Coraz bardziej czułam, że policzki mi się rumienią z każdym
słowem chłopaka. Nie chciałam, żeby to zauważył więc pospiesznie zakryłam jak
największą ilość twarzy moimi włosami.
Zdałam sobie sprawę, że on chciał spędzić ten wieczór ze
mną. Nie, że mnie zaprosił, a w trakcie
wydarzenia odejdę w zapomnienie. Wizja spędzenia balu z nim powodowała we mnie
jeszcze większe szczęście. Pomimo naszej dość krótkiej znajomości Castor zdobył
moje uznanie. Nie przeszkadzał mi fakt, że dzielę z nim pokój. Wydaje mi się,
że nawet dobrze się dobraliśmy. Warto, żeby tak pozostało.
Wszystko zapowiadało się na to, że bal nie będzie przykrym
wspomnieniem, wręcz przeciwnie - będziemy mile do niego wracać. Przynajmniej chcę,
aby tak było. Mam nadzieję że nic złego nie stanie nam dzisiaj na drodze.
Bez zastanowienia wpatrując się w bladą twarz elfa, po
zdobyciu większej odwagi pewnie siebie odpowiedziałam.
- Oczywiście, że mnie nie wystraszyłeś. Po prostu mój
charakter raczej nie współgra z takimi wydarzeniami. – odparłam, obserwując po
chwili pary poruszające się w rytm energicznej muzyki. – Za co przepraszam.
Jednakże postaram się być odważniejsza, niż zazwyczaj. – mruknęłam znacznie
ciszej, ale wątpię żeby mnie usłyszał. Moment zastanawiałam się, czy był to dobry wybór tutaj przychodzić. Pomysł został finalnie odrzucony.
Mimo wszystko otaczający mnie ludzie odrzucali do wspólnego
tańca z chłopakiem. Czułabym się nieswojo. Jednakże chciałam choć raz rozruszać
się z partnerem w rytm, ale gdy zdobędę trochę więcej odwagi. Nie sądzę, że
dobrze tańczę. Nawet wydaje mi się, że jestem totalną łamagą w tych sprawach.
Przez co nie chciałabym też doprowadzać Castora do wstydu przeze mnie.
- Tyle dobrego. Więc, co chciałabyś teraz robić? – zapytał
mnie szybko, kończąc swój napój.
- Możemy przejść się dookoła sali? – odparłam, po chwili
zdając sobie sprawę jak bardzo dziwną, słabą czy też głupią odpowiedź dałam. Inne osoby na balu śmiały
się, tańczyły i korzystały z innych możliwości, natomiast ja wolałam pochodzić.
Nie zdziwiłabym się, gdyby Castor żałował wyboru pójścia ze mną. Możliwe, że
naprawdę jest zadowolony z mojego towarzystwa, albo normalnie udaje, żeby nie
sprawić mi przykrości.
Jednakże może będzie to okazja do dalszej rozmowy. Warto
byłoby dowiedzieć się, jak ma się nastrój chłopaka. Po chwili, uśmiechnięty Castor
ponownie skierował swoje ramie w moją stronę i w ten sposób szliśmy zaraz
niedaleko ścian, obserwując wszystko wokół.
- A ty, też czujesz się w porządku? – zapytałam pospiesznie,
spoglądając na partnera.
- Pewnie, że tak.
Szliśmy jeszcze tak kawałek drogi, aż po długim namyśle,
postanowiłam zapytać Castora, o kwestię od której od początku odwlekałam.
- Może chciałbyś zatańczyć ze mną? – mruknęłam pod nosem, na
tyle, żeby mnie chociaż trochę słyszał. Zatrzymałam się, zabierając swoje ramie
i wpatrując się w granatowe buty. Większość par zeszła na chwilowy odpoczynek,
przez co nie byłam aż tak skrępowana. Trochę zdegustował mnie fakt, że akurat
zaczęła lecieć jedna z wolniejszych piosenek. Miałam tylko nadzieję, że Castor
się zgodzi i mimo wszystko ta propozycja go nie odrzuci do mojej osoby. Kto wie, może przez
ten czas zmienił mu się nastrój na zabawę w tej postaci, w dodatku z kimś takim
jak ja. Myślałam, że mam powtórzyć, bo mnie nie dosłyszał, ale doszłam szybko
do wniosku, że się mylę. Mężczyzna spojrzał na mnie, z wyraźnie zadowoloną miną
i nim się obejrzałam byliśmy na środku parkietu.
Castor?
przepraszam za długość i jakość, coś kiepsko szło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz