Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

niedziela, 26 września 2021

Od Eny CD. Hyo

Chwila samotności pozwoliła mi się odprężyć. To wcale nie było tak, że obecność Hyo mi przeszkadzała. Wręcz przeciwnie - lubiłem jego towarzystwo i cieszyłem się, że możemy razem spędzać czas. Chodziło mi właściwie o to, że przez ostatnie dnie zbyt często bywałem w centrum uwagi. Wiązała się z tym cała sprawa z porwaniem oraz dziwna sytuacja ze sfałszowaną tożsamością niektórych nauczycieli. Wszystko to przytłaczało mnie i sprowadzało mnie na skraj wyczerpania. 
Wróciłem do pokoju, gdzie po spięciu włosów od razu położyłem się na na łóżku. Oczy zamknąłem na chwilę, przynajmniej tak sądziłem. To, że obudziłem się dopiero wieczorem, to inna sprawa. Czując się, jakbym przespał całą epokę. Szczerze mówiąc, nawet nie bardzo wiedziałem, co się aktualnie dzieje wokoło mnie. Średnio kontaktując udałem się do łazienki, aby chociaż trochę przywrócić się do porządku. 
Po drodze przez korytarz natknąłem się na grupkę dziewczyn. Przez mój stan właściwie nie zwróciłem na nie większej uwagi. Jedynie kiwnąłem głową na przywitanie. Jedna z nich jednak wyszła mi na spotkanie, w związku z czym nie mogłem przejść obok niej obojętnie. 
- Chciałam ci tylko powiedzieć, że bardzo ładnie ci w tej fryzurze... - powiedziała nieśmiało. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Poczułem, że moje policzki równie spowiła czerwień. 
Właściwie sam zapomniałem, że moje włosy zostały związane bez większego ładu w kucyka. Przyznam, że jej komplement był miły, ale trochę zawstydzający. Podziękowałem pośpiesznie, uśmiechając się lekko. 
W końcu dotarłem do łazienki. Z jakiegoś powodu, dalej nie rozwiązywałem włosów. Upiąłem je jednak staranniej, aby wyglądać znacznie schludniej - typowo dla mnie. Poprawiłem też lekko zmięte szaty. Spojrzałem w lustro, aby upewnić się, że już wyglądam dobrze. 
Wyszedłem z toalety, zastanawiając się, co mógłbym zrobić w tym momencie. Najchętniej wyszedłbym na plażę, na samotny spacer, ale Hyo prosił mnie, abym na siebie uważał. Nie chciałem go martwić. 
- Ena! 
Odwróciłem się na zawołanie. W moim kierunku zmierzał wampir, o którym myślałem przed chwilą. Uśmiechnąłem się na jego widok. Moja mina skamieniała, kiedy spojrzałem na wyraz twarzy chłopaka. Coś było nie tak. Zaalarmowany, sam podszedłem bliżej. 
- Czy Kento cię podrywała? Podoba ci się ona? - Nim zdążyłem zapytać, co się stało, Hyo zarzucił mnie pytaniami. Przez chwilę zastanawiałem się, o co chodzi. Przekrzywiłem głowę, lekko otwierając usta, próbując domyślić się, co takiego zaszło.
- Kim jest Kento? - zapytałem szczerze zdziwiony. Jej imię faktycznie nie było mi obce. Nie potrafiłbym jednak wskazać, jak właściwie wygląda ta osoba. 
Hyo spojrzał na mnie podejrzliwie. Zaczął opisywać wspomnianą dziewczynę. Po chwili namysłu zdałem sobie sprawę, że faktycznie ją spotkałem. 
- Rozmawialiśmy całkiem niedawno, to prawda - przyznałem, lekko kiwając głową. - Nie nazwałbym jednak tego "podrywaniem", pochwaliła tylko moją fryzurę. 
Chłopak dalej nie wydawał się być przekonany. 
- Właściwie jej nie znam - dodałem po chwili. - W związku z czym, nic do niej nie czuję, tego możesz być pewny. 
- No, w porządku. Wierzę ci - odparł w końcu, lekko wzruszając ramionami. Właściwie czułem, że dalej jest coś nie tak, ale postanowiłem dłużej się nad tym nie zastanawiać. Nie widziałem też w tym swojej winy. Zwykła rozmowa z przypadkową osobą w żaden sposób nie jest czymś złym, prawda? 
- Masz może ochotę na spacer? - zaproponowałem. Chciałem jakoś rozluźnić atmosferę. W końcu czy jest coś milszego niż oglądanie zachodu słońca, które w barwach czerwieni znika za horyzontem morza? 
Hyo zgodził się bez przeszkód. Wspólnie wymknęliśmy się z ośrodka na plażę. Spokojnym krokiem skierowaliśmy się w stronę piaszczystego wybrzeża. 
Już z daleka przywitał nas szum wody. Rozbijające się o brzeg fale pieniły się, żywo uderzając w piach. Wciągnąłem wieczorne powietrze. Było wyjątkowo czyste, o charakterystycznym pobudzającym zapachu. 
Spacerowaliśmy po gorącym piasku. Słońce barwiło niebo wieloma ciepłymi barwami. 
- Przyjemnie tutaj - powiedziałem po kilku minutach. Hyo przytaknął. Uśmiech nie znikał mi z twarzy. 
Wspólnie usiedliśmy na plaży. Zacząłem przesiewać ziarnka piasku przez palce. Zatrzymałem tę czynność w momencie, kiedy na mojej dłoni zatrzymała się mała muszelka. Przysunąłem ją w stronę oczu. 
- Ładna - odparłem, podając znalezisko Hyo. 
- Lubisz takie rzeczy? - zapytał, jakby to jeszcze nie było oczywiste. 
- Uwielbiam błyskotki - przyznałem. - Na pewno jest ich tutaj więcej. 
Mówiąc to, wstałem z miejsca, otrzepałem się z piachu. Korzystając jeszcze ze światła słonecznego, zacząłem chodzić po plaży w celu poszukiwania muszelek. 
- Potrzebujesz pomocy? - Propozycja padła z ust Hyo. 
- Nie trzeba, dam sobie radę - odpowiedziałem. Po kilku minutach zebrałem już pokaźny stosik muszli. Schowałem znaleziska do kieszeni. 
Zaczęło robić się zimno. Zaproponowałem więc powrót. 
- Lubię morze - odparłem, uśmiechając się serdeczne. - Jest naprawdę przyjemne!
Hyo przytaknął. Po krótkiej drodze do ośrodka, rozstaliśmy się i każdy z nasz ruszył w stronę swoich pokoi. Moja sypialnia była wyjątkowo pusta. Współlokatorzy jeszcze nie wrócili. Postanowiłem skorzystać z okazji. Wyciągnąłem zebrane muszelki. Ostrożnie, przy pomocy ostrego nożyka, zacząłem robić w nich dziurki. Kolejno przeplotłem przez nie wąski sznureczek. Zrobiłem dwa komplety podobnych wisiorów. 
Schowałem je bezpiecznie do torby. Po wieczornej toalecie, położyłem się spać. Byłem zmęczony całą dobą. Zbyt wiele wrażeń, chociaż wieczór uznawałem za przyjemny. 
Kolejny dzień nadszedł szybko. Wstałem wcześnie, wraz ze wschodem słońca. W ośrodku panował spokój. Oznaczało to, że na szczęście przez noc nie stało się nic niespodziewanego. Po porannej toalecie i doprowadzeniu się do porządku, poszedłem znaleźć Hyo. 
Nigdy nie miałem problemów z odnalezieniem młodego wampira. Spotkaliśmy się już na korytarzu.
- To dla ciebie - powiedziałem, podając mu zawiniątko z naszyjnikiem z muszelek. Uśmiechałem się wesoło, mam nadzieję, że prezent się spodoba. 

<Hyo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow