Nic nie zapowiadało tego by coś lub ktoś zaburzył rutynę mojego akademickiego życia… a jednak nagłe wezwanie przez samą królową nie chciało zostawić mnie w spokoju. Co musiało się stać by sama władczyni wezwała zaledwie garstkę uczniów do swojego pałacu? Nie brałam ze sobą zbyt wielu rzeczy, nie potrzebowałam zbędnego bagażu gdzie i tak, dużo miejsca zajmowała woda. Posiadanie bowiem demona wodnego było zarazem plusem jak i ogromną wadą. Razem z pozostałymi wezwanymi ruszyliśmy w podróż do pałacu. Przyglądałam się innym uczniom rozpoznając tylko część z nich - pozostałych nie potrafiłam sobie imion przypomnieć. Możliwe że chodzili do pozostałych dwóch akademii stąd moje zdezorientowanie…
- [...] Lyanna, Colette, Sarli i Hyo - szczupły i młody chłopak z uśmiechem na twarzy rozejrzał się wokół próbując znaleźć nas po reakcjach.
Uniosłam brwi do góry, ponieważ tym razem znalazłam się w grupie z Colette. Ale kim jest Sarli i Hyo? Sama również rozejrzałam się zerkając na dwójkę, która wstała i podążyła za chłopaczkiem. W oddali słyszeliśmy ryki zwierząt, ale nie potrafiłam ich rozpoznać. Bardzo ciekawiło mnie to, co dla nas przygotowała królowa. Nagle zatrzymaliśmy się, a zwierzyna w klatkach przyglądała się nam próbując wywąchać czy jesteśmy godni zaufania.
- Jestem Taridan, jeden z niższych elfów. Pracuje w stajniach wraz ze zwierzętami bojowymi, których jak widzicie jest tutaj pełno. Jestem także mistrzem od przetrwania w lesie, tropienia, polowania, zastanawiania pułapek. I tego właśnie postaram się was nauczyć. - zaczął. - Zwierzęta podczas walk są nam bardzo potrzebne, bo pozwalają one przeważyć o szali zwycięstwa. Co zobaczycie na własne oczy - uśmiechnął się szeroko.
-Myślę, że ten temat jest mi dosyć znajomy - odparłam krzyżując ręce na piersi. Na moment zapomniałam, że moje obydwa demony są zapieczętowane. Taridan popatrzył na mnie zaciekawiony, a ja tylko wzruszyłam ramionami. -Jestem Zaklinaczką.
-Wspaniale, mamy już lidera naszej grupy! - zaklaskał w dłonie, a ja ukryłam westchnięcie. Kolejny raz zostałam postawiona na tej pozycji. - Chyba że masz coś przeciwko? - uniósł brew na moment na co pokręciłam głową.
-To nie pierwszy raz kiedy staję w takiej roli więc to będzie przyjemność znów zostać liderem - uśmiechnęłam się lekko, na co elf zaklaskał w ręce.
-Cudownie, poznaliście już mnie, poznaliście waszą liderkę… a, jeszcze jedno… możesz nam pokazać swoje demony? Umieram z ciekawości… jakie masz ich atrybuty? Nie, poczekaj, ja zgadnę! Oczy i… ogon? -wydawał się być podekscytowany. “Demonów również używa się do walki jako zwierzęta bitewne, są też bardziej poręczne w transporcie. Nie dziwię się takiej reakcji”, pomyślałam.
-Jeszcze włosy mają niecodzienny połysk ale tak, właściwie to zgadłeś - podparłam się pod boki.
-Dosyć sporo, masz ich więcej? -nadal dopytywał.
-Właściwie to dwa… -zrobiłam chwilę pauzy żeby je przyzwać do siebie. Po jednej stronie stanął Aegon, a po drugiej Nirlaena, która skurczyła się do swoich naturalnych rozmiarów. - Aegon, demon elektryczności - wskazałam na puchatego stwora. -Nirlaena, demon wodny -podrapałam samicę pod brodą.
-Dziękujemy za tą prezentacje! A teraz może przedstawi nam się reszta? - rzucił ochoczo nie spuszczając z oczu moich demonów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz