Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

piątek, 29 września 2023

Od Hyo CD. Ena

  - Intensywny zapach, który pobudza. - odezwałem się, po czym podmuchałem na napar i powoli wziąłem łyk. - Gorzkawy smak, ale naprawdę nostalgiczne uczucie. - dodałem, po czym wróciłem do picia. Oczywiście moje słowa spowodowały, iż dostałem pytające spojrzenie ze strony towarzysza oraz jego uśmiech. Spowodował, iż cmoknąłem go w jego jasny i słodki policzek.
  - Mówi się, że niektóre herbaty oraz ich tak zwane fusy czy też płatki są dobre dla włosów. - rzekłem do chłopaka. Chwyciłem pasemek jego długich i wilgotnych włosów w palce, by móc je po dotykać. Ich zapach oraz to jakie były w dotyku, różniły się od jego naturalnie eleganckiej i zadbanej fryzury, jaką miewa na co dzień. Zawsze prezentował się pięknie. Nawet gdy był chory, czy teraz mokry, a nawet, wtedy gdy pokazywał się w postaci demona. Wszystkie wersje jego osoby są idealne oraz są wrażliwym miejscem, jakie posiada moje serce.
  - Hyo. Ziemia do Hyo. - powróciłem, gdy usłyszałem za którymś razem swoje imię. Spojrzałem na niego, po czym przechyliłem głowę na bok.
  - Chcesz poznać historię, kryjącą się za tym nostalgicznym uczuciem? - spytałem. Kiwanie głowy mnie w tym utwierdziło, ale także najwyraźniej chciał coś dodać, ale to przemilczał.
  - Spokojnie to nie jest smutne wspomnienie. To jedno z tych weselszych i może też nieco głupich. - zrobiłem pauzę, po czym zacząłem mu opowiadać.
  - W dzieciństwie często przesypiałem czas w takiej niewiarygodnie przytulnej trumnie. Była ona na tyle przyjemna, że przez większość lat zwyczajnie byłem pogrążony w głębokim śnie. Któregoś dnia moja rodzicielka, bez żadnego pukania wtargnęła do mojego i tak pewnie wówczas mrocznego pokoju, po czym bez zahamowań otworzyła moja przytulną trumnę, zaczęła też mówić, bym się obudził i napił się z nią herbaty, która po latach przyszła w końcu. No niechętnie, ale usiadłem z przymkniętymi oczami, a ona, zamiast dać mej osobie chwilę, niemalże wepchnęła mi do rąk filiżankę, rzekła tylko "uważaj gorąca" no i po tych słowach ostrożnie się napiłem. Oparzyłem sobie język, a ona, zamiast zachować się jak matka, troszcząca się o długo śpiącego synka, to ta jędza zaczęła się śmiać. To mnie obudziło, ale też ziewnąłem, jakbym od dawna nie spał. Po czym ponownie tym razem dmuchnąłem kilka razy i ponownie posmakowałem naparu. Ten smak był wręcz identyczny z tym, co teraz pijemy. Aktualnie moje stosunki z nią są zupełnie inne, ale miło móc się podzielić czymś takim z tobą. Nawet nie pamiętam z kim ostatnio, wspominałem przeszłe wydarzenia. - gdy wypowiedziałem te słowa, mogłem powrócić do herbaty. Ena najwyraźniej przetwarzał informacje, bo nawet się słowem nie odezwał, jedynie musnął mój policzek i ułożył głowę na moim ramieniu. Doprawdy dziwne, gdyż nie wykonuje takich śmiałych ruchów. To moja osoba jest od takich ruchów. Jednakże miło z jego strony.
Ciszą to nie było można nazwać, gdyż słychać było szum morza oraz palenisko, które wydawało z siebie swój charakterystyczny dźwięk. Chociaż to fale były czymś, co pochłonęło moją uwagę w drobnym stopniu, bo drugim takim zjawiskiem był mój usypiający partner. Zabrałem mu z dłoni kubek, by nie zrobił sobie krzywdy, po czym objąłem go, przyciągając do siebie, by mógł sobie w wygodniejszej pozycji się przespać. Moim wyborem było patrzenie na niego, ogarnianie kosmyków z jego twarzy oraz obserwacja otoczenia.

<Ena?>

czwartek, 28 września 2023

Od Eny CD. Hyo

Bałem się, że Hyo został boleśnie raniony w pojedynku, w którym został zmuszony wziąć udział. Martwiłem się o niego. Ponownie wziął na swoje ramiona zbyt wiele i nie chciał o tym powiedzieć. W końcu, sam byłem wojownikiem. Nie bałem się konfrontacji z żadnymi wrogami. Postanowiłem jednak nie roztrząsać tej sprawy i cieszyć się chwilą z młodym wampirem. 
Propozycja kąpieli nie brzmiała źle. Nie miałem nic przeciwko, aby popływać. Dlatego też powoli zacząłem ściągać z siebie szatę wierzchnią. Moje dłonie zaczęły niepewnie drżeć. Nie byłem przyzwyczajony do poświęcania mi tylu uwagi. Przełknąłem ślinę i odwzajemniłem delikatny uśmiech. 
- Pośpieszmy się - powiedziałem lekko zmieszany. Odwróciłem się i zrzuciłem z siebie resztki ubrań, pozostając w samej bieliźnie. 

wtorek, 26 września 2023

Od Barbiel C.D Bastian

 -Bastian. Jestem w Arden a ty? - Mężczyzna zrobił dwa kroki na przód pokazują się w pełni swojej okazałości. Oczy Barbiel szybko zdradziły jej zachwyt poprzez ciepłą świetlistą barwę, która od nich biła. Jedyna możliwość odczytania jej bardziej skrajnych emocji tkwiących wewnątrz. Na początku pełna jej uwaga skupiła się na ogromnych czarnych niczym smoła skrzydłach, które wielkością przytłaczały jej osobę. Czuła wraz z admiracją zazdrość.. Gdyby miała skrzydła tak ogromne jak on, jednakże pokryte śnieżnobiałymi piórami, może nie zostałaby wyrzutkiem. Jej wzrok powoli przechodził dalej, rogi na głowie mężczyzny nawet ułożone były tak jakby chciały podkreślić swoją szlachetność - równie ciemne co skrzydła niemalże zlewały się z kruczymi włosami, które naturalnie je okalały. Kobieta ujrzała jak zza mężczyzny unosi się kurz. Wodząc spojrzeniem za plecy dragonborna ujrzała potężny ogon, który prostym machnięciem poruszył ziemię kilka metrów od niej. Wydawał się niezwykle mocarny, i robił równie duże wrażenie co skrzydła. Po dokładnej egzaminacji w końcu skupiła się na ludzkich częściach mężczyzny. Mimo delikatnych rysów twarzy, jego ciało było jak skała, widocznie wytrenowane. Dziewczyna niejednokrotnie słyszała o tej rasie, posiada wiedzę, że naturalnie są niezwykle potężni, ale jej oko jest na tyle bystre by dostrzegła potok ciężkiej pracy. Wszystko do siebie idealnie pasowało, dla Barbiel mężczyzna był przykładem idealizmu, który niezwykle ją fascynował. Kobieta widziała kilku przedstawicieli dragonbornów, jednak ten osobnik wywarł na niej największej jak do tej pory wrażenie. Nagle coś ją wybiło z transu. Mężczyzna patrzył się na kobietę jakby chciał zaraz powiedzieć "Języka w gębie zapomniałaś?". Nie jest już w domu, nie ma wokół siebie ludzi jak Arriros, którzy czekaliby dłuższą chwilę, aż ta uporządkuje swoje myśli. Teraz to jej pora dostosować się do ludzi wokół.

piątek, 22 września 2023

Od Bastiana CD. Barbiel

— Źle zmierzyłeś, weź jeszcze raz!
— Już trzeci raz cię mierzę!
Siedzimy z Hiromaru na pomoście, wokół morze, statki, marynarze. Jest ciepło, wręcz gorąco, słońce przyjemnie grzeje, a słony wiatr porywa słowa, niesie je daleko, moje uszy wychwytują tylko odległe strzępki rozmów. Ich sens tonie w miarowym oddechu wody, w westchnieniach rozbijającej się o burty piany, w krzyku mew i poirytowanych prychnięciach zaklinacza. Nachylam się w jego stronę.
— No to inaczej zmierz, bo tak jak mierzysz, to jest źle!
— Nieprawda!

czwartek, 7 września 2023

Od Lyanny CD. Mavena

 Chociaż z początku nie zadowolił mnie fakt, że do zadania wybrał Nirlaenę, to jednak pozwoli mi to lepiej zrozumieć istotę tego stworzenia. Przecież w nieskończoność nie mogłabym trzymać w tajemnicy wszelkich jej zdolności, mocnych czy też słabych stron. Z tego powodu zgodziłam się nie marudząc przy tym ani trochę. Muszę spojrzeć na to z tej strony, że rozumiejąc lepiej Nirlaenę, będę lepszym jej właścicielem. Dzięki temu w późniejszym życiu lepiej oszacuje swoje szanse i zagrożenia oraz kiedy mogę skorzystać z jej pomocy, a kiedy jest to wręcz niewskazane. 
Dogadaliśmy się również, że Maven zajmie się ustaleniem dogodnych dla nas obojga terminów. Trochę się pożalił na to, że ma dodatkowe zajęcia z młodszymi klasami. Zaimponowało mi to, ponieważ nie wiedziałam o tym by to inni studenci sprawowali opiekę nad młodszymi osobami. Podał mi również skrawek papieru, na którym zapisany był numer jego pokoju. Wyjaśnił mi dokładnie, w którym miejscu się znajduje abym bez problemu zawitała do odpowiednich drzwi. Zdziwiłam się kiedy puścił mi przy tym oczko. Zamrugałam parę razy, a kąciki moich ust drgnęły w cichym uśmiechu.

-Nie musisz się o to martwić, mam dwójkę rodzeństwa i doskonale rozumiem o czym mówisz - odpowiedziałam biorąc od niego kartkę. - Kultura osobista wymaga zapukania najpierw do drzwi, bo czasami można wejść i srogo się zdziwić tym co się zastanie - pociągnęłam dalej szerzej się uśmiechając. Maven podchwycił żart i delikatnie się zaśmiał. - Żadnych uwag nie mam.

-To w takim razie będę czekać na twój plan - kiwnął głową i po chwili ciszy dodał. - Więc mówisz, że masz dwójkę rodzeństwa? - zostało jeszcze trochę czasu do końca zajęć, dlatego mogliśmy porozmawiać na inne tematy. Skinęłam głową. 

-Mam młodszą siostrę oraz starszego brata. Mówi się o tym, że starszy brat to skarb jednak w tym przypadku to się jednak nie sprawdza - westchnęłam. - Za to siostrzyczka jest jak aniołek. A ty masz rodzeństwo? - spojrzałam mu prosto w oczy, gdy ten ledwo zauważalnie nabrał powietrza do płuc. 

-Też brata ale z kolei młodszego. Nie jestem przekonany czy według niego jestem dobrym, czy złym starszym bratem - wzruszył ramionami z uniesionym kącikiem ust. Podparłam brodę  wewnętrzną stronę mojej dłoni.

-Chciałabym powiedzieć, że to idzie poznać po tym w jaki sposób na ciebie patrzy... ale to też może być kłamstwo - skrzywiłam się po chwili delikatnie uśmiechając by dodać mu otuchy. 

Skończyły się zajęcia, więc pożegnałam się z Mavenem i wyszłam z sali kierując się w stronę biblioteki. Na ten dzień już więcej zajęć nie miałam w planie, dlatego postanowiłam pouczyć się w bibliotece. Przy okazji napisałam swoje wszystkie zajęcia jakie miałam w planie - nie było tego dużo, ponieważ nie angażuje się zbyt wybitnie w jakiejkolwiek społeczności. Jedyne zajęcia na jakie chodzi, to są zajęcia odbywające się późnymi popołudniami we wtorki i czwartki dotyczące sprawa politycznych. Na tych zajęciach dyskutujemy i omawiamy różne ustroje polityczne, analizujemy i oceniamy różne decyzje rządzących czy innych wysoko ustawionych osób. Omawiamy również różne rody, uczymy się umiejętności oratorskich i tym podobnym. Następnego dnia po zajęciach nie poszłam od razu do Mavena. Uznałam, że zastanę go wieczorem, kiedy nie odbywają się żadne zajęcia i tak też zrobiłam. Migiem znalazłam jego pokój. W jednej dłoni trzymałam kartkę z numerem oraz osobną z moim tygodniowym planem. Drugą zapukałam do drzwi. Odsunęłam się trochę, a po chwili czekania otworzył mi drzwi chłopak. 

-Cześć Maven. Tak jak prosiłeś, sporządziłam dla ciebie spis moich zajęć. Nie ma tego dużo, dlatego bez problemu mogę dostosować się do ciebie - wyjaśniłam podając mu plan. 

Maven? 

sobota, 2 września 2023

Od Mavena CD. Lyanny

Ostatnio nauczyciele coraz częściej dawali nam projekty do wykonywania w grupach by w parach. Nie wiedziałem czy jest to spowodowane dziwnym okresem na świecie, w którym nic już nie wygląda tak jak wcześniej czy chcieli pokazać buntującym się jednostkom, że walka w pojedynkę na nic się zda. Potrafiłem pracować w grupie - co prawda nie uwielbiałem tego rodzaju pracy, jednak wiedziałem, że godność była jedynie ułudą i cechą, która nieraz prowadziła na pstryczek. Dla mnie pokłonienie się komuś czy opadnięcie na kolana by pochlebić jego ego było jedynie plusem wobec mojej osoby. Dawałem mu coś co chciał, nie dając nic od siebie. Czymże było opadnięcie na kolano przy zaskarbieniu sobie sympatii kogoś kto dla naszej przyszłości może okazać się cenny? Dlatego też móc cenny wzrok spoczął na Lyannie, która wpatrywała się w mojego pierworodnego demona. 

piątek, 1 września 2023

Od Mavena CD. Hiromaru

Nie chciałem wystraszyć Hiromaru i powiedzieć mu, że nawet Deva nie stanowi największego z niebezpieczeństw, które spotkać można po drugiej stronie. Nawet po tylu latach, gdzie można rzecz, że demony stały się normalną rzeczywistością naszego świata, nie wszystko o nich wiedzieliśmy. Nie raz zdarzyło się, że podczas wypraw nagle, totalnie bez jakiegokolwiek znaku, stworzenie było atakowane znienacka a połączenie z nim zerwane już na zawsze. Dlatego byłem świadomy ryzyka. Właśnie dlatego Artis na wszelki wypadek krążył wokół, gotowy do działania.
Na początku najczęściej nic się nie dzieje. Demony muszą zaznajomić się z otoczeniem i upewnić się, że jest bezpiecznie. Muszą wrócić przed nocą, nie chcemy by zostały tam aż tak długo. - mruknąłem, kucając obok kamienia. – Potem poszukamy czegoś interesującego dla ciebie. 
Szablon
Pandzika
Kernow