Z uwagą i spokojem kończyłem zawiązywać pas, którego krańce spłynęły w dół mojej najlepszej szaty. Białe hanfu zostało niedawno uszyte na mój rozmiar i nie miałem jeszcze przyjemności założyć go wcześniej. Krawędzie ubrania zdobił złoty haft, który przybierał najróżniejsze wzory i kształty. Przez chwilę nie potrafiłem oderwać wzroku od lśniącej nitki. Naprawdę doskonałe wykończenie.
Do pasa przypiąłem miecz. Odkąd wstałem, a było to dosyć wcześnie, ponieważ z emocji nie potrafiłem długo pospać, polerowałem ostrze, aby w ten specjalny dzień prezentowało się znakomicie.
Zwykle nie denerwowałem się błahostkami. Dzisiaj jednak był mój pierwszy dzień w nowej szkole i chciałem wypaść, jak najlepiej. Ardem - akademia, do której niegdyś uczęszczali moi bracia. Teraz ja miałem ruszyć ich śladem i ukończyć edukację z bardzo dobrymi wynikami, na które liczyła rodzina.
Dumnie spojrzałem w lustro, aby sprawdzić, czy szata na pewno dobrze leży. Oczywiście tak było. Ostatnim elementem wyglądu, o który musiałem zadbać, były włosy. Psotne białe kosmyki wpadały mi w oczy, przysłaniając delikatnie pole widzenia. Usiadłem przy toaletce i wziąłem w dłoń szczotkę. Wolnymi ruchami przeczesałem włosy. Nie planowałem robić żadnej ekstrawaganckiej fryzury. Wystarczy, że je rozczeszę, a wstążką powstrzymam grzywkę przed ciągłym przysłanianiem pola widzenia.
Do początku zajęć została jeszcze godzina. Właściwie nie miałem pojęcia, co mogę więcej robić z zaoszczędzonym czasem. Usiadłem z wyprostowanymi plecami na łóżku i rozejrzałem się po tymczasowo przydzielonym mi pokoju. Dyrekcja obiecała, że znajdą mi inne lokum, kiedy zadomowię się w szkole i będę gotów dzielić z kimś jedną sypialnię.
Spałem tutaj tylko noc. Pomieszczenie to było przestronne. Przy oknie stało miękkie, przykryte białą pościelą łóżko. Po przeciwległej stronie pomieszczenia znajdowała się toaletka, a obok niej przestronna szafa, której półki już uginały się pod ciężarem moich ubrań. Ciemną podłogę przykrywał puchaty dywan. Widząc przerastające moje oczekiwania warunki, domyślałem się, że rodzice zadbali, aby moja sypialnia była zadbana i komfortowa. Oczywiście nie istniało porównywanie tego pokoju i mojej zwykłej komnaty, ale byłem gotów się przyzwyczaić.
Korzystając z pozostałej wolnej chwili zajrzałem do przygotowanych książek na dzisiejsze zajęcia. Przenosząc się w czasie roku szkolnego miałem właściwie sporo rzeczy do nadrobienia. Oczywiście, spędziłem już wiele godzin na nauce. Liczyłem więc, że moje braki nie będą specjalnie widoczne i łatwo je nadrobię.
Odetchnąłem głośno i wstałem z miejsca. Ostatni raz poprawiłem szatę, a chwilę później opuściłem komnatę i wyszedłem na zewnątrz. Czas zacząć ten dzień.
Odetchnąłem głośno i wstałem z miejsca. Ostatni raz poprawiłem szatę, a chwilę później opuściłem komnatę i wyszedłem na zewnątrz. Czas zacząć ten dzień.
***
Błąkałem się po ulicach Kernow. Zajęcia minęły niezwykle szybko. Sam właściwie nie przypuszczałem, że lekcje będą tak wciągające. Nim się obejrzałem zabrzmiał ostatni dzwon i wszyscy rozeszli się do akademików.
Mój powód odwiedzin w stolicy był prosty. Jeden z profesorów polecił mi wypożyczyć z pobliskiej biblioteki pewną książkę. Postanowiłem więc od razu zająć się tą sprawą.
Problem pojawił się niemal od razu. Byłem w Kernow pierwszy raz. Nie miałem pojęcia, gdzie znajduje się biblioteka. Teraz nawet nie wiedziałem nawet, jak ponownie trafić do Ardem. Rozejrzałem się niepewnie po okolicy. Tamten sklep mijałem już dwa razy. Jeśli skręcę w lewo natknę się na piekarnię, a dalej... Nie, to na pewno nie w tamtym kierunku.
Westchnąłem, odrzucając do tyłu włosy. Chyba będę musiał kogoś zapytać o drogę. Następnym razem nie opuszczę murów szkoły bez mapy. Albo chociaż informacji, którą ulicą powinienem się udać.
Omiotłem wzrokiem okolicę. Moje spojrzenie zatrzymało się na zbliżającym się w tę stronę młodym chłopaku. Odwagi, Ena.
- Przepraszam. - Podszedłem bliżej nieznajomego. - Czy mógłbyś mi wskazać drogę do biblioteki? Jestem tu od niedawna i obawiam się, że zabłądziłem.
Czekając na odpowiedź, uśmiechnąłem się łagodnie. Miałem nadzieję, że zaczepiona osoba będzie w stanie mi pomóc.
Błąkałem się po ulicach Kernow. Zajęcia minęły niezwykle szybko. Sam właściwie nie przypuszczałem, że lekcje będą tak wciągające. Nim się obejrzałem zabrzmiał ostatni dzwon i wszyscy rozeszli się do akademików.
Mój powód odwiedzin w stolicy był prosty. Jeden z profesorów polecił mi wypożyczyć z pobliskiej biblioteki pewną książkę. Postanowiłem więc od razu zająć się tą sprawą.
Problem pojawił się niemal od razu. Byłem w Kernow pierwszy raz. Nie miałem pojęcia, gdzie znajduje się biblioteka. Teraz nawet nie wiedziałem nawet, jak ponownie trafić do Ardem. Rozejrzałem się niepewnie po okolicy. Tamten sklep mijałem już dwa razy. Jeśli skręcę w lewo natknę się na piekarnię, a dalej... Nie, to na pewno nie w tamtym kierunku.
Westchnąłem, odrzucając do tyłu włosy. Chyba będę musiał kogoś zapytać o drogę. Następnym razem nie opuszczę murów szkoły bez mapy. Albo chociaż informacji, którą ulicą powinienem się udać.
Omiotłem wzrokiem okolicę. Moje spojrzenie zatrzymało się na zbliżającym się w tę stronę młodym chłopaku. Odwagi, Ena.
- Przepraszam. - Podszedłem bliżej nieznajomego. - Czy mógłbyś mi wskazać drogę do biblioteki? Jestem tu od niedawna i obawiam się, że zabłądziłem.
Czekając na odpowiedź, uśmiechnąłem się łagodnie. Miałem nadzieję, że zaczepiona osoba będzie w stanie mi pomóc.
Hyo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz