Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

niedziela, 31 lipca 2022

Od Hyo CD. Ena

Pokiwałem głową, jedynie w odpowiedzi. Droga do gospody przebiegła płynnie. Choć widząc, że Ena unika mojego spojrzenia, było jasne, że wolałby jechać w swoje rodzinne strony. Jednakże ze względu na to, że złapała go choroba, która przedłużyła naszą podróż, było to mało możliwe. Chociaż może uda nam się to nieco zmienić. Po wypoczęciu w gospodzie moglibyśmy udać się dłuższą drogą, by chłopak mógł się spotkać z rodziną. Naukę można odrobić, a spotkania z rodziną jest rzadkością. Może gdybyśmy mogli poruszać się szybciej, może dotarcie tam w ciągu dnia, albo dwóch było znacznie łatwiejsze. Jednakże nie wszystko takie może być. 

sobota, 30 lipca 2022

Od Eny CD. Hyo

Wyruszyliśmy w dalszą podróż niedługo później. Czułem się już znacznie lepiej. Podawane przez uzdrowicieli zioła w końcu zaczynały działać. Oczywiście też odpoczynek, z którego korzystałem w ciągu kilku ostatnich dni. Gorączka mijała, a ja sam zauważałem poprawę w swoim samopoczuciu. Bez problemu już oddychałem i byłem w stanie pokonywać większe dystanse. Choroba przechodziła szybko. Na szczęście. 
Przed wejściem na konia zażyłem dawkę leku, który przygotowano dla mnie na drogę. Kilka dawek dalej trzymałem bezpiecznie w torbie podróżnej. Zielarze poinformowali mnie, że powinienem brać je jeszcze przez jakiś czas, dopóki nie poczuję się już zupełnie dobrze. Miałem nadzieję, że nastąpi to w najbliższej przyszłości. Nienawidziłem być chory. Oby przeziębienie nie złapało mnie przez kolejne kilka lat! Obiecałem sobie, że od tej pory będę jeszcze bardziej dbać o swoje zdrowie. 
Wsiadłem na konia. Nie wyszło mi to tak szybko i zwinne, jak do tej pory. Choroba wyczerpała moje ciało, sprawiając, że niezwykle powoli dochodziłem do siebie. 

niedziela, 24 lipca 2022

Od Hyo CD. Ena

 - Kilka godzin i będziemy w Kanzawie. - rzekłem. Spojrzałem w stronę okna, gdyż wiedziałem, że przecież na spokojnie mogliśmy dotrzeć. - Odpowiadając na pytanie, które chcesz zadać. Nie, nie mogliśmy tam jechać w twoim stanie. Najpewniej twoi bracia, by mnie zabili za twój stan zdrowia. Zresztą i tak nie umrę, bo przecież jestem już martwy. - ostatnie zdanie, powiedziałem, bardziej do siebie, niż do chłopaka. 
Poza tym był jeszcze jeden szczegół, to była wioska, las się rozciągał na dłuższe kilometry, a ja mogę polować i pić krew, gdyż mój zapas już dawno zniknął. Zwierzęca krew i tak mi nie smakuje, ale jako tako potrafi uzupełnić głód. Może nie tak jak ludzka, demoniczna, albo jakiejś innej rasy. Choć krew od bliskiej osoby takiej, którą się darzy wyjątkowym uczuciem, smakuje dużo smaczniej i działa o wiele lepiej. W tym też jest, że odkąd wypiłem krew Eny, żadna inna nie jest tak dobra, jak jego. Te kilka dni, a może i dłużej nie smakowałem tej słodyczy dlatego, gdy tak byliśmy teraz sami, chciałem się na niego rzucić. Jednakże wiedziałem, że muszę się powstrzymać od swoich nadmiernych poczynań.
 - Odpocznij. - powiedziałem, gdy tkwiliśmy w ciszy. Miałem zamiar wyjść, ale spojrzałem w stronę chłopaka, gdyż poruszył się w sposób, jakby chciał coś powiedzieć.
 - Nie zostaniesz nieco dłużej? - spytał. Przechyliłem głowę na bok.

czwartek, 21 lipca 2022

Dwie lodowe gwiazdy na nocnym niebie (13/?)

Hanvil dzisiaj miał naprawdę dobry humor. Udało mu się upolować dwie sarny bez większego problemu, dzięki czemu zaoszczędził sobie trochę czasu. Na pewno go wykorzysta na zasłużony, a bardziej należny mu odpoczynek. Ostatnio dużo pomagał przy naprawie starego dachu sąsiadów i na sam widok ich chaty czuł zmęczenie.
Niecierpliwie już czekał, aż będzie mógł odsapnąć w swoim ulubionym fotelu z futrem nieyaka. Tylko zanieść jedną sarnę bratu i...
Usłyszał jakiś hałas. Odwrócił głowę, zajrzał w głąb wioski. Otworzył szeroko oczy, zamarł.
To, co zobaczył, przeraziło go bardziej niż nadciągająca lawina.
Widział jak jego syn, jego pierwszy, jedyny syn, Teava, rzuca się na innego chłopca z wioski i uderza go pięścią prosto w twarz. Będący na miejscu Uraen złapał kuzyna i próbował go odciągnąć, ale ostatecznie obaj zaczęli się na swój sposób siłować. Pozostali mieszkańcy wioski zbierali się wokół, obserwując całe to zdarzenie.
Hanvil nie mógł uwierzyć własnym oczom. Upuścił sarny na ziemię, dłonie mu drżały bardziej niż kiedykolwiek od zimna. Wykonał niepewny krok, później następny. Wreszcie zebrał w sobie na tyle siły, by ruszyć pędem w stronę zgromadzenia, wołając wniebogłosy:
– TEAVA!

środa, 20 lipca 2022

Od Eny CD. Hiromaru

Kamień spadł mi z serca, kiedy Marion zgodziła się pomóc nam przy szkoleniu wilczka. Willow faktycznie był inteligentnym zwierzęciem. Szybko łapał, czego go uczyliśmy. Miałem więc nadzieję, że zaakceptuje dziewczynę, jako swoją nową nauczycielkę. Wierzyłem, że dzięki temu wioska też się do niego przekona.
Willow może stać się świetnym obrońcą stad zwierzyny i wszystkich mieszkańców małej wsi. Jak tylko podrośnie żadna bestia nie zbliży się w chronione przez niego rejony. Musieliśmy to tylko jakoś udowodnić.
- Co dalej?
Z zamyślenia wyrwał mnie zaciekawiony głos Marion. Faktycznie komenda “leżeć” już całkowicie została opanowana przez parkę. Wydawało się też, że z każdą chwilą spędzoną z wilczkiem, dziewczyna zaczyna go coraz bardziej lubić. W jej oczach zauważyłem nawet iskierki, kiedy tylko mogła pogłaskać malucha. To dobrze się zapowiadało. Willow urzekł ją. Może równie zauroczy resztę wioski, kiedy Marion pokaże swoim bliskim, czego wilczek się nauczył.
- Może zostań? - zaproponowałem. - Dobrze, jakby na początku się z tym zapoznał.
Wraz z Hiromaru pokazaliśmy dziewczynie, w jaki sposób nakazać wilczkowi pozostać w miejscu. Nauka tej komendy przychodziła Marion jednak trochę trudniej. Willow nagle nabrał ochoty na zabawę.

Od Darumy CD. Luciena

Przenoszenie obozu wojskowego było dla mnie czymś całkowicie nowym. Nigdy wcześniej nie miałem nawet styczności z takim wydarzeniem. W końcu - skąd miałbym taką możliwość? Wychowywałem się na dworze. Moja mama i reszta rodziny raczej nigdy nie interesowali się sprawami militarnymi. Z tego powodu ja również nie zagłębiałem się w podobne tematy. Oczywiście znałem historyczne losy czy wojny z podręczników, których wymagano od nas w Corvine. Nigdy jednak nie doświadczyłem czegoś takiego na własnej skórze. Prawdziwe bitwy, płynący z nich strach i niebezpieczeństwo w niczym nie przypominały szkolnych lekcji. Choć wydawały mi się niewątpliwe przerażające, jednak biła z nich dziwaczna nutka ekscytacji.
Po wykonaniu wielu czynności związanych z rozbijaniem namiotów, przenoszeniem inwentarza czy budowaniu barykad, w końcu zyskaliśmy chwilę na odpoczynek. Może nie zrobiłem nadzwyczaj wiele, ze względu na swoje umiejętności i predyspozycje, ale byłem naprawdę zmęczony.
Przydzielono mi niewielki namiot na samym końcu obozowiska. Było to najbezpieczniejsze miejsce w całym obozie. Doskonale chronione i zabezpieczone przed możliwymi atakami. Znajdował się tam też złożony cały zapas jedzenia oraz broni. W razie niespodziewanego natarcia umożliwiłoby to bezpieczne uzupełnienie niezbędnych rzeczy i chronienie ich przed zniszczeniem.

Od Eny CD. Hyo

Już dawno nie czułem się aż tak źle. Byłem demonem - choroby omijały mnie raczej szerokim łukiem. Wiele treningów, ćwiczeń i odpowiednia dieta zwykle chroniły mnie przed typowymi przeziębieniami.
Tym razem było jednak inaczej. Niemijające już od dłuższego czasu zawroty głowy i uporczywy kaszel nie miały najmniejszego zamiaru przejść. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że choroba złapała mnie akurat podczas podróży. Całkowicie utrudniło nam to dotarcie do celu. Myślałem wyłącznie o tym, żeby jak najszybciej spotkać się z moimi braćmi. Niestety, cel ten wydawał się aktualnie być niespotykanie awykonalny.
W przerwach pomiędzy utratą przytomności, zyskiwałem chwilowe przebłyski kontaktu ze światem, podczas których rozmawiałem z Hyo. Dzięki temu mogłem dowiedzieć się, gdzie aktualnie się znajduję.
Okazało się, że przebywaliśmy w małej wiosce. Oddalona była od zwykłych cywilizowanych miasteczek, położona wśród gęstych drzew ciemnego lasu. Nie pytałem, jak znalazł to miejsce. Nieszczególnie mnie to ciekawiło. Wiedziałem, że nic mi nie grozi, skoro Hyo zadbał o wszystko.
Chłopak każdego dnia przynosił mi lekarstwa. Były to szczególnie dobrze dobrane zioła. Już po samym smaku wyczuwałem ich jakość. Niestety - były niezwykle gorzkie. Nie przepadałem za tym smakiem. Właściwie nie znałem nikogo, kto by go lubił.

niedziela, 17 lipca 2022

Od Javiera cd. Bastian

Odkąd zawitałem w chłodnym pomieszczeniu z książkami, zwaną przez większość bibliotekę. Od razu niemalże ruszyłem, znaleźć odpowiedni stolik, by tam odłożyć rzeczy, które przy sobie w tamtej chwili miałem. Torba z przyborami, które przydadzą mi się do tego, co zamierzam. Lampy oświetlały niektóre z ciemniejszych kątów pomieszczenia, a przez okna wpadało światło tego dnia. Zabrałem ze sobą wózek, którym bibliotekarze układali książki, akurat był wolny i nikt go nie używał. Jako że miałem całą długą listę z wypisanymi potrzebnymi książkami, to musiałem go wziąć, by się co chwilę nie wracać. Najpierw zacząłem od tych półek, z których mogłem sięgnąć i kładłem je na wózek. Jedna po drugiej, musiałem znaleźć odpowiednią cześć, oraz czy aby na pewno w spisie znajduje się ten rozdział, którego szukam. Po kolei skreślałem odnalezione księgi. Gdy uzbierałem połowę z tych, których udało mi się odnaleźć i to prawidłowych, musiałem wrócić do stolika i je oznaczyć, oraz sprawdzić resztę, czy są one prawidłowo. 

poniedziałek, 11 lipca 2022

Podsumowanie maja i czerwca!

Sprawy organizacyjne

Ze spraw organizacyjnych to ani nikogo nie przywitaliśmy, ani nikogo nie pożegnaliśmy. Postanowiłam też połączyć podsumowanie maja i czerwca ze względu na niską aktywność. 

Wynagrodzenie:

Tak jak wspominałam wyżej w sprawach organizacyjnych, zarówno w maju jak i w czerwcu była niska aktywność. Na szczęście nie łącze tych miesięcy jeśli chodzi o ilość opowiadań. Maebh, Ena, Ruiji, Hirtomaru, Juraviel, Teava, Fenrys, Lucien, Bastian oraz Maven to jedyne postacie które cokolwiek napisały i dlatego dostają wszyscy po 80SR!

Przypominam, że podczas trwającego zawieszenia nadal możecie przesyłać opowiadania ale nie postacie.
~Administracja

niedziela, 10 lipca 2022

Od Bastiana cd. Javiera

Przyznam, że nieco się zdziwiłem tym, jak szybko dziewczynka się do mnie przyzwyczaiła. To znaczy – jak szybko z jej sylwetki zniknęła ta niepewność i obawa, która tak często towarzyszyła tym, którzy pierwszy raz mnie widzieli. Wiedziałem, jak wyglądam i świadomie nie chowałem żadnych elementów mojej smoczej proweniencji, po prostu godząc się na to, że ktokolwiek mnie spotka pewnie będzie czuł się co najmniej niekomfortowo. Dzieci różnie na mnie reagowały – niektóre pokazywały mnie palcami na ulicy, inne zaczynały ryczeć i uciekały, żeby schować się za matczyną spódnicą, a jeszcze inne, te odważniejsze, łaziły za mną i konspiracyjnym szeptem wymieniały jakieś uwagi z resztą swojej paczki.
Do wszystkiego tego byłem przyzwyczajony i nie winiłem dzieci za to, jak podchodzą do tego, co wydaje im się nowe, straszne albo inne. Wiadomo, w takich sytuacjach winić można było tylko rodziców, że nie wychowali pociech jak należy.
Dlatego też moje zdziwienie zachowaniem nieznajomej mi dziewczynki było bardzo pozytywne, zaś uśmiech na mojej twarzy szybko zyskał na naturalności.

Od Hiromaru cd. Neriny

Nerina z wprawą holowała mnie przez morskie głębiny, Isa żwawo płynął u mojego boku, ja zaś skupiłem się w głównej mierze na podziwianiu widoków. W swych rodzinnych stronach rzadko wypływałem aż tak daleko od brzegu, więc większość z tego, co dało się zobaczyć jedynie w głębszych partiach morza czy oceanu, zwyczajnie mi umykało. Teraz zaś miałem okazję nadrobić swoje braki.
Oceaniczne dno powitało mnie feerią kolorów i życia - barwne koralowce przemykały mi pod stopami, drobne rybki płynęły ławicami, niczym nierzeczywiste chmury. W oddali grupa delfinów frunęła wśród fal, kierując się w górę i w górę, ku powierzchni. Kilka z nich wyskoczyło ponad spienioną taflę, na moment niknąc w perspektywie. A potem Nerina lekko skręciła, korygując kurs i zostawiliśmy delfiny gdzieś za plecami.
I w końcu ukazał się sam zamek.

sobota, 9 lipca 2022

Od Hiromaru CD. Mavena

Wiele razy obracałem w myślach kwestię drugiego demona. Już niejeden raz okazywało się, że choć wraz z Isagomushim stanowimy dobry tandem, to jednak nasza wspólna siła nie wystarcza i przydałby się ktoś jeszcze. Ale nie tylko kwestia przydatności demona i jego umiejętności zaprzątała mi głowę.
Wiadomo – gdyby wszystko poszło dobrze, kolejny demon stanowiłby wsparcie. Ale nie byłem pewien, na ile uda mi się sprawić, by idealne duo stało się idealnym triem. Byłem z Isagomushim od zawsze, nasza więź była wyjątkowa i dodanie jeszcze jednego demona zdawało się… Cóż, na pewno dużo by zmieniło. Wiedziałem, że Isa nie miałby problemu, by zaakceptować kogoś jeszcze, ale czy i ja dałbym radę zbudować równie silną relację z kolejnym demonem? A może zanadto panikowałem? W końcu nie od razu Kernow zbudowano, może nie powinienem aż tyle się martwić, tylko – cóż – wrócić do filozofii życiowej, jaką wyznawałem podczas swego życia w Me Shi i po prostu pozwolić wydarzeniom płynąć?
Sugestia, by od razu pójść do dyrektorki i spytać o to, czy Maven mógłby mi pomóc ze zdobyciem drugiego demona trochę mnie zaskoczyła. Pozytywnie, rzecz jasna, ale nadal byłem zaskoczony.
— Jasne — odparłem z uśmiechem, zaś Isa wykręcił wesołą beczkę nad moim ramieniem.
I tak udaliśmy się do gabinetu dyrektorki.

czwartek, 7 lipca 2022

Od Javiera CD. Bastian

Akurat wychodziłem z pokoju, miałem udać się do biblioteki, by wypożyczyć kilka książek. Były mi one potrzebne do zadania domowego. Felix'a od rana nie zastałem w pokoju. Nie wiedziałem, gdzie wybył, ale dopóki wie gdzie wrócić, to nie ma czym się przejmować. 
~ Oni-chan - usłyszałem delikatny głosik w swojej głowie. Już wiedziałem, kto się zbliża. Kąciki moich ust delikatnie się uniosły, gdyż owa istotka wywoływała u mnie jedynie uśmiech. Kucnąłem, gdyż podbiegła do mnie i się przytuliła. Jej duże niebieskie oczka, wpatrywały się we mnie. Pogłaskałem ją delikatnie po głowie, po czym spostrzegłem, że ma nowe spinki. Najwyraźniej siostra jej kupiła. Poprzednie już nie były zbyt użyteczne.

wtorek, 5 lipca 2022

ZAWIESZENIE!

 Witam was bardzo serdecznie! Przychodzę z krótkim ogłoszeniem: 

BLOG ZOSTAŁ ZAWIESZONY NA CZAS OKOŁO 2 TYGODNI (MOŻE SIĘ PRZECIĄGNĄĆ TROCHĘ, DAMY ZNAĆ)

Ale hola hola! To nie koniec!

Opowiadania będą dalej wstawiane ale z kolei nie będą dodawane postacie. Wynika to z tego, że zmianom ulegnie też postać formularza. Członków proszę o nie denerwowanie się, gdyż o wszystkim jeszcze poinformujemy jak wszystko będzie gotowe. 

~Administracja

Od Neriny CD. Hiromaru

Niestety, trochę się spóźniłam na umówione spotkanie, ponieważ nie mogłam się zdecydować, jaką biżuterię wybrać. Każda była piękna. Wiedziałam, że na pewno moje siostry będą mi zazdrościć, jeśli przystroję się dużą ilością biżuterii. Jednakże, jeśli bym przesadziła, na pewno utrudniłaby mi chociaż trochę pływanie, a ta mniej wytrwała nie wytrzymałaby tyle w słonej wodzie. 
Wybrałam więc po prostu perłowy naszyjnik i bransoletkę, która była w zestawie. Miałam szczęście, że nie musiałam się przejmować ubiorem, ponieważ pewnie znowu spędziłabym na tym kilkadziesiąt minut, o ile nie kilka godzin. 
Gdy przyszłam na miejsce, Hiromaru wraz Isagomushim czekali na mnie. Było prawie południe. Idealna pora na obiad u mojej rodziny. Miałam szczerze nadzieję, że Hiro bardzo mało jadł, aby najeść się u mojej rodziny. Umówiliśmy się na wybrzeżu, tak, abym mogła sobie gdzieś zostawić ciuch w okolicy, które były mi zbędne. Nie to, co chłopakowi. 
Szablon
Pandzika
Kernow