- Do następnego - odparła dziewczyna i pocałowała mnie, krótkim pocałunkiem. Odeszła w stronę akademika.
Leżałem tak przez chwilkę jeszcze. Po czym uśmiechnąłem się i wstałem. Ruszyłem do pokoju, który był pusty. Zawsze co noc miałem kogoś w łóżku z kim spałem. Nie obchodziła mnie płeć liczyła się tylko przyjemność z seksu. Lecz nie tylko to było satysfakcjonujące. Kobiety jak i Faceci przez moją moc, którą samoistnie nie da się praktycznie kontrolować. Jest ona aktywowana cały czas. Prosze o coś... uśmiechnę się... i go razu to dostaje. To takie proste, a zarazem wkurzające... Nie ma zabawy i trudu w zdobyciu tego. Stawało się to powoli nudne i monotonne. Położyłem się na łóżku i zasnąłem, by odzyskać chociaż trochę sił. Gdy się obudziłem było już po południu. Wstałem i poszedłem się odświeżyć. Zadbałem o swoją skórę by była piękna i gładka. Ruszyłem do stołówki, patrzyłem co by zjeść. Wybrałem jakiś podstawowy obiad z rybą. Jeżeli nie ma ryby nie zjem. Gdy zjadłem, przypomniało mi się, że znów się widzę z przepiękną brunetką w tym samym miejscu. Zacząłem myśleć jak by urozmaicić nasze spotkanie. Skombinowałem koce, i utworzyłem na tej samej polanie, co poprzedniej nocy tańczyliśmy namiot. Zamknąłem parę świetlików słoikach by dawały ładny efekt, oraz poszedłem do sklepu by zrobić jakieś jedzenie. Postanowiłem by babcia doradziła mi co zrobić. Ciasto karmelowe, pralinki własnej roboty.. właściwie to babcia sama je robiła.. podobno zna tajny skład ich i jeszcze nie mogę go poznać. Ja zająłem się przygotowywaniem shake'ów. Wszystko spakowałem do koszyka i poszedłem na umówione miejsce. Powoli mijał już zmierzch i wychodziły gwiazdy. Patrzyłem na nie z zainteresowaniem. Usłyszałem jak przyszła, lecz nie spojrzałem na nią, a dalej patrzyłem w gwiazdy.
-Tak właściwie.. Jestem Yeu - odparłem
Leżałem tak przez chwilkę jeszcze. Po czym uśmiechnąłem się i wstałem. Ruszyłem do pokoju, który był pusty. Zawsze co noc miałem kogoś w łóżku z kim spałem. Nie obchodziła mnie płeć liczyła się tylko przyjemność z seksu. Lecz nie tylko to było satysfakcjonujące. Kobiety jak i Faceci przez moją moc, którą samoistnie nie da się praktycznie kontrolować. Jest ona aktywowana cały czas. Prosze o coś... uśmiechnę się... i go razu to dostaje. To takie proste, a zarazem wkurzające... Nie ma zabawy i trudu w zdobyciu tego. Stawało się to powoli nudne i monotonne. Położyłem się na łóżku i zasnąłem, by odzyskać chociaż trochę sił. Gdy się obudziłem było już po południu. Wstałem i poszedłem się odświeżyć. Zadbałem o swoją skórę by była piękna i gładka. Ruszyłem do stołówki, patrzyłem co by zjeść. Wybrałem jakiś podstawowy obiad z rybą. Jeżeli nie ma ryby nie zjem. Gdy zjadłem, przypomniało mi się, że znów się widzę z przepiękną brunetką w tym samym miejscu. Zacząłem myśleć jak by urozmaicić nasze spotkanie. Skombinowałem koce, i utworzyłem na tej samej polanie, co poprzedniej nocy tańczyliśmy namiot. Zamknąłem parę świetlików słoikach by dawały ładny efekt, oraz poszedłem do sklepu by zrobić jakieś jedzenie. Postanowiłem by babcia doradziła mi co zrobić. Ciasto karmelowe, pralinki własnej roboty.. właściwie to babcia sama je robiła.. podobno zna tajny skład ich i jeszcze nie mogę go poznać. Ja zająłem się przygotowywaniem shake'ów. Wszystko spakowałem do koszyka i poszedłem na umówione miejsce. Powoli mijał już zmierzch i wychodziły gwiazdy. Patrzyłem na nie z zainteresowaniem. Usłyszałem jak przyszła, lecz nie spojrzałem na nią, a dalej patrzyłem w gwiazdy.
-Tak właściwie.. Jestem Yeu - odparłem
Colette ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz