Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

sobota, 27 listopada 2021

Od Neriny CD. Hiromaru

 Wracając do Kernow, postanowiłam wpaść do jakieś restauracji, ponieważ zrobiłam się strasznie głodna. Patrząc na menu, zauważyłam w spisie jakieś nazwy serów. Nigdy nie jadłam sera, więc postanowiłam zamówić parę rodzajów wraz z pieczywem. Nie czekałam na szczęście długo, już po niecałych pięciu minutach dostałam zamówienie.
Wzięłam po jednym kawałku sera i najpierw spróbowałam każdego oddzielnie. Niektóre bardziej mi smakowały, a niektóre mniej. Przy tych smaczniejszych, rozpływałam się w smaku. 
— Mmm — zamruczałam.
Następnie spróbowałam je zjeść z chlebem. Muszę powiedzieć, że najadłam się tym wszystkim. Już chciałam iść, gdy usłyszałam rozmowę grupki mężczyzn.
— Nie wyślą kolejnej grupy poszukiwawczej — powiedział grobowym głosem jednej z mężczyzn. — Nie mogą ich znaleźć i uznają za zmarłych.
— Oni na pewno żyją! — wtrącił inny. — Dlaczego władze nic nie chcą zrobić?
— Mówią, że to bezcelowe. System jaskiń jest zbyt skomplikowany, Randy i Bill mogą być wszędzie — westchnął ciężko ten pierwszy. — Mówią, że muszą też dbać o bezpieczeństwo ratowników.
— I dlatego chcą odpuścić? Przecież równie dobrze mogą skazać ich na śmierć!
— To naukowcy, na pewno jakoś sobie poradzą!
— Ale niedługo kolejny przypływ - przecież zaleje część jaskiń. I co wtedy?
— Na ile wystarczy im jedzenia?
Słysząc rozmowę, zrobiło mi się bardzo przykro. Jakiś Randy i Bill zagubili się w morskiej jaskini. Niestety, często się to zdarzało ludziom, ale nigdy nie słyszałam o tym w chwili, gdy te osoby jeszcze żyły i była jakaś szansa, aby im pomóc. W końcu mogłam wykorzystać to, że jestem syreną i komuś pomóc. Wstałam i chciałam podejść do nich. To samo zrobił chłopak, który pierwszy do nich podszedł.
— Przepraszam… o które jaskinie chodzi? — zapytał, ściągając na siebie ich uwagę.
— O te, których wejście jest u podnóża klifu, częściowo zalane przez morze. Ciężko się tam dostać — odpowiedział mężczyzna. — Randy i Bill tam poszli. Są naukowcami. Wzięli sprzęt, aby się tam lepiej poruszać oraz trochę prowiantu, ale starczy im raczej tylko na jeden dzień, maksymalnie dwa.
— Przepraszam, że panom przeszkodzę — powiedziałam, podchodząc do nich. — Usłyszałam tą rozmowę i musiałam zareagować. Moim zdaniem można pomóc tym mężczyzną, nie muszą zostać uznani za zmarłych, jeśli jeszcze są żywi.
Mężczyźni spojrzeli na mnie zaskoczeni.
— Jak twoim zdaniem można im pomóc? — zapytali. — Żaden człowiek raczej się tam nie dostanie panienko, nawet elf. — Ten komentarz rzucił, patrząc na moje elfie uszy.
— Och, ale syrena może się tam dostać z łatwością, a tak się składa, że jestem mieszańcem syreny. Jeśli panowie pozwolą, chciałabym się udać do tych jaskiń i wyciągnąć Randy'ego i Billa, o ile jeszcze żyją.
— Skoro jesteś syreną może rzeczywiście to ci się uda — powiedział jeden z nich. — Ratuj ich więc panienko.
— Nazywam się Nerina i wyruszę nawet teraz — powiedziałam i poszłam do kelnera, zapłacić za jedzenie.
Zauważyłam, że chłopak, który wcześniej przyszedł do mężczyzn, idzie za mną. Zatrzymałam się i zlustrowałam go wzrokiem. Chłopak wyższy ode mnie. Był blondynem z niebieskimi oczyma. Uśmiechnęłam się delikatnie do niego.
— Dlaczego za mną chodzisz? — zapytałam.
— Chcę ci pomóc w wydostaniu tych mężczyzn — odpowiedział.
— A jesteś syrenem?
— Tak właściwie to nie, ale...
— W takim razie sądzę, że poradzę sobie lepiej sama. Bez obrazy.

<Hiromaru?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow