Sprzeczne informacje dotarły do mnie nadzwyczajnie niespodziewanie, całkowicie zbijając z nóg. Wprawdzie cała ta sprawa od początku wydawała mi się podejrzana i nierealna, ale ciężko było mi uwierzyć, że to właśnie Hyo stoi za tym wszystkim. Nie miałem pojęcia, co o tym wszystkim myśleć. Do tej pory ufałem młodemu wampirowi. Teraz nagle okazało się, że wbił mi nóż w plecy, jedynie bawiąc się moją osobą. Nieprzyjemne ukłucie w klatce piersiowej towarzyszyło mi cały czas podczas czytania dziennika. Czułem potrzebę porozmawiania z Hyo. Musiał mi wszystko wyjaśnić.
Na jego powrót nie musiałem czekać długo. Mój chłopak wszedł do pokoju niedługo po odkryciu przeze mnie prawdy.
- Co to ma znaczyć? To twoja wina? Powiedz, czemu to zrobiłeś? - Z moich padł szereg pytań. Potrzebowałem na nie odpowiedzi. Pewna część mnie ciągle miała nadzieję, że to wszystko to tylko nieporozumienie.
- Chciałeś być szczęśliwy. Żałowałeś, że mnie poznałeś. Dlatego chciałem, byś zapomniał, ale i tak mnie, zaczepiłeś - odpowiedział chłopak. Nie wydawało się, aby chociaż trochę żałował tego wszystkiego. Na chwilę zabrakło mi słów. O czym on właściwie mówi? Czyżby z moją pamięcią było ż tak źle?
- Czemu udawałeś mojego chłopaka? - zapytałem, czując, że niemal tracę grunt pod nogami. - Czemu to zrobiłeś?
- To nie jest udawane. - Jego słowa zaskoczyły mnie. Korzystając z odrętwienia, Hyo objął mnie mocno, przybliżając się. Bijące od niego ciepło przeszło na mnie - czułem jak moje policzki spowija czerwony rumieniec. Nie rozumiałem uczucia, które mnie ogarniało.
- Jesteś moją bratnią duszą. Nie mogłem od ciebie uciec, a wręcz przyciąga mnie do ciebie - rzucił po chwili czułości. Hyo spojrzał na mnie ze spokojem. Nie mówiąc nic więcej, rozluźnił uścisk i opuścił pokój, pozostawiając mnie jeszcze bardziej skołowanego i pozbawionego poszukiwanych odpowiedzi. Nie mogłem tak tego zostawić. Postanowiłem dać jednak czas wampirowi. Sam również musiałem przemyśleć kilka spraw.
Wbrew pozorom powinienem być na niego wściekły. Mieszał w mojej pamięci, robiąc ze mnie głupka. Nie potrafiłem się jednak na niego złościć. Pewna część mnie wybaczyła mu już na starcie. Nie potrafiłem się długo na kogoś gniewać, nawet jeśli skrzywdził mnie w taki sposób. Chociaż właściwie - mógł wykorzystać moją naiwność, ale nie zrobił tego. To chyba źle o nim nie świadczy, prawda?
***
Znalezienie Hyo nie było trudne. Natknąłem się na niego na plantach przy akademii. Pominąłem fakt jego obecności na terenie Ardem. Przysiadłem się obok chłopaka.
- Poznajmy się lepiej i zobaczymy, co przyniesie przyszłość - powiedziałem spokojnie. Podjąłem decyzję. Chcę zacząć znajomość z Hyo jeszcze raz. Tym razem miałem nadzieję, że nie będzie zbudowana na fundamencie kłamstw.
- Chcesz sobie wszystko przypomnieć? - zapytał lekko zaskoczony. - Może to zaboleć. Powrót wspomnień boli - ostrzegł zmartwiony, owijając się wokoło mnie ramieniem. Nie odsunąłem się.
- Chcę - odparłem pewnie. To w końcu były moje wspomnienia! Nie mogłem tak po prostu o nich zapomnieć. W tamtym momencie Hyo wstał i podniósł mnie z ziemi. Chwilę protestowałem, ponieważ najpewniej nie jestem najlżejszy. Mimo tego młody wampir odmówił postawienia mnie. Kilka minut później dotarliśmy w okolice niewielkiego stawu.
- Wykonuj moje dokładne polecenia - poinformował, odstawiając mnie w końcu. - Po pierwsze zdejmij wierzchnią szatę. Będzie ci wygodniej.
Spojrzałem na niego zaskoczony, ale ostatecznie powoli zacząłem rozwiązywać biały pas. Szata powoli zsunęła się ze mnie. Pozostałem w jasnej, zwiewnej tunice.
- Spokojnie Ena. Wrócę za parę chwil, muszę tylko coś znaleźć - zapewnił. - Nie bój się, nikt się nie pojawi. Jesteś tu bezpieczny. Widzisz tę bransoletkę na twoim nadgarstku? Mam identyczną.
Zerknąłem na dłoń. Faktycznie widniał na niej prezent od Hyo. Westchnąłem cicho i kiwnąłem zgodnie głową. Nawet, jeśli ktoś by się tutaj pojawił - potrafię się obronić sam. Akurat nie zapomniałem, jak walczyć.
Medytowałem do czasu powrotu Hyo. W międzyczasie okryłem się szatą. W końcu wiosenne noce wcale nie są takie ciepłe.
Wampir podał mi zioła, a chwilę później pociągnął w stronę stawu. Ogarnęła mnie chłodna woda. Powstrzymałem dreszcz. Nieprzyjemnie.
- Nie wypluwaj, jest gorzkie, ale pomoże, ci uwierz. - Głos chłopaka brzmiał łagodnie. Wprawdzie smak ziół nie przeszkadzał mi. Jadłem gorsze lekarstwa.
Dalszej części rytuału nie zapamiętałem zbyt dokładnie. Chwilowy ból przerywany był krótkimi pieszczotami. Obudziłem się dopiero na brzegu. Pobudce towarzyszyły pulsujące skronie.
- Wstałeś? - Ciepły głos Hyo zabrzmiał tuż przy moim uchu. Pokręciłem głową, próbując otrząsnąć się z nagłego snu. Czułem się naprawdę dziwnie. Poranek pamiętałem jak przez mgłę. Natomiast stare wspomnienia powróciły. Przypomniałem sobie za to pierwsze spotkanie z Hyo. I wszystko inne. Zarówno te przyjemne chwile, jak i te mniej.
- Wszystko w porządku? - Padło kolejne zmartwione pytanie, spowodowane najpewniej moim brakiem odpowiedzi.
- Tak, teraz już tak - odparłem cicho. Nakryłem się dokładniej białą szatą. Było mi zimno. - Dziękuję.
Zapanowała między nami niezręczna cisza. Żaden nie wiedział, co powiedzieć więcej. Westchnąłem cicho.
- Więc, co teraz? - Krótkie pytanie w końcu zostało zadane przez Hyo. Mimowolnie wzruszyłem ramionami. Nie wiem.
- Źle zaczęliśmy - stwierdziłem po chwili. - Ale jeszcze nic straconego. Nic straconego - powtórzyłem ciszej. - Możemy to naprawić.
Nie miałem pojęcia, czy próbowałem pocieszyć siebie, czy jego. Nie wiedziałem, co mówię. Czułem, że po prostu paplam od rzeczy. Nie potrafiłem tego jednak powstrzymać. Hyo zaśmiał się cicho w odpowiedzi. Musiałem zachowywać się naprawdę żałośnie.
- Chyba powinienem odpocząć - dodałem po chwili. - Od tego wszystkiego. Do zobaczenia.
Nie czekając na jego reakcję, wstałem z miejsca i ruszyłem w stronę akademii.
Hyo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz