Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

środa, 4 listopada 2020

Od Luciena cd. Darumy

Jego towarzystwo działało na mnie kojąco - niczego ode mnie nie chciał, nie oczekiwał ani nie naciskał, gdy nie chciałem mu czegoś powiedzieć. 

Spojrzałem na niego zastanawiając się nad jego słowami.

- W podziemiach Zamku znajdują się biblioteka, w której jest wiele starych ksiąg o magii, tej starej jak i tej pradawnej. Mógłbym poprosić Kapłanki by czegoś poszukały - odparłem, zastanawiając się czy mogłoby mu to pomóc. 

- Kapłanki? - Daruma wydawał się zdziwiony ich obecnością ich na naszym Dworze.

- Od kiedy zła magia zaczęła krążyć, ludzie rzucili się na najsłabsze osobniki, które były mordowane przez wiele lat. Rhys nie mógł na to patrzeć, dlatego zabrał je tutaj, ranne opatrzył i dał im schronienie. Siedzą tutaj z własnej woli, mogą odejść kiedy będą tylko chciały, ale żadna z nich nie chce odejść. Wokół całego Zamku a zwłaszcza wokół biblioteki jest wiele zaklęć ochronnych, które mają zapewnić im bezpieczeństwo.

Na chwilę zapadła między nami cisza, w której centaur trawił moje słowa. Mało kto wiedział co działo się z Kapłankami, niektórzy nawet nie wiedzieli, że takie kobiety istnieją - a to właśnie one dawały osobom magicznym nadzieję na lepsze dla nich czasy, niestety nie wszyscy ludzie byli na tyle tolerancyjni.

- Możemy tam pójść? - zapytał. Zdawałem sobie sprawę, że dość późna godzina już wybiła, ale nie miało to różnicy, w bibliotece były zmiany by zawsze o każdej porze mógł pomóc. 

Kiwnąłem głową, by Daruma poszedł za mną. Nie chciałem iść przez główny hol, w którym pewnie Kasjan i Rhys nadal rozmawiali między sobą. Ruszyliśmy bocznym korytarzem, który odbijał nasze kroki. Wejście do podziemi nie znajdowało się tak daleko - jedynie dwa zakręty i stanęliśmy przy dość dużych drzwiach. Popchnąłem je delikatnie i pomimo swojego starego wyglądu nie wydały z siebie żadnego dźwięku. Od razu po przekroczeniu progu pojawiła się przed nami kobieca postać w niebieskiej szacie, o nieskazitelnych blond włosach. Meleke patrzyła na nas z delikatnym uśmiechem, który od razu koił nerwy. 

- Witaj, Lucienie - jej głos był delikatny i miły, tak jak to sobie zapamiętałem.

- Przyszliśmy poprosić o pomoc.

Kobieta skinięciem ręki pokazała nam byśmy za nią ruszyli. Złapałem Darumę za łokieć - w pomieszczeniu nie było schodów, tylko podłoga wijąca się w dół, bałem się, że się poślizgnie, a wtedy trudno było by go złapać. 

- A więc...Wiesz może czy jest jakieś zaklęcie, które zmieniło by jego nogi w ludzkie?

Meleke obejrzała się w jego stronę, marszcząc brwi. Bałem się, że pokręci głową i nasze marzenia runął, jednak odprowadziła nas do jednego ze stołów otoczonych dwoma, wygodnymi sofami i zniknęła między regałami. Rozsiadłem się wygodnie na meblu, tak, że głowa zwisała mi z podłokietnika - tak miałem widok na drogę, którą wracać powinna kapłanka

- Nie martw się, jestem pewny, że coś znajdzie - odparłem, nie wiem dlaczego.


Daruma?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow