Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

sobota, 1 maja 2021

Od Eny cd. Hyo

Nieznajomy mi demon rzucił mi niepewne spojrzenie. Wystarczyło jednak jedno łypnięcie z mojej strony, aby mężczyzna cofnął się o krok. Dosadnie dałem mu znać, że jeśli spróbuje mnie zatrzymać, nie skończy najlepiej. Z tego też powodu zaczął niepewnie się rozglądać i drapać po karku. 
- Nie mam zamiaru znowu uciekać - uspokoiłem go. Nie czerpałem przyjemności z czyjegoś strachu. Demon westchnął z ulgą. 
Obserwując dokładnie każdy jego ruch, powoli usiadłem na łóżku. Przyjąłem typową pozycję do medytacji. Postanowiłem poczekać na powrót Hyo. Chłopak jest mi winny naprawdę ogromne wyjaśnienia. Na myśl o nim potarłem dłońmi o nadgarstki. Rany zdążyły się już wyleczyć. 
- Przepraszam... - Rozbrzmiał cichy głos czuwającego nade mną demona. Otworzyłem oczy, obrzucając go spokojnym spojrzeniem.
- Słucham? 
- Co ktoś taki jak ty tutaj robi? - zapytał nieśmiało.
Lekko uniosłem brwi i uśmiechnąłem się łagodnie. Ktoś taki jak ja? Nieznajomy mężczyzna zdecydowanie wyczuł moją aurę i wiedział, że nie jestem byle jakim przedstawicielem naszego gatunku. Nigdy nie ukrywałem swojego pochodzenia. 
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. - Jak pewnie zauważyłeś, nie jestem tutaj z własnej woli.
Demon ze zrozumieniem pokiwał głową. Wydawał się być naprawdę w porządku. Może w innych okolicznościach zdołalibyśmy się polubić? Teraz jednak nie istniała taka możliwość. Nasza relacja opierała się na zasadzie strażnik i niesforny więzień, który w każdej chwili może spróbować uciec.
- Zdaje się jednak, że gdybyś chciał, bez problemu zdołałbyś się wydostać - powiedział równie nieśmiało. - Nie sądzę, że byłbym w stanie cię powstrzymać - dodał szczerze, lekko wzruszając ramionami.
- Hyo musi opowiedzieć mi o wszystkim, co do tej pory zaszło - odparłem z powagą, krzyżując ręce na piersi. - Nie widzę wiec powodu, aby próbować opuścić to miejsce. Przynajmniej nie teraz.
Demon nie zapytał o nic więcej, chociaż westchnął z ulgą. Najwyraźniej nie był chętny do kontynuowania tej bezowocnej rozmowy. Sam również nie miałem ochoty na jakąkolwiek konwersacje na temat mojej osoby. Dodatkowo, moje aktualnie położenie nie podobało mi się. Cudem zachowywałem resztki spokoju. Nie miałem pojęcia, gdzie jestem i dlaczego nie mogę opuścić pokoju. Hyo zniknął, nie mówiąc mi nic. 
Korzystając z wolnego czasu postanowiłem się odświeżyć. Poinformowałem demona, że planuję wziąć szybką kąpiel. Nie podgrzewałem nawet wody. Nic tak nie ostudzi mojego zdenerwowania jak chłód owej cieczy.
Zanurzyłem się w balii. Potrzebowałem takiej chwili spokoju. Pomogło mi to uspokoić myśli. Zdawało się, że tak błaha czynność pozwoliła mi uporządkować moją postać. Ułożyłem w głowie plan działania. Muszę porozmawiać z Hyo. Wraz z jego wyjaśnieniami zdecyduję czy pozostanę dłużej w tej posiadłości, czy też opuszczę ją w trybie natychmiastowym. Nie dam się zajść po raz kolejny. Drugi raz nie pozwolę się podejść. 
Wróciłem do sypialni. Po demonie nie było już śladu, na łóżku zaś siedział Hyo. W końcu mogliśmy porozmawiać. 
- O czym rozmawiałeś z demonem? Najwyraźniej się znacie. - W głosie chłopaka wyczułem wyrzut. Zmarszczyłem brwi i usiadłem obok niego. Hyo podał mi talerz z jedzeniem.
Bez pośpiechu zająłem się posiłkiem. Nie spieszyłem się z odpowiedzią. Chciałem, żeby chłopak widział moje niezadowolenie obecną sytuacją. Dopiero po skończeniu całej kolacji zdecydowałem się odezwać. 
- Nie znamy się - odparłem ze spokojem, prostując się jednocześnie. - A właściwie ja nie znam go. W świecie demonów jestem raczej znany, najpewniej wiedział, kim jestem - sprostowałem. - Nie rozmawialiśmy o niczym szczególnym.
Hyo nie wydawał się być zadowolony z mojej wypowiedzi. Nie dowiedział się niczego istotnego. Czas spędzony ze mną jednak pewnie nauczył go, że zadawanie kolejnych pytań nie sprawi, że powiem cokolwiek więcej.
Westchnąłem lekko i uśmiechnąłem się łagodnie w jego kierunku. Mimo wszystko musiałem się dowiedzieć, co się dzieje. A Hyo jako jedyny może rozwiać moje wątpliwości. 
- Czy możesz mi w końcu powiedzieć, co się tutaj dzieje? - zapytałem po chwili milczenia. - Hyo, naprawdę sądzę, że powinniśmy o tym porozmawiać. Zasługuję, na wyjaśnienia. 

Hyo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow