Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

piątek, 25 lutego 2022

Od Hiromaru cd. Neriny

Obiektywnie patrząc nie minęło wiele czasu od momentu, gdy opuściłem Nerinę wtedy, w jaskini, do momentu, gdy obaj naukowcy znaleźli się bezpiecznie poza obrębem zalanej wodą jaskini. Przykazałem im, żeby trochę odpoczęli i spróbowali chociaż się wysuszyć. Byłem pewien, że cała ta „przygoda" w jaskini wyczerpała obu mężczyzn, a teraz, kiedy cały stres związany z jaskinią zaczął powoli odpływać, zmęczenie powinno zaatakować ich podwójnie. Mimo to nie mogłem im dłużej towarzyszyć i czekać na to, by zobaczyć, czy któremuś z nich nie zrobi się słabo. Czułem, że muszę wrócić pod Nerinę.
Jeśli dziewczynie by się w końcu poprawiło, zapewne już dawno by do nas dołączyła. Jednak im dłużej czekałem, tym bardziej Nerina się nie pojawiała, a niepokój narastał w moim sercu. W końcu postanowiłem, że dłużej tak być nie może i znów skierowałem swoje kroki w stronę zatopionych w mroku i lodowatej wodzie korytarzy.
Isagomushi miał lepszą pamięć, niż ja - był w końcu żółwiem, a żółwie znane były z tego, że dużo pamiętają i długo żyją. Chyba. W każdym razie - demon poprowadził mnie bezbłędnie do miejsca, gdzie zostawiłem Nerinę.
Miałem nadzieję, że po tak długim czasie dziewczyna doszła już do siebie, ale niestety - paraliż okazał się silniejszy, niż myślałem i Nerina potrzebowała mojej pomocy, by w ogóle wydostać się z tych jaskiń. Cóż, nie byłem ani specjalnie silny, ani duży, zaś rybi ogon syreny zdawał się w tym momencie bardziej ciężarem, niż pomocą. Jednak z pomocą Isagomushiego udało nam się wydostać - zdawało się, że jaskinie są już tylko złym wspomnieniem.
Oczywiście odszedłem tak, jak Nerina mnie prosiła - nie zamierzałem przecież naruszać jej prywatności. Jednak pozostawałem na tyle blisko, by mogła mnie zawołać. Naukowcy jakoś się pozbierali i wysuszyli. Powiedziałem im, aby ruszyli już w stronę miasta. Chyba nie było sensu, by i oni czekali, aż paraliż przejdzie Nerinie i dziewczyna będzie w stanie się ruszyć. Zaś w mieście czekali na nich ich towarzysze - na pewno ucieszyliby się, gdyby dowiedzieli się, że jednak nic się im nie stało, a jedyne straty, jakie poniesiono, to te nieszczęsne, rozbite próbki.
Odczekałem nieco, zaś Isagomushi, zmęczony całą akcją w jaskiniach, położył mi się na ramieniu i zamknął oczy.
— Nerina? — zawołałem głośno, nie odwracając się w stronę dziewczyny. — Wszystko w porządku? Mogę ci jakoś pomóc?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow