze znanych mi osób.
- Em.. chyba.. - odpowiedziałem i spojrzałem w ziemie
- No już wyluzuj - poklepał mnie po plecach. - Ruszamy? - zapytał.
Kiwnąłem tylko głową. Szliśmy chwilkę do miasta, w mieście od razu można było poczuć zapachy różnych przekąsek i dań. Oczywiście nie zabrakło zapachu alkoholu. Mimo, że było to małe święto, to dużo osób je uwielbiało. Było kilka zabaw na przykład takie łowieni jabłek z beczki z zawiązanymi rękoma, bądź rzucanie obręczami. Było jeszcze kilka lecz Nikolai nie pozwolił się rozejrzeć, od razu zaciągnął mnie do pierwszej z nich. Patrzyłem jak łowi jabłka, na początku nie udawało się mu, lecz użył swoich wampirzych kłów co mu pomogło. Bawiliśmy się bardzo fajnie, jedliśmy przekąski z różnych stoisk. Ja nie brałem udziału w zabawach, chodź chłopak zachęcał mnie nie jednokrotnie. Słuchaliśmy przeróżnej muzyki ulicznej, gdy już było późno i wracaliśmy do akademika, zatrzymałem się kilkaset metrów przed budynkiem.
- Nikolai mam jeszcze niespodziankę - odparłem i zacząłem iść w stronę polany
Gdy już byliśmy na niej w dobrym miejscu, zdjąłem koc, który odsłonił cała niespodziankę.
- Pomyślałem, że możemy przenocować tutaj dziś - odparłem - Jest piękne niebo - spojrzałem w górę
Nikolai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz