Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

środa, 28 kwietnia 2021

Od Shain'a cd. Eny

Choć Ena miał racje, że nie przestanie nie mogłem nikomu o tym powiedzieć. Musiałem to trzymać w sobie. Wstałem i otrzepałem szatę z kurzu. Byliśmy rodziną, a co za tym idzie nie możemy robić drugiemu kłopotów.
- Wybacz Ena... - odparłem cicho jakbym mówił sam do siebie - Dziękuje Ci bardzo Ena - powiedziałem znacznie głośniej - Jednakże wolałbym by to pozostało między nami - dodałem niepewnie ściskając szatę.
Chłopak spojrzał na mnie niepewny tego co powiedziałem.
- Nie chcę by żaden nauczyciel, a tym bardziej rodzina się o tym dowiedziała - odparłem i spojrzałem chłopakowi w oczy. - Czy możesz mi obiecać, że to nie wyjdzie z Twoich ust ?- zapytałem
- Obiecuje, że nikomu nie powiem - odparł chłopak.
- Jeżeli będziesz, chciał mógłbym cię jeszcze kiedyś pouczyć - uśmiechnął się.
- Było by wspaniale! - mój ogon zaczął bujać się w dwie strony.
Zauważyłem, że zachodzi już słońce.
- Wybacz muszę już wracać - odparł chłopak. - Do następnego spotkania - dodał.
- Do następnego - odparłem i pomachałem mu jak odchodził.
Ruszyłem pomału do Akademika. Gdy wszedłem do swojego pokoju, poszedłem od razu się umyć. Po kąpieli ubrałem piżamkę i wskoczyłem do łóżka. O dziwo pierwszy raz od dawna dziś byłem szczęśliwy. Chodź pewnie tylko po wymowie było słychać, gdyż od dawna się nie uśmiechałem. Patrzyłem w sufit myśląc jak się odwdzięczyć mu za pomoc z Yeu. Postanowiłem wyrobić dla niego biżuterię. Niestety nie miałem dziś już siły i zasnąłem.
Rano obudziły mnie promienie słońca, podniosłem się leniwie z łóżka i poszedłem wziąć szybki prysznic i ubrać się w nowe ciuchy. Potem popsikałem się perfumami zrobionymi na bazie lawendy. Usiadłem przy biurku i zacząłem rysować szkic bransoletki. Wymyśliłem, że będzie miała kulki marmuru, który jest piękny. Gdy już szkic był gotowy zabrałem się za tworzenie. gdy już skończyłem wyszlifowałem i patrzyłem na bransoletkę z dumą.
Spakowałem w piękne drewniane pudełeczko i zawinąłem materiałem robiąc na górze wstążkę.
Wyszedłem z pokoju i poszedłem w stronę Akademii Ardem w poszukiwaniu Eny. Gdy już go znalazłem zatrzymałem się daleko od niego. przypomniało mi się, że muszę coś powiedzieć... Zapomniałem wymyślić co mu powiem.. Ukryłem się w krzakach by mnie nie zauważył.

Ena?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow