Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 24 czerwca 2021

Od Shain'a cd Nikolai

 - Nikolai.. - poszedłem szybko do pokoju. 
Wszedłem jak najszybciej do łazienki i umyłem twarz, wysuszyłem wszystko ręcznikiem i wróciłem do chłopaka. Lubił, żartować i to bardzo. Miałem dla niego niesamowitą niespodziankę. 
- Jako iż napisałeś test i na pewno jest dobrze, pójdziemy na obchody lata - odparłem 
- Jarmark? - zapytał zaciekawiony
- Tak, będzie jedzonko, muzyka i co najważniejsze zabawy przeróżne - moje kąciki ust drgnęły.
- Ale Super - ucieszony podskoczył 
- Cieszę się, że się spodobało. Widzimy się po południu, kiedy zaczyna się jarmark - odparłem 
Kiwnął głową i odszedł do pokoju. Ja wróciłem do swojego, położyłem się na łóżku. Cieszyłem się, że zdał test. Moja dusza mogła w spokoju odetchnąć. Nagle podniosłem się do pozycji siedzącej. Lecz czy to oznacza, że juz nie musimy z Nikolai'em się spotykać ? Nie miałem głosy o tym myśleć teraz, usiadłem do biurka i zacząłem szyć nowe ubranie na jarmark dla siebie. Gdy już był gotowy powiesiłem na szafie, by nie zapomnieć się przebrać. Planowałem jeszcze jedną fajną rzecz. Zabrałem koc i kilka poduszek. Poszedłem na polane niedaleko Akademika i ustawiłem namiot. Znalazłem jeszcze świetliki, które wsadziłem do słoika by wieczorem świeciły nam tam. Przygotowałem przekąski i napoje. Gdy było wszystko gotowe, okryłem wszystko wielkim, kocem, który kiedyś stworzyłem by chować się pośród drzew. Był jak kamuflaż. Przygotowanie tego zajęło trochę, wiec poszedłem szybko się przebrać i czekałem na chłopaka przed akademikiem. Byłem lekko speszony, gdy przechodzący koło mnie inni patrzyli się na mnie. Gdy poczułem, że ktoś stanął za mną, bałem się odwrócić. 
- Hej śliczny lisku, widzę ze przykuwasz uwagę wszystkich - powiedział znany mi głos 
Odwróciłem się i ujrzałem Nikolaia. Lekko się uspokoiłem, że nie jest to nikt inny ze znanych mi osób. 
- Em.. chyba.. - odpowiedziałem i spojrzałem w ziemie  
- No już wyluzuj - poklepał mnie po plecach. - Ruszamy? - zapytał. 
Kiwnąłem tylko głową. Szliśmy chwilkę do miasta, w mieście od razu można było poczuć zapachy różnych przekąsek i dań. Oczywiście nie zabrakło zapachu alkoholu. Mimo, że było to małe święto, to dużo osób je uwielbiało. Było kilka zabaw na przykład takie łowieni jabłek z beczki z zawiązanymi rękoma, bądź rzucanie obręczami. Było jeszcze kilka lecz Nikolai nie pozwolił się rozejrzeć, od razu zaciągnął mnie do pierwszej z nich. Patrzyłem jak łowi jabłka, na początku nie udawało się mu, lecz użył swoich wampirzych kłów co mu pomogło. Bawiliśmy się bardzo fajnie, jedliśmy przekąski z różnych stoisk. Ja nie brałem udziału w zabawach, chodź chłopak zachęcał mnie nie jednokrotnie. Słuchaliśmy przeróżnej muzyki ulicznej, gdy już było późno i wracaliśmy do akademika, zatrzymałem się kilkaset metrów przed budynkiem. 
- Nikolai mam jeszcze niespodziankę - odparłem i zacząłem iść w stronę polany
Gdy już byliśmy na niej w dobrym miejscu, zdjąłem koc, który odsłonił cała niespodziankę. 
- Pomyślałem, że możemy przenocować tutaj dziś - odparłem - Jest piękne niebo - spojrzałem w górę 

Nikolai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow