Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

sobota, 11 grudnia 2021

Od Neriny CD. Fenrysa

Czekałam na Fenrysa. W międzyczasie weszłam do biblioteki i szukałam jakiś książek. Żadna jednak mnie nie zachwyciła na tyle, aby wziąć którąś z nich i wypożyczyć ją.
Gdy wyszłam, nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. 
Fenrys szedł do mnie i wyglądał niesamowicie. Spiął białe włosy, zaplatając je w krótkie warkocze. Obroża, którą pierwszy raz zauważyłam na jego szyi, błyszczała w świetle. Półprzezroczysta koszulka, złote kolczyki i pierścionki nadawały mu szlacheckiego wyglądu, a spodnie z długim stanem podkreślały jego talię. Wyglądał tak elegancko i pociągająco. Już wiem, jakim cudem Ariel zakochała się w chłopaku z lądu, pomyślałam.
— Nerina? — wyrwał mnie z osłupienia chłopak. 
— Przepraszam. Wyglądasz tak niesamowicie. Może trochę nazbyt elegancko na imprezę na statku. 
— Zbyt elegancko?
— Znaczy, to dobrze. Przez ciebie mam mętlik w głowie. — Zaśmiałam się. — Na pewno będziesz zwracał na siebie uwagę innych. Mam nadzieję tylko, że cię nie okradną. Chodźmy już.
Fenrys pokiwał głową i podał mi ramię. Złapałam się go i ruszyliśmy przed siebie.

***

Po kilku minutach byliśmy już na miejscu, gdzie po chwili podpłynął do nas statek. Młodzi chłopcy opuścili trap, abym mogła razem z Fenrysem wejść na statek. Gdy weszliśmy, szybko podnieśli trap i zaczęliśmy odpływać. Złapałam białowłosego za nadgarstek i poprowadziłam w głąb statku. Tam wpadła na nas moja siostra - Selina. 
— No proszę, przyszłaś i to z gościem — powiedziała, przytulając się do mnie, a potem zerkając na Fenrysa i mierząc go od dołu do góry. 
Przedstawiłam ich sobie, po czym zostawiłam ich, aby móc zdjąć mundurek Corvine i przebrać się. Weszłam do mojej i Seliny sypialni na pokładzie i przebrałam się w zwiewną, białą sukienkę z złotymi elementami. We włosy zaplątałam sobie białe kwiaty, aby chociaż trochę dodawały mi jakieś ozdoby. Gdy chciałam wyjść, do mojego pokoju wszedł mój ojciec.
— Pięknie wyglądasz córeczko — powiedział.
Ukłoniłam mu się delikatnie, po czym podeszłam go przytulić. 
— Słyszałem o tym, co postanowił twój ojczym. To okropne, że chce zmusić cię do ślubu z jakimś trytonem. Jeśli chcesz, pogadam z nim. 
— Jeśli obiecasz, że nie wyjdzie z tego jakaś kłótnia.
Ojciec zaśmiał się.
— Tego nie mogę obiecać — powiedział.
Pokiwałam głową. Razem wyszliśmy z pomieszczenia na zewnątrz, gdzie toczyła się impreza. Zauważyłam, że Fenrys rozmawia z innymi osobami i wysłuchuje ich różnych historii. W tym towarzystwie oczywiście znajdowała się moja siostra, która wydawała się być oczarowana chłopakiem. Och, tak łatwo przychodziło jej zauroczenie się w kimś. 
Gdy na statku rozbrzmiała muzyka, jeden z piratów porwał mnie do tańca. Tańczyłam tak długo, aż nie zaczęły mnie boleć nogi. Sama nie wiedziałam, ile to trwało. Może z kilkanaście minut. Chciałam iść odpocząć, ale jeszcze przed tym zabrałam ze sobą rum. Gdy poszłam na drugi koniec statku, zauważyłam Fenrysa, który siedzi na ławce z butelką alkoholu w dłoni i patrzy na morze. Podeszłam do niego i bez słowa usiadłam obok, upijając łyk rumu. Mocno czułam smak trzciny cukrowej, ale poczułam też nutkę owocową. 
Szturchnęłam chłopaka w bok.
— Tańczyłam jeszcze ze wszystkimi oprócz ciebie. Co ty na to, abyśmy zatańczyli? — zapytałam.
— Jasne — powiedział, wstając z miejsca i podając mi rękę.
Upiłam kolejny łyk, po czym zostawiłam butelkę i złapałam za rękę mojego towarzysza. Poszliśmy razem do reszty, po czym zaczęliśmy tańczyć. Musiałam przyznać, że Fenrys tańczył bardzo dobrze. Nie deptał mi po stopach i razem zgrywaliśmy się idealnie w tańcu. 
— Jesteś wspaniałym tancerzem — powiedziałam. Chłopak delikatnie się do mnie uśmiechnął. 
Chciałam jeszcze coś powiedzieć, kiedy usłyszeliśmy, jak muzyka przestaje grać. Wtedy zauważyliśmy zamieszki na statku. Nagle przy nas pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy zaczęli się bić. Oczywiście nikt ich od siebie nie odsunął ani nie zamierzał, wszyscy obstawiali to, kto wygra, a niektórzy też zaczęli się bić. Chciałam ich jakoś ogarnąć, ale w tym momencie mężczyzna przed nami ukucnął, a ten przed nim wziął zamach i uderzył we mnie. Nie miałam ani chwili na reakcję, przez co uderzona w twarz, upadłam na podłogę.

<Fenrys?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow