Położyłem ręce na jego nadgarstkach, próbując nieco spowolnić jego ruchy. Po kilku chwilach spełnił moją cichą prośbę, przesuwając ręce w dół do moich ud i zostawiając je tam. Bardziej wyprostowałem plecy i teraz pozostając nieruchomo, miałem chwilę na złapanie oddechu. Z trochę mniej zamgloną głową, pomyślałem że to może być jedyny raz, kiedy mogę go trochę drażnić. Ale zanim mogłem wymyślić jakiś sposób, Hyo niecierpliwie uniósł biodra w kierunku moich, niecierpliwił się czekaniem. Trochę się poprawiając, powoli zaczynałem się znowu się poruszać, ale tylko wcierając się moimi biodrami okrężnymi ruchami w wolnym tempie. Poczułem, jak jego uścisk za udo stal się silniejszy, ale zanim zdążył ponownie podnieść ręce z powrotem w górę, przerwałem mu. Upewniając się, że na razie nie cofną się i nie spróbuje ponownie ustawić własnej szybkości ruchów.
Patrząc w dół sprawiło, że wkradło się lekkie zawstydzenie pod uczuciem takiego odsłonięcia, czując, jak moja twarz robi się bardziej cieplejsza. Ale też ta myśl sprawiła, że bardziej się podnieciłem, i wtedy mimowolnie przesunąłem biodra w górę. Powtarzając i nie zatrzymując moich ruchów, chęć do najpierw powstrzymywania się zniknęła. Zacząłem przyspieszać moje tempo, mój uścisk na rękach Hyo rozluźniając się. Wykorzystując to jako okazję, wrócił do moich bioder, mocniej ściskając, na pewno pozostawi po sobie siniaki. Ból sprawił, że syknąłem, posyłając mu lekko zirytowane spojrzenie, ale w zamian otrzymując mały uśmieszek. Pochyliłem się w jego stronę, zaśmiecając jego obojczyk i szyję małymi ugryzieniami, następnie zacząłem ssać w jednym miejscu, tworząc malinkę.
Ręce chłopaka znów poruszające moimi biodrami, jego własne napotykając moje w połowie drogi. Lekko ugryzłem go w obojczyk, ale nie na tyle mocno, żeby zacząć pić, ale tylko na tyle, żeby rozerwać mu skórę i wypuścić z niej kilka małych kropelek. Słyszałem, jak bierze ostry, głęboki oddech kiedy polizałem ranę. Otworzyłem usta, żeby ponownie to powtórzyć, lecz zanim mi się udało jedna z jego dłoni odepchnęła mnie. Teraz byłem poza zasięgiem, nie mogąc sięgnąć i ponownie go ugryźć.
- Chyba nie słuchałeś, powiedziałem, że musisz mi najpierw udowodnić, jak bardzo chcesz mojej krwi. - jego uścisk na mojej szyi zacisnął się lekko, zanim puścił i wrócił do mojej talii. Za każdym ruchem, gdy się wzniosłem i opadłem, mój umysł coraz bardziej się mieszał. Po ponownym usłyszeniu wzmianki o krwi chciałem być miły i posłuszny, ale moja nie wampirza chęć naprawdę mnie popychała. Chciałem odezwać się w odwrotny sposób.
-O tak? Myślę, że będziesz musiał mnie zmusić. - powiedziałem między jękami, mrugając do niego bezczelnie. Nie wyglądając na zadowolonego, uderzył mnie w tyłek nieco bardziej szorstko niż wcześniej. Podskoczyłem bardziej przy uderzeniu, rozpraszając ruchy naszych bioder.
- Och, myślę, że teraz zamierzam cię trochę ukarać. - w tej chwili jego ruchy ustały. Zanim się zorientowałem, co się dzieje, Hyo ponownie pchnął mnie na plecy, unosząc się nade mną. Nie nie dając mi szansy na złapanie przerwy, wsuwając się z powrotem we mnie szybkim ruchem. Jedna z moich nóg znalazła się na jego ramieniu, dając mu większy dostęp. Ciągle uderzał biodrami o moje, dźgając mnie pod innym kątem niż wcześniej, trafiając w to jedno właściwe miejsce w kółko. Nie chcąc wydawać żadnego hałasu, podniosłem prawą rękę do ust i wgryzłem się w nią, tłumiąc jęki. Druga zajęła się chwytając prześcieradła. Mój nadgarstek został złapany i odsunięty od ust, przygniatając go nad głową. Czułem, jak wysuwa się prawie całkowicie i wbija się z powrotem za jednym zamachem. Ostre ruchy uczyniły moje plecy do wyginania się w łuk, przyprawiające o zawrót głowy i sprawiając, że zaciskałem się wokół niego jeszcze bardziej. Podobnie jak narastające ciepło gromadzące się w żołądku.
- Jestem blisko, zaraz - jęk powstrzymał mnie przed mówieniem więcej, czując jak ręka Hyo porusza się między moimi nogami.
- Nie dopóki ci pozwolę. - szepnął do mojego ucha, przysuwając twarz w stronę szyi. Kontynuując zostawiania mnie na krawędzi, trzymanie mnie blisko, ale zatrzymując się w samą porę. Moje oczy na wpół przymknięte, nie w stanie zrobić nic więcej niż jęczeć. Chciałem coś powiedzieć, ale żadne słowa nie wyszły z moich ust. Po kilku kolejnych pchnięciach jego ruchy stały się bardziej niechlujne i nie rytmiczne. Nagle poczułem, jak ciepła substancja uwalnia się we mnie, i jak chłopak wziął głębokie oddechy. To uczucie sprawiło, że podążałem za nim, uwalniając po całym swoim brzuchu.
Nogi trzęsły mi się i oparłem głowę o jego ramię, próbując złapać oddech.
Hyo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz