Straż się zajęła Eną, ja musiałem załatwić interes z młodym wampirem. Znalazłem jego dłoń, ale nie była mu potrzebna. Nawet jeśli jest młody, to powinien wiedzieć, że z silniejszymi się nie walczy Dlatego też, zamiast go zabijać, demony go zabrały do specjalnego miejsca. Teraz musiałem zająć się czymś innym. Pewnie niebawem wrócę do Eny, jednakże teraz jest za dużo spraw na głowie, bym mógł pójść do chłopaka.
***
W środku nocy miałem czas, by go odwiedzić. Rozwiązałem mu ręce i wziąłem na ręce, niosąc go do sypialni. Nie chciałem używać takich środków, ale nie dał mi wyboru. Mówiłem, by czekał, ale nie słuchał. Ułożyłem go na łóżku, sprawdziłem jego nadgarstki, zostały ślady. Otworzyłem szufladę, wyjąłem maść oraz bandaże. Rozsmarowałem go na śladach, po czym zabandażowałem je. Przykryłem go i wstałem z łóżka, podszedłem do okna, by przez nie patrzeć.
Rozległe tereny, w tym opuszczonym dworze mieszka kilka setek demonów, oraz moja mała prywatna armia, z tych co ocaliłem oraz ci co są po mojej stronie. Kobiety, mężczyźni i dzieci. Demony są mi oddane oraz są czujne. Wiem, co i jak się dzieje.
Chłopak ocknął się jakoś po godzinie. Spojrzałem na niego, gdy się podniósł i chciał otrzeć nadgarstki, ale się powstrzymał, czując bandaż.
- Wybacz za takie powitanie. Jednakże mówiłem, żebyś został w pokoju. - westchnąłem ciężko. Demon, który mógł być znany i rozpoznany przez Ene pojawił się w pokoju.
- Wybaczcie, że wam przerywam. Wszystko gotowe. Hyo już czas. - powiedział. Widziałem, jak spogląda na Ene.
- Zostań z nim. Pilnuj go, by nie uciekł. - powiedziałem. Wyszedłem z pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. Udałem się do pomieszczenia, które odpowiadało za swego rodzaju rytuały. Pojawił się pół demon, pół wampir. Dziecko jest zdeformowane, dlatego też mnie wzywają. Mogą przyjąć swą demoniczną formę, ale pozostać też wampirem. Kazałem wszystkim wyjść, by móc zająć się rytuałem przejścia oraz zmian.
***
Zajęło to całkiem sporo czasu. Nie liczyłem czasu, gdyż po przekroczeniu granicy pokoju, tu czas mija inaczej. Jest to swego rodzaju przeklęty pokój. Tylko wampir wyższej rangi, czystokrwisty ze złotymi oczami ma dostęp. W zamian jednak druga osoba dowiaduje się o sobie oraz swoim panu czegoś, co łączy ich na całe życie, a nawet wieczność.
Jak zwykle po takim przejściu chodzę do kąpieliska. Jest wzbogacona krwią, która regeneruje cię wewnętrznie oraz zewnętrznie. Każdy mieszkaniec z niej korzysta. Pomaga oraz regeneruje. Dzięki temu nawet rozczłonkowana istota może się zregenerować. No, chyba że nie posiada głowy albo serca, wówczas to nic nie da. Może krew takiej istoty się przyda, a ciało zostanie spalone.
Powinienem w końcu udać się do Eny, zapewne szuka wyjaśnień. Dlatego też wyszedłem z kąpieli i wytarłem się, ubierając się wygodne czarno złote szaty. Nie chodziłem w nich na co dzień, gdyż nie potrzebuje tego. Krocząc przed siebie, udałem się z tacą pełną jedzenia i picia do sypialni, w której miał się znajdować. Gdy wszedłem, pokój był pusty, jednakże za to słyszałem, wodę jak leciała w łazience. Usiadłem na łóżku, oparłem się wygodnie o poduszki i wziąłem kielich z krwią do dłoni, by sączyć z niego napój.
Ena wyszedł z łazienki, przebrany. Patrzyłem na niego. Ciekawiło mnie, o czym rozmawiał z demonem. Zapewne poszedł zająć swoim dzieckiem oraz siostrą. Jego rodzina została zabita w buncie. Ukochana chroniła ich dziecko i siostrę demona, poświęcając przy tym swoje życie. Nie mogłem ich ocalić.
- O czym rozmawiałeś z demonem? Najwyraźniej się znacie. - spytałem. Podszedł niepewnie i usiadł na łóżku. Zawsze też mogłem tamtego spytać, ale wolałem ich zostawić. Chciał być przy dziecku, rozumiem to, ale też mam nadzieję, że nie wygadał się o mnie. Nie powinienem złamać przysięgi, ale cóż czasem mogło coś się wymsknąć. Nie zabije za to, ale też nie nagrodzę.
Ena?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz