Wiedziałem o kogo chodzi Rivaillowi, lecz jak widać właściciel miał to gdzieś. Miałem nadzieje, że minie to szybko.
- Akurat do zamknięcia macie obsługiwać klientów za moją pracownice, a i niestety musicie ubrać ciuchy - spojrzał na pracownice. - Pokaż im, gdzie są.
- Co, jakie ciuchy, nie możemy w naszych? - zirytowany powiedział
Właściciel srogo spojrzał na niego.
- Jeżeli nie chcecie mieć problemów zrobicie to - odparł i odszedł
Widziałem zdenerwowanie w chłopaku, ja tylko milczałem. Nie wiedziałem jak mam zareagować, pierwszy raz zdarzyło mi się to. Poszliśmy za pracownicą, podała nam czarno białe ciuchy.
- Czemu tylko spódniczki - zapytał Rivaill
- Myślisz, że tu obsługują kelnerzy? - pokiwała przecząco głową. - Same kelnerki, proszę to twój rozmiar.
Dziewczyna była bardzo uprzejma i podała mi mój strój. Pokazała nam osobne pomieszczenia by się przebrać. Gdy założyłem ubranie, czułem się nieswojo. Słyszałem jak dziewczyna rozmawia z chłopakiem by sie uśmiechał. Czyli już wyszedł przebrany, trzęsły mi się ręce by wyjść. Dziewczyna zapukała do moich drzwi.
- Wszystko w porządku? - usłyszałem jej miły głos
- Em. taak.. - otworzyłem drzwi i wyszedłem.
Dziewczyna z szoku zakryła usta, Rivaille dziwnie się na mnie patrzył. Ja tylko zaczerwieniłem sie i położyłem uszy.
- Wyglądasz ślicznie - odparła dziewczyna i się uśmiechnęła
Rivaill chciał coś powiedzieć, lecz tylko odwrócił wzrok. Dziewczyna wszystko nam powiedziała co mamy robić. Ruszyliśmy wiec rozdawać zamówienia i brać nowe. Czas mijał nam bardzo szybko. Niestety pod wieczór robiło się mało normalnych ludzi, a więcej takich, którzy przyszli się napić po pracy fizycznej. Gdy zanosiłem cztery piwa do stolika, przy którym siedziało czterech silnych facetów o mało nie wylałem piwa, lecz utrzymałem równowagę. Gdy stawiałem piwo na stole, jeden z facetów klepnął mnie po tyłku. Taca zasłoniłem swoja twarz, która zrobiła się czerwona jak burak.
- No chodź, nie wstydź się - odparł facet
Możliwe, że nie rozpoznał we mnie mężczyzny, gdyż byłem drobnej postury jak kobieta.
Nagle poczułem na ramieniu rękę, która odsunęła mnie od stołu to był Rivaill.
- Ręce zadała albo je złamie, zboczony starcze - odpowiedział
Facet tylko się zaśmiał i wziął kolejny łyk piwa.
- Odsuń się właśnie się zabawiałem, a ty mi przeszkadzasz - odparł
Widziałem ja rośnie złość w chłopaku. Wziął jedno piwo ze stolika i wylał na niego
- Masz teraz zabawę - odparł
Facet wkurzony tą sytuacja wstał i chciał coś zrobić Rivaill'emu. Szybko pobiegłem po szefa, nie sądziłem, że przez to będzie miał jeszcze większe kłopoty...
Riv?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz