Trzymałem Hyo, by nie spadł do tyłu, nie przeszkadzało mi, że pił moją krew. Patrzyłem na jego wuja przenikliwym wzrokiem.
- Prosze mówić śmiało - odpałem z uśmiechem szelmowskim
Na jego twarzy powstał mały grymas, który szybko znikł.
- Na osobności - odparł
- Nie mam nic do ukrycia przed Hyo, jeżeli pan ma to prosze nie zadawać pytań - odparłem i przejechałem dłonią po plecach Hyo. Facet odchrząknął i zaczął zadawać pytania.
- Kim dla ciebie jest? - Zadał pierwsze pytanie
Nie wiedziałem, czy mam mu kłamać czy nie, wolałem mieć dystans i poprzeplatać kłamstwo z prawdą.
- Jest owocem rozkoszy, który czasem miewa swoje humorki - uśmiechnałem się i polizałem chłopaka w szyję. Nie krępowałem się przy jego wuju.
- Za każdym razem gdy masz kłopoty, Hyo się poświęca dla ciebie i po co to robi? - kolejne pytanie padło z jego ust
- Wypraszam sobie, pierwszy raz zdarzyło mi się mieć tego typu incydent, nawet jeżeli nie prosiłem o nic Hyo - odparłem bez wahania
-Jak długo z nim sypiasz? - po chwili zastanowienie zadał kolejne pytanie - Czy jest dla ciebie jedynie zabawką?
- hmm Sypiam z nim odkąd się poznalismy czyli będzie kilka miesięcy- odparłem i dodałem - zabawka ? Oh przecież nie wyznaliśmy sobie miłości - prychnąłem - więc czemu miałbym być wierny kochankowi.. - nie było to pytanie
- Jak długo masz zamiar wykorzystywać Hyo? - kolejne pytanie padło z jego ust
- Każdy coś chce i musi dostać coś w zamian, tak działa to wiec nie mówimy tu o wykorzystaniu jednej strony lecz dwuch - odparłem
- Pragniesz zabić Hyo? - Zapytał ponownie
Udawałem, że się zastanawiam by mieć satysfakcji, że czeka na odpowiedź, po czym z uśmiechem odparłem.
- Możliwe...
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że powodujesz u niego zazdrość swoim podłym zachowaniem? - zapytał
Spojrzałem na chłopaka, ten nic sobie z tego nie robił pił dalej krew.
- Nie zauważyłem - wzruszyłem ramionami
- Czemu nie zakończysz tej chorej znajomości? - odparł poddenerwowany
- Hm.. tak już mam lubię spędzać czas miło z moimi kochankami - odparłem z uśmiechem na twarzy
- Czy czujesz coś do Hyo? - zapytał
Nie wiedziałem czy skłamać czy nie, chodź i tak pewnie by tego nie wyczuł czy to kłamstwo czy nie.
- Kocham go jak Hades Persefonę - odparłem z szelmowskim uśmeichem
- Kłamstwo ! - odparł i dodał - Podłe kłamstwo !
Wstałem i odczepiłem na chwile od swojego ramienia Hyo, posadziłem go na fotelu i podszedłem wolnym krokiem do wuja by wzbudzić w nim presję. Spojrzałem na nim morderczym wzrokiem.
- Jak śmiesz mówić mi, że kłąmie - warknałem
Stałem centymetr od niego, chciałem by wyczuł moja wściekłość i morderczy powiew grozy ode mnie.
- Skoro sypiasz z innymi, zabawiasz sie z nimi by wzbudzić w Hyo zazdrość to czemu mam ci uwierzyć, że twoja miłość nie jest kłamstwem
- Bo gdyby tylko chciał, mógłbym przestać - odparłem
- Wytrzymał byś? - parsknął
Chciałem już użyć dłoni by zaczął nim szarpać za ten kołnierz, lub chociaż złapać go za szyje i przydusić do ściany, by poczuł jak tlen ulatnia się z jego płuc, lecz wyrwał mnie z tego planu głos Hyo.
- Yeu nie musi mnie kochać. To co nas łączy jest tylko i to nasza sprawa, a ty wujku, za daleko sie posuwasz.
- No i wszystko wyjaśnione - uśmiechnałem się i poklepałem w twarz wuja
Odwróciłęm się do niego plecami i powolnym krokiem ruszyłem w kierunku Hyo. Lecz niestety ktoś złapał mnie za ramię, i to nie był Hyo, gdyż widziałem go przed sobą. Czyżby wuj miał coś jeszcze do powiedzenia? Oj lepiej by nie denerwował mojej sadystycznej duszy.
- Prosze mówić śmiało - odpałem z uśmiechem szelmowskim
Na jego twarzy powstał mały grymas, który szybko znikł.
- Na osobności - odparł
- Nie mam nic do ukrycia przed Hyo, jeżeli pan ma to prosze nie zadawać pytań - odparłem i przejechałem dłonią po plecach Hyo. Facet odchrząknął i zaczął zadawać pytania.
- Kim dla ciebie jest? - Zadał pierwsze pytanie
Nie wiedziałem, czy mam mu kłamać czy nie, wolałem mieć dystans i poprzeplatać kłamstwo z prawdą.
- Jest owocem rozkoszy, który czasem miewa swoje humorki - uśmiechnałem się i polizałem chłopaka w szyję. Nie krępowałem się przy jego wuju.
- Za każdym razem gdy masz kłopoty, Hyo się poświęca dla ciebie i po co to robi? - kolejne pytanie padło z jego ust
- Wypraszam sobie, pierwszy raz zdarzyło mi się mieć tego typu incydent, nawet jeżeli nie prosiłem o nic Hyo - odparłem bez wahania
-Jak długo z nim sypiasz? - po chwili zastanowienie zadał kolejne pytanie - Czy jest dla ciebie jedynie zabawką?
- hmm Sypiam z nim odkąd się poznalismy czyli będzie kilka miesięcy- odparłem i dodałem - zabawka ? Oh przecież nie wyznaliśmy sobie miłości - prychnąłem - więc czemu miałbym być wierny kochankowi.. - nie było to pytanie
- Jak długo masz zamiar wykorzystywać Hyo? - kolejne pytanie padło z jego ust
- Każdy coś chce i musi dostać coś w zamian, tak działa to wiec nie mówimy tu o wykorzystaniu jednej strony lecz dwuch - odparłem
- Pragniesz zabić Hyo? - Zapytał ponownie
Udawałem, że się zastanawiam by mieć satysfakcji, że czeka na odpowiedź, po czym z uśmiechem odparłem.
- Możliwe...
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że powodujesz u niego zazdrość swoim podłym zachowaniem? - zapytał
Spojrzałem na chłopaka, ten nic sobie z tego nie robił pił dalej krew.
- Nie zauważyłem - wzruszyłem ramionami
- Czemu nie zakończysz tej chorej znajomości? - odparł poddenerwowany
- Hm.. tak już mam lubię spędzać czas miło z moimi kochankami - odparłem z uśmiechem na twarzy
- Czy czujesz coś do Hyo? - zapytał
Nie wiedziałem czy skłamać czy nie, chodź i tak pewnie by tego nie wyczuł czy to kłamstwo czy nie.
- Kocham go jak Hades Persefonę - odparłem z szelmowskim uśmeichem
- Kłamstwo ! - odparł i dodał - Podłe kłamstwo !
Wstałem i odczepiłem na chwile od swojego ramienia Hyo, posadziłem go na fotelu i podszedłem wolnym krokiem do wuja by wzbudzić w nim presję. Spojrzałem na nim morderczym wzrokiem.
- Jak śmiesz mówić mi, że kłąmie - warknałem
Stałem centymetr od niego, chciałem by wyczuł moja wściekłość i morderczy powiew grozy ode mnie.
- Skoro sypiasz z innymi, zabawiasz sie z nimi by wzbudzić w Hyo zazdrość to czemu mam ci uwierzyć, że twoja miłość nie jest kłamstwem
- Bo gdyby tylko chciał, mógłbym przestać - odparłem
- Wytrzymał byś? - parsknął
Chciałem już użyć dłoni by zaczął nim szarpać za ten kołnierz, lub chociaż złapać go za szyje i przydusić do ściany, by poczuł jak tlen ulatnia się z jego płuc, lecz wyrwał mnie z tego planu głos Hyo.
- Yeu nie musi mnie kochać. To co nas łączy jest tylko i to nasza sprawa, a ty wujku, za daleko sie posuwasz.
- No i wszystko wyjaśnione - uśmiechnałem się i poklepałem w twarz wuja
Odwróciłęm się do niego plecami i powolnym krokiem ruszyłem w kierunku Hyo. Lecz niestety ktoś złapał mnie za ramię, i to nie był Hyo, gdyż widziałem go przed sobą. Czyżby wuj miał coś jeszcze do powiedzenia? Oj lepiej by nie denerwował mojej sadystycznej duszy.
Hyo ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz