Chciałem jak najszybciej skończyć tę szkołę. Codzienne docinki spływały po mnie bez jakiegokolwiek echa, jednak z dnia na dzień robiły się one coraz bardziej męczące. Do domu jednak wracać nie chciałem, mój brat był na mnie obrażony za to, że go "zostawiłem". Wiedziałem, że jeszcze przez dłuższy czas będzie udawał, że mnie nie zna, jednak on nie rozumiał, na czym polega posiadanie własnego demona, urodził się jako zwykłe dziecko, dla niego magia była czymś cudownym, przez którą można robić wszystko, co się chce. Nadal nie mógł pojąć jakie konsekwencje to powoduje. Westchnąłem, układając książki na swoje miejsce. Po pierwszych klasach zawsze trzeba sprzątać, bardzo ekscytowali się lekcjami, przez co nie zwracali uwagi na nic wokół nich. To nie tak, że ja na samym początku taki nie byłem, może nie aż tak pokazywałem swój entuzjazm, ale także nie mogłem się doczekać, aż nauczę się czegokolwiek na temat stworzenia, które kroczyło za mną krok w krok.
Drzwi się otworzyły, przerywając moje rozmyślania, a do środka wszedł starszy mężczyzna, za którym kroczył dość niezwykły demon, w końcu Feris był połączeniem pandy i jelenia. Pomimo swojego uroczego i niewinnego wyglądu, jego pazury i kły przypominały, że wcale nie jest uroczy.
- Jak ci idzie? - zapytał, siadając na jednym z krzeseł. Było już po lekcjach, więc zgadywałem, że przed chwilą zakończył swoje ostatnie zajęcia.
- Muszę jeszcze tylko pochować książki, jak zwykle zostawiają je na ławkach. - mężczyzna zaśmiał się na moje słowa.
- Jak zwykle pierwszoroczniacy są rozbrykani. Ale cóż im się dziwić? - mówiąc to wyjął z kieszeni jakiś dziwny przedmiot z kieszeni i nakarmił nim swojego demona. Moje własne wchłonąłem by nie przeszkadzały mi podczas obowiązków, chciałem jak najszybciej to skończyć. Wiedziałem, że nie ma co mieć do nich pretensji. Jednakże sprzątanie po nich, z dnia na dzień coraz bardziej mnie denerwowało.
~*~
Kolejne zajęcia, które chciałem jak najszybciej zakończyć i wrócić do pokoju. Coraz bardziej czułem, że moje przyjście do tej szkoły było błędem. W domu miałem spokój i pomimo nieco napiętej atmosfery nie musiałem się z nikim użerać. A tutaj? Kolejne drużynowe zadanie, podczas którego najpewniej będzie pracować tylko jedna osoba z pary. Jednak z niechęcią musiałem kogoś wybrać, była to jedna z najważniejszych prac podczas roku, a nie chciałem go zawalić. Rozglądając się po sali, czułem, że są marne szanse na to, by ktoś mnie wybrał. Może będę miał szczęście i dadzą mi zrobić ją sam? Jednak ku mojemu zdziwieniu, Lyanna, jedna z dziewczyn z naszej klasy wykazała chęć wykonania pracy razem ze mną. Pomimo niepewności co do tego pomysłu kiwnąłem powoli głową, powoli mrugając.
Dziewczyna szybko znalazła się obok mnie z delikatnym uśmiechem na ustach. I to nie tak, że uważałem to za normalne. Przecież nikt tak po prostu nie zacząłby się mną interesować. Jednak postanowiłem być miły gdy już zostałem zmuszony do pracy w grupie.
-Witaj, kompanie - po chwili ciszy w końcu się odezwała. Chciałem by nauczyciel jak najszybciej nam wytłumaczył co mamy zrobić, byśmy mogli się już rozejść.
-Witaj, Lyanno. - chciałem dodać coś więcej, ale profesor w końcu odwrócił się do nas przodem, trzymając w dłoni pergamin.
-Wasze zadanie będzie polegało na jak najbardziej szczegółowym opisaniu jednego z demonów każdej osoby, czyli dwóch demonów na grupę - odparła kobieta, rozdając nam czyste pergaminy, na których najpewniej mieliśmy zapisać nasze opisy. - Macie na to dwa tygodnie, dlatego chce, by było to dobrej jakości.
Odetchnąłem z ulgą. Bałem się, że zadanie będzie polegać na czymś trudniejszym i już przygotowałem się na długie godziny pracy. Jednak co musiałem przyznać, nie wiedziałem nic na temat demonów Lyanny jak i najpewniej ona o moich.
Lyanna?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz