Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

poniedziałek, 3 stycznia 2022

Od Zero CD. Rin

Nie spałem. Wylegiwałem się za to w łóżku i przeglądałem zapiski, jakie złożyła siostra z "Vei de Lamei". Ona prowadziła mój sklep, gdyż ja byłem za młody na to. Każdego dnia składała zapiski, kto i po co się zjawiła. Opisywała wszystko ze szczegółami. Najmniejsze i nic nieznaczące zdania, które nic i tak by nie wniosły. 

np. "Deszczowy dzień zawitał do Kernow. Zjawiło się jedynie dwóch klientów. Z jednym nie było problemów, wiedział jak, ma się zachować, za to drugi myślał, że skoro myśli, że jestem kobietą, to może śmiało wejść i okraść. Przeliczył się, pierwszy klient chce specjalną mieszankę, którą możesz tylko ty bracie stworzyć. Dlatego pod tą notką, zapisuje wszystko, czego ci potrzeba do jej wykonania. Drugi osobnik wykonał sprawnie swoje ruchy, które spowodowały, że biedak sam się skaleczył o "Shart'e" (jest to niezwykłe żywy kwiat, kiedyś się o nim opowie). Wysączyła z jego ciała krew, wolałam się nie wtrącać, dlatego też, gdy roślinie starczyło już nawodnienia, zjawiła się straż i go zabrała. Do tego dostałeś datek, od Fiony. W podzięce za pomoc i chęć dalszej współpracy". - właśnie coś takiego wypisuje.

Jakby nie mogła krócej albo jedynie ważnych informacji. Chociaż skoro tak się stara to może to przynieść efekty. Najpewniej po skończeniu nauki w akademii, moje dzieło i współpraca z siostrą się opłaci i przyniesie większe zyski. Wówczas może uda otworzyć mi się drugi sklep. Jednakże te plany trzeba poważnie rozważyć, gdyż porozmawiać muszę z siostrą o tym. Jestem ciekawy, w jakiej chce być branży, owa mieścina. Już myślałem nad cukiernią ze specjalnymi dodatkami w środku, zależałoby to od klientów. Jest też myśl, że owo miejsce mogłoby być takie nietypowe, gdyż zmieniałoby się zależnie od pory dnia, albo i nocy. Byłby magiczny, ale miejscowi, nie zdawaliby sobie z tego sprawy.

~*~

Wyrwanie z łóżka i to dosłowne wyrwanie z niego, było zasługą mojego brata Ariesa, oraz czteroletniej dziewczynki. Nie wiem nawet czemu, mnie wyrwali z wygodnego łóżka, jednakże nie miało większego sensu, by się sprzeciwić. Gdyż smok i wilkołak, to potężne połączenie.
 - Mama mówiła, że chce, żebyś wrócił do domu. Chodzi o stan Heliosa. - odezwał się brat.
Przeszły mnie ciarki, gdy brat wspomniał jego imię. To, co się wydarzyło między nami, jest skomplikowane i nie lubię o tym mówić. Dlatego też, gdy zostało to wspomniane, zdecydowałem się wyjść na miasto i pomyśleć o tym.
 - Przemyśle to. - odpowiedziałem.
 - To nie jest coś, co masz przemyśleć. Masz zabrać się ze mną dzisiejszego wieczora.. Słyszałem, że spotkałeś Rin. Jest taką, jaką ją zapamiętałeś? - dopytał brat.
 - Rin. Ach ta przyjaciółka z dzieciństwa, przestała nią być, gdy się wyżyła na mnie i zwyczajnie urwała kontakt. Tamta Rin była inna, ale możliwe, że jest tą samą osobą. - wywróciłem oczami, gdyż jakoś specjalnie nie myślałem o niej w ostatnich latach. Miałem wiele innych atrakcji od jej zniknięcia.
Przeciągnąłem się i ruszyłem do łazienki, po drodze zgubiłem ubrania, przez co Aries, musiał zasłonić oczy dziewczynce. Oczywiście nie mogłem umyć się w spokoju, gdyż wpadł ponownie mój brat. Najwyraźniej nie chciał zostawić mnie w spokoju.
 - Jeśli teraz wrócimy uda nam się uwinąć do jutra rana. - rzekł ponownie. Mimo prysznica słyszałem go uważnie.
 - Dobra, już. Wyjdę i pójdziemy na miasto, potem pojedziemy. - westchnąłem zrezygnowany. Wyszedłem w ręczniku, zanim przeszedł do pokoju, zatrzymał mnie ponownie brat. Tym razem, gdy chciał coś powiedzieć, westchnąłem. Hiuntus mi pomogła i podbiegła do niego. Dzięki temu mogłem przemknąć do pokoju i się ubrać. Akurat, gdy chciałem się wymknąć, Aries się zjawił. Nie mogłem od niego dziś uciec, najwyraźniej było to coś poważnego. Gdyż bez powodu, by tak nie postępował.

***

Zauważyłem Rin z ogonem, to była jakaś nowość, do tego dochodził jakiś pijany typek. Tak po prawdzie miałem iść w zupełnie innym kierunku, ale wyszło inaczej.
 - Nie powinno się zaczepiać kobiet. - odezwałem się, przez co mężczyzna coś warknął pijackim tonem i sobie poszedł.
Dziewczyna jednak nie od razu się odwróciła. Mogłem zawiesić swój wzrok na jej demonie, który był nowością. Mój brat za to odważnie podszedł do dziewczyny i zmierzwił jej włosy.
 - Jaki cudny demon i ten twój słodki ogonek. Rin, Rin chcesz może się z nami zabrać do domu? Jamix z chęcią, by cię zobaczyła. Co ty na to? - słowa mojego dziwnego brata sprawiły, że zmarszczyłem brwi i wywróciłem oczami. Gdy chciałem go uspokoić, wówczas odezwała się dziewczyna. Wiedziałem, że omówi, chociaż mój brat miał nadzieję, że pojedzie z nami. Nie wiem po co, ale najwyraźniej, o czym mi nie powiedział. Jej odpowiedź mnie lekko zdziwiła, wahała się, ale w końcu...


<Rin?>
(Zgodzi się? Odmówi? Czy zrobi coś zupełnie nieprzewidywalnego?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow