Mimo, że powiedziała, że nie boi się ciemności i tak wyleciała w powietrze, gdy usłyszała, że coś sie poruszyło za nami. Patrzyłem na nią z dołu, lecz sam nie wiedziałem co mogło to być. Użyłem swoich lisich instynktów i oczu, które widzą w ciemności. Zauważyłem małą wiewiórkę. Zaśmiałem się lekko.
- Co tak cię śmieszy - powiedziała przestraszona dziewczyna
- Mówiłaś, że nie boisz się, a jednak mała wiewiórka cię wystraszyła - odparłem
- Ah.. Była to wiewiórka..? - zapytała
- Tak, szukała pewnie swojej dziupli by pójść spać - odparłem
Dziewczyna spowrotem wróciła na ziemię. Widać było po niej, że mimo, że wiedziała, że to była wiewiórka bała się.
- Dobrze mała anielico odprowadzę Cię do pokoju - odparłem i wziąłem ją na ręce, by juz więcej nie odlatywała i czuła się bezpieczniej. Dopiero przed pokojem postawiłem ją przed drzwiami.
- Wybacz, że tak się bałąś - odpałem - Następnym razem mów jeżeli się czegoś boisz - odparłem
Dziewczyna nic nie mówiła tylko patrzyła na mnie. Ja tylko się uśmiechnąłem.
- Dobranoc - pocałowałem ją w policzek i poszedłem w kierunku swojego pokoju
Nawet jeśli coś by nas tam zaatakowało, mogłem to spalić na popiół. Dobrze, że nie zrobiłem tego z wiewiórką. Gdy wróciłem do swojego pokoju od razu położyłem się do łóżka. Jutro miałem się spotkać z rodziną w domu rodzinnym, tak bardzo nie chciałem... Moje oczy zamknęły się momentalnie i zapadłem w sen. Zaintrygował mnie mały aniołek....
- Co tak cię śmieszy - powiedziała przestraszona dziewczyna
- Mówiłaś, że nie boisz się, a jednak mała wiewiórka cię wystraszyła - odparłem
- Ah.. Była to wiewiórka..? - zapytała
- Tak, szukała pewnie swojej dziupli by pójść spać - odparłem
Dziewczyna spowrotem wróciła na ziemię. Widać było po niej, że mimo, że wiedziała, że to była wiewiórka bała się.
- Dobrze mała anielico odprowadzę Cię do pokoju - odparłem i wziąłem ją na ręce, by juz więcej nie odlatywała i czuła się bezpieczniej. Dopiero przed pokojem postawiłem ją przed drzwiami.
- Wybacz, że tak się bałąś - odpałem - Następnym razem mów jeżeli się czegoś boisz - odparłem
Dziewczyna nic nie mówiła tylko patrzyła na mnie. Ja tylko się uśmiechnąłem.
- Dobranoc - pocałowałem ją w policzek i poszedłem w kierunku swojego pokoju
Nawet jeśli coś by nas tam zaatakowało, mogłem to spalić na popiół. Dobrze, że nie zrobiłem tego z wiewiórką. Gdy wróciłem do swojego pokoju od razu położyłem się do łóżka. Jutro miałem się spotkać z rodziną w domu rodzinnym, tak bardzo nie chciałem... Moje oczy zamknęły się momentalnie i zapadłem w sen. Zaintrygował mnie mały aniołek....
Aurora? Sory zę krótkie :')
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz