Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

niedziela, 11 lipca 2021

Od Neriny do Yeu

 To był mój pierwszy dzień w akademii. Cieszyło mnie to, że mogłam spotkać kompletnie nowe osoby różnych ras. W oceanie mogłam poznawać tylko syreny, a na statku mojego ojca, nie licząc jego i Seliny, tylko ludzi. Cudowne było też to, że miałam swój własny pokój w akademiku, który znajdował się w szkole, ale miał oddzielny oddział. Żałowałam tylko tego, że nie było ze mną Seliny. Na pewno by jej się spodobało!

Szłam przed siebie zamyślona i podekscytowana tym, ile osób mogę spotkać. Wyobrażałam sobie spotkanie z wymyślonymi przez siebie postaciami, nawet tymi, które dla mnie jako syrena, były tylko legendami. Myślałam tak o tym wszystkim i nie zauważyłam, gdy wpadłam na kogoś wysokiego, odbijając się od niego, a dokładnie o jego plecy, i upadając na podłogę.

- Uważaj, jak łazisz! - odparła wściekle osoba, na którą wpadłam. Jedyne co mogłam zauważyć to to, że wpadłam na kitsune, a rozpoznałam to po białych lisich uszach i pięknym również lisim i białym ogonie. Co dziwne, ktosiek miał równie białe włosy.

Po chwili ujrzałam w pełni owego osobnika, ponieważ odwrócił się twarzą do mnie. Był to chłopak z lekko ciemną karnacją, która kontrastowała trochę z jego włosami, jednak dodawało mu to uroku. Posiadał szare, podchodzące lekko pod złoty oczy.

- Przepraszam, nie wiedziałem, że takie kobiety mogą wpadać na mnie. - Uśmiechnął się.

Przed chwilą kompletnie inaczej się zachowywał, ale też pewnie z początku byłabym zła, że ktoś na mnie wpadł. Chociaż nie, ja bym się tak na nikogo nie wydarła. Chciałam mu się już jakoś odgryźć, ale ugryzłam się w język.

- Takie kobiety? Masz na myśli, że tak piękne jak ja? - Zamrugałam rzęsami, siląc się na uroczy ton głosu i powoli wstając z podłogi.

Nigdy bym nie przypuszczała, że pierwszym osobnikiem, na którego wpadnę, będzie kistune. Prędzej spodziewałam się jakiegoś elfa. Otrzepałam swoje spodnie z brudu. Nieznajomy dokładnie obserwował moje ruchy szczególnie, gdy otrzepywałam sobie spodnie z tyłu.

- Hah, wybacz za słaby podryw - odparł, uśmiechając się i pokazując białe kły.

- Jeśli uważasz, że jestem dziewczyną, z którą możesz sobie poflirtować, to lepiej poszukaj innej - powiedziałam, krzyżując ręce pod piersiami.

W końcu nie byłam taka jak moje siostry. Ja nie zachwycałam się pierwszą poznaną osobą i nie byłam chętna na flirty. Nie chciałam w końcu skończyć jak moja własna matka.

- Rozumiem, a jeżeli szukam innej osoby? - zapytał.

- A więc szukasz takiej, która jest tu nowa i możesz ją oprowadzić?

Zadałam to pytanie tylko dlatego, że potrzebowałam kogoś, aby mnie oprowadził. No i może też trochę chciałam poznać kitsune, dowiedzieć się czegoś o jego rasie. Co prawda zrobił na mnie złe pierwsze wrażenie, ale ja też się nie popisałam. Powinnam chodzić z większą gracją i bardziej ostrożnie. W końcu ktoś inny zawsze mógł zareagować gorzej niż on.

- Oh, no oczywiście, że tak, a jesteś taka osoba? - zapytał.

- Tak się składa, że jestem nowa i wiem tylko, gdzie znajduje się mój pokój. Nic poza tym.

- Skoro tak, z chęcią cię oprowadzę.

- Mogę poznać więc imię swojego przewodnika?

- Yeu, a jak się zwie piękna dama - powiedział, chwytając moją rękę i składając na niej delikatny pocałunek.

- Nerina - powiedziałam, powoli zabierając dłoń.


<Yeu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow