Chłopak, którego spotkałem był bardzo podekscytowany gdy do mnie mówił. Nie miałem też prawa głosu, co w moim przypadku nie jest nowością. Lecz o to co zapytał mnie przeraziło. Chciał dotknąć moich uszu. Nie mogłem na to pozwolić.. są wrażliwe. Co do ogona mógłbym się zastanowić, lecz chłopak był bardzo nachalny i to bardzo. Trochę się przestraszyłem jego zachowania, dlatego odszedłem.
~~~ Kilka godzin wcześniej ~~~
Zostałem wezwany do nauczyciela podobno było to ważne. Nie wiedziałem o co mu chodzi. Może o moje oceny? Ale zawsze stawiałem naukę na pierwszym miejscu może i wystąpienia przed cała klasą wypadały beznadziejnie to testy jak najbardziej obiecująco. Stanąłem przed gabinetem nauczycielskim. Bałem się zapukać jak zwykle. Lecz lek nie wygrał tym razem i lekko zapukałem do drzwi. Gdy się otworzyły stał w nich nauczyciel innej klasy.
- Wejdź Shain - odparł i wskazał ręką krzesło.
Przełknąłem ślinkę i ruszyłem przed siebie. Usiadłem we wskazanym miejscu. Zamknął drzwi i usiadł naprzeciwko mnie.
- Wiem, że nie wiesz po co Ciebie tu wezwałem - odparł - jestem nauczycielem innej klasy.
Czekałem dalej, aż dokończy o co mu chodzi. Moje ręce zaczęły przeplatać się nawzajem ze stresu.
- Jesteś najlepszy w swojej klasie, twoje testy wychodzą poza skale procentów. Chodź przy odpowiedzi ustnej jest trochę gorzej, to chciałem cię o coś poprosić. W mojej klasie jest jeden uczeń, który nienawidzi nauki.. Czy mógłbyś być jego korepetytorem?
Moje oczy zrobiły się duże... Ja ? Miałbym kogo muś pomóc w nauce?.. Oby nie był to Yeu... Chodź wątpię. Chwile wahałem się.
- Błagam cię wyprowadź go na równego człowieka - odparł.
- Dobrze mogę spróbować.. - oparłem łagodnie - ale nie obiecuje dużo - dodałem.
- Dziękuje - uśmiechnął się - przyjdź dziś do mnie na koniec lekcji.
~~Koniec lekcji~~
Szukałem klasy nauczyciela, z którym się umówiłem na spotkanie by omówić korepetycje pewnego ucznia. Z dzisiejszego dnia jeszcze nie wyleciało mi z głowy zachowanie poprzedniej spotkanej osóbki. Zapukałem do klasy i otworzyłem drzwi, wtedy ujrzałem ową osobę, którą niedawno spotkałem.
- Umówcie się, gdzie się pouczycie. Shain jest bardzo zdolnym uczniem mam nadzieję, że cię wyprostuje - odparł nauczyciel - możecie odejść.
Chłopak wstał i wyszedł z klasy, ja z grzeczności zszedłem mu z drogi. Gdy zamknął drzwi spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- To jak puszysty, gdzie się uczymy ? - spytał z uśmiechem.
- A gdzie będzie ci najwygodniej.. - zapytałem nieśmiało ściskając do piersi książki.
- To zapraszam do mojego pokoju - zaczął iść przodem.
Ja szedłem kilka kroków za nim, bałem się, że znów wyskoczy z ogonem i uszami. Gdy byliśmy przed jego pokojem, zastanawiałem się czy to dobry pomysł. Nie miałbym jak uciec. Jednak ostatecznie wszedłem. Usiadłem na pierwszym lepszym krześle, gdy zamknął drzwi podszedł do mnie.
- Zanim zaczniemy te nudne lekcję jestem Nicolai - wyciągnął rękę.
- Em.. Shain - powiedziałem i położyłem uszy po sobie.
- Przepraszam jak cię wystraszyłem wcześniej - odparł i usiadł naprzeciwko mnie.
- Wybacz, lecz mój ogon, a szczególnie uszy są wrażliwe nawet na dotyk...-odparłem.
Nicolai?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz