Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 23 grudnia 2021

Od Hyo CD. Ena

Wcześnie rano zniknąłem z pokoju chłopaka. Widziałem jego notatki, więc stwierdziłem, że dobrze się rozejrzeć. Dziwnym trafem zaobserwowałem naprawdę dziwną sytuację. Wywołała ona, że zacząłem się zastanawiać czy jest to prawda. Odnalazłem nasze podobizny, ale najdziwniejsze było w nich to, że gdy się zbliżyłem, one zniknęły. Mogłem przez nie przejść, tak jakby ktoś nałożył nas na siebie. Starałem się całkowicie wszystko odrzucić i móc myśleć jak myśliwy, by odnaleźć, choć drobny ślad, albo nawet wskazówkę tego całego zawirowania. Od pewnego czasu mnie i Enę męczą dziwne zjawiska, które są naprawdę trudne do wytłumaczenia, w sumie mogły być to następstwa tego, jak początkowo namieszałem. Chociaż jakby się nad tym zastanowić to odkąd spotkałem się z nim, wokół nas dzieją się dziwne i czasem niewytłumaczalne zjawiska. Czasem zwyczajnie wolałbym, zniknąć z życia Eny, albo zacząć od nowa jako ktoś obcy. Jednakże nasze losy się połączyły. Jakby na moim małym palcu znajdował się supełek, który znajduje się także na palcu Eny. Łączy nas i przyciąga do siebie.
Akurat, gdy już miałem zamiar wracać, coś mnie zatrzymało. Zamiast zmierzyć się z tym dziwnym zjawiskiem, uciekłem jak najdalej i najszybciej. Po drodze skradłem część mocy niektórym uczniom, by w razie czego móc.. No właśnie co móc?
Zatrzymałem się na dachu akademika Ardem. Położyłem się i zamknąłem oczy. Starałem się przeanalizować podczas medytacji, wszystkie zebrane informacje, oraz to, czego mogłem się dowiedzieć.

***

Mogłem się za siedzieć. Podczas medytacji mogę udać się na płytki stan, ale gdy się zanurzę wówczas nieco ciężej mi się przebudzić. Poza tym dzięki temu stanu dowiedziałem się kilku użytecznych informacji, których wcześniej nie dostrzegłem. Potrzebowałem ich, by móc odkryć co się dzieje, albo co ma się stać. Może ktoś stara się nas rozdzielić albo i wrobić. Odnalazłem kilka kartek i dzienników, które jakimś cudem pamiętałem. Dlatego też czym prędzej udałem się do pokoju chłopaka, by móc je napisać, zanim mu uleci owa wskazówka.
Zapukałem, nawet nie wiem czemu, może zwyczajnie byłem zbyt skupiony na swojej myśli i tych dziwnych dokumentach.
 - Proszę! - usłyszałem odpowiedź i jakby odruchowo wszedłem. Zacząłem szukać notesu, który trzymam w torbie. Mam ich dwa w sumie, jeden pusty, a drugi na swoje przemyślenia. Ena najwyraźniej był zajęty i mnie móc się oderwać od swojego zadania. Dopiero później dostrzegł moją osobę i poświęcił mi swoją wolną chwilę.
Jego uśmiech na mój widok, za każdym razem czułem się bardziej emocjonalnie. Jakby część mojej ludzkiej istoty wciąż we mnie była. Pokazałem mi swoje zapiski.
 - Co sądzisz o tej całej sytuacji? - zapytał, lekko zmartwiony. Najwyraźniej przez kilka godzin w ciągu nocy starał się nad nią pracować.
Nie od razu mu odpowiedziałem. Odłożyłem na bok jego zapiski i usiadłem do jego biurka, zacząłem sprawnie i przy pełnej szybkości zapisywać wszystko, co pamiętałem z dzienników oraz pojedynczych kartek. Po dobrych dwóch godzinach skończyłem. Gdy wyszedłem z transu, ujrzałem przed sobą, niemalże zbiór informacji do przeanalizowania. Gdy pozbyłem się ich. One zniknęły. Tak jakby nigdy ich tam nie było. To było naprawdę dziwne.
Ena się naburmuszył, co było przesłodkie, ale też nie chciałem, by myślał, że go ignoruje. Wcale tak nie było. Pociągnąłem go za rękę i wziąłem z jego dłoni jego zapiski, które wcześniej odłożyłem. Przyciągnąłem go do siebie, by nie zszedł mi z kolan.
 - Wybacz. Chciałem, musiałem to napisać, zanim zniknie. - powiedziałem. Ena wciąż na mnie nie spojrzał. Lekkie ukucie oraz wiedziałem, że to było z mojej strony naprawdę podłe. Przejrzałem w międzyczasie jego zapiski, część z nich była zawarta w moich, tym co opisałem. Dlatego też kąciki moich ust delikatnie się uniosły.
 - Najwyraźniej myślimy podobnie mieczyku. - mruknąłem tuż przy jego uchu.
 - Mam imię. - fuknął, naburmuszony.
 - Po tym, jak spędziłeś noc na robienie swoich zapisków. Ja starałem się odnaleźć jakiejś wskazówki w mieście. Było to naprawdę dziwne przeżycie. Nasze postacie, my byliśmy tam, ale tak jakby nas nie było. Gdy się do nich zbliżyłem, rozpłynęli się w powietrzu. Dodatkowo później podczas medytacji, pojawiły się w mojej głowie te zapiski, które wywołały u mnie trans. - wyjaśniłem. W końcu na mnie spojrzał. Przyjrzał mi się uważnie, był niezwykle ostrożny oraz, by więcej się tak nie gapił, przytuliłem go do siebie.
 - Musimy to przeczytać, może coś się wyjaśni. - rzekł chłopak.

***

Od dobrych kilku godzin, staraliśmy się ułożyć je w jakiejś sensownej kolejności. Przeczytaliśmy nawet część i udało się nam na pustej ścianie wszystko po kolei rozłożyć, by móc odnaleźć powiązania, albo ich brak. Nie zauważyliśmy nawet, że minął dzień. W międzyczasie Olivia przyniosła nam posiłek oraz spędziła z nami czas, gdyż się czegoś dowiedziała i się z nami podzieliła.
Sięgnąłem po koc i przykryłem chłopaka. Dokładnie go otuliłem, gdyż najwyraźniej zasnął z przepracowania. Przytuliłem go do siebie, światło wciąż się świeciło w pokoju, bym mógł na czysto spróbować znaleźć jakąś nieprawidłowość. Akurat, gdy chciałem musnąć wargi chłopaka, Ena się obudził.
 - Wyspał się mój książę? - spytałem i musnąłem jego wargi. Nie chciałem go puścić, więc zwyczajnie wciąż go przytulałem i starałem się, by zatrzymał, choć na chwilę w łóżku ze mną.
 - Zostań ze mną w łóżku. Z tego miejsca możemy wszystko analizować albo spoglądać, czy też zwyczajnie cieszyć się sobą. Nie chcesz? - dopytałem, gdyż nie chciałem, by uciekał. Odgarnąłem zabłąkane kosmyki z jego twarzy i musnąłem wargami jego policzek, by móc się zbliżyć.
Tak naprawdę nie spędzaliśmy w łóżku ze sobą czasu na cieszeniu się sobą albo nawet, by zwyczajnie móc bez przeszkadzania nikogo spać ze sobą. Nie dobieram się ani nic, gdyż to nie jest najlepsza pora na coś takiego. Pewnie, nawet gdybym to zrobił, to Ena byłby zły, albo uciekłby z wymówką.

<Ena?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow