Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 1 lipca 2021

Od Eny cd. Hyo

 Nie spodziewałem się Hyo w swoim pokoju. Tym bardziej nie umiałem powstrzymać zaskoczenia, kiedy chłopak bez większego skrępowania wciągnął mnie na łóżko i przytulił mocno, nie chcąc puścić. Leżałem tak dłuższą chwilę. Wprawdzie nie wiedziałem, co mam w tym momencie zrobić. Niedługo zaczynały się zajęcia, a ja nie mogłem nawet drgnąć. Oczywiście nie dlatego, że chłopak tak mocno mnie trzymał - z tym poradziłbym sobie od razu. Po prostu nie chciałem go obudzić. 
Najgorszy scenariusz ziścił się w momencie, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi. Od razu zamilkłem, mając nadzieję, że osoba szybko domyśli się, że pokój jest pusty i zaprzestanie stukania. Na moje nieszczęście owym gościem był Asai. Chłopak miał to do siebie, że nie należał do osób zbyt cierpliwych. Z tego też powodu, nawet nie poczekał na zaproszenie, a od razu wparował wesoło do pokoju. Uśmiech natychmiast zamarł mu na twarzy, kiedy tylko zobaczył nasza dwójkę razem na łóżku. 
- Przepraszam, że przeszkadzam... - wydukał i skierował się w stronę drzwi. Machnąłem ręką w jego kierunku.
- To nie tak, jak myślisz! - jęknąłem. - Poczekaj. 
Pośpiesznie wyjaśniłem mu, co się stało. Asai więc zdecydował się mi pomóc. Lekko odepchnął Hyo, pozwalając mi uwolnić się z uścisku. W końcu stanąłem na nogach. Wtedy też mój przyjaciel zrobił coś nieoczekiwanego. Wziął jedną z moich wstążek do włosów i związał nią dłonie młodego wampira.
- Może to go powstrzyma od nękania cię - zaśmiał się Asai. Kolejno pociągnął mnie w stronę drzwi. Ruszyliśmy na zajęcia. 
- Nie nęka mnie - odparłem po chwili milczenia. - Jesteśmy blisko, to wszystko. 
- Razem?
Przełknąłem głośno ślinę.
- Nie, nie tak, że razem - odpowiedziałem po chwili namysłu. Właściwie to sam nie wiedziałem, co nas łączy. Nieprzyjemne uczucie ścisnęło mnie w żołądku. Naprawdę nie potrafiłem tego wyjaśnić. Lubiłem Hyo. Był dla mnie ważny i nie chciałem go stracić, ale czasem zachowanie chłopaka mnie przytłaczało. Nie wiedziałem jak zareagować na część jego dziwactw. Czasem zachowywał się naprawdę odważnie. Nieraz nie umiałem pojąć, o co mu właściwie chodzi. Nigdy nie chciałem zranić Hyo, a miałem wrażenie, że moim postępowaniem naprawdę robiłem coś nie tak. Kontakty międzyludzkie są naprawdę trudne, zważając na to, że przez wiele lat nie byłem nawet wypuszczany z rodzinnej posiadłości. Musiałem się jeszcze wiele nauczyć, jeśli chodzi o życie w społeczeństwie. 
***
- Hyo - naciskałem, próbując powstrzymać chłopaka. Nie miałem pojęcia, co dzisiaj napadło młodego wampira. Zachowywał się dzisiaj znaczniej odważnie niż zwykle. Moje słowa w żaden sposób go nie zahamowały. Wręcz odwrotnie - przysunął się bliżej. 
- Tak? - udawał, że nie ma pojęcia, o co mi chodzi. Zaczął dalej drażnić moje ciało. Mój oddech przyśpieszył. Ledwo potrafiłem zachować przytomność umysłu. Moje serce zaczęło bić szybciej. 
- Ena, jak ci się podobało? - wymruczał w moim kierunku, zbliżając się do mnie. Nie wiedziałem, co na to odpowiedzieć. - Co czujesz, gdy cię dotykam? - ponaglił mnie kolejnym pytaniem. 
Tym razem również nie wypowiedziałem nawet słowa. Gestem ręki dałem mu znak, by zamilkł. Wysunąłem się z jego objęć, aby chwilę później okryć ciało swoją białą szatą. 
- Jestem zmęczony - odparłem po chwili milczenia. Hyo zaśmiał się w odpowiedzi. Nie mówiąc nic więcej objął mnie w pasie i pociągnął mnie na łóżku. Ułożył się wygodnie obok mnie. Nie miałem już sił, aby protestować. Z tego też powodu jedynie szczelniej przykryłem się szatą - tak, w razie czego. 
***
O poranku Hyo nie było już obok mnie. Rozejrzałem się niemrawo po pokoju, próbując odnaleźć chłopaka wzrokiem. Nigdzie go nie widziałem, więc domyślałem się, że opuścił już moją sypialnię dawno temu. 
Przejechałem dłońmi wzdłuż swojego ciała. Wszystko było w porządku. Chyba. Przynajmniej nie czułem żadnej specjalnej różnicy. Przed pójściem na zajęcia postanowiłem wziąć gorącą kąpiel. W tym momencie stanowiła ona szczyt moich marzeń. Związałem włosy, aby przypadkiem ich nie zamoczyć. Nie uśmiechało mi się suszyć ich przed samym pójściem na zajęcia.  
Zaraz po kąpieli założyłem na siebie czyste szaty. Białe hanfu spłynęło wzdłuż mojego ciała. Poprawiłem rękawy, tak aby zasłaniały wszystkie siniaki czy ślady po ugryzieniach. Jak ja się niby miałem tego pozbyć? Przelotnie spojrzałem w lustro. Zamarłem na widok śladów na szyi. Małe plamki widniały na obojczykach, strasząc samym swoim istnieniem.
Niewiele myśląc wyciągnąłem z szafki bandaż. Oplotłem nim szyję. Teraz wyglądałem, jakbym był po przejściach. Westchnąłem ciężko. Czas na zajęcia. 
***
Po lekcjach poszedłem na zakupy. Chciałem kupić cokolwiek do jedzenia czy picia. Miasteczko o tej porze tętniło życiem. Obserwowałem mijających mnie przechodniów. Wszyscy cieszyli się swoją codziennością. Przyjemny widok. 
Nagle mój wzrok zatrzymał się na kolorowym plakacie. Jarmark? Nigdy wcześniej nie byłem na tego typu przedsięwzięciu. W końcu, byłem wychowywany niemal pod kamieniem. Zastanawiałem się, czy nie wybrać się na ów festyn. Tak, z czystej ciekawości. Nawet nie miałem pojęcia, to można tam robić. 

Hyo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow