Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

czwartek, 18 czerwca 2020

Od Beverly cd. Castora - Bal



Coraz bardziej czułam, że policzki mi się rumienią z każdym słowem chłopaka. Nie chciałam, żeby to zauważył więc pospiesznie zakryłam jak największą ilość twarzy moimi włosami.
Zdałam sobie sprawę, że on chciał spędzić ten wieczór ze mną.  Nie, że mnie zaprosił, a w trakcie wydarzenia odejdę w zapomnienie. Wizja spędzenia balu z nim powodowała we mnie jeszcze większe szczęście. Pomimo naszej dość krótkiej znajomości Castor zdobył moje uznanie. Nie przeszkadzał mi fakt, że dzielę z nim pokój. Wydaje mi się, że nawet dobrze się dobraliśmy. Warto, żeby tak pozostało.
Wszystko zapowiadało się na to, że bal nie będzie przykrym wspomnieniem, wręcz przeciwnie - będziemy mile do niego wracać. Przynajmniej chcę, aby tak było. Mam nadzieję że nic złego nie stanie nam dzisiaj na drodze.
Bez zastanowienia wpatrując się w bladą twarz elfa, po zdobyciu większej odwagi pewnie siebie odpowiedziałam.

- Oczywiście, że mnie nie wystraszyłeś. Po prostu mój charakter raczej nie współgra z takimi wydarzeniami. – odparłam, obserwując po chwili pary poruszające się w rytm energicznej muzyki. – Za co przepraszam. Jednakże postaram się być odważniejsza, niż zazwyczaj. – mruknęłam znacznie ciszej, ale wątpię żeby mnie usłyszał. Moment zastanawiałam się, czy był to dobry wybór tutaj przychodzić. Pomysł został finalnie odrzucony. 
Mimo wszystko otaczający mnie ludzie odrzucali do wspólnego tańca z chłopakiem. Czułabym się nieswojo. Jednakże chciałam choć raz rozruszać się z partnerem w rytm, ale gdy zdobędę trochę więcej odwagi. Nie sądzę, że dobrze tańczę. Nawet wydaje mi się, że jestem totalną łamagą w tych sprawach. Przez co nie chciałabym też doprowadzać Castora do wstydu przeze mnie.

- Tyle dobrego. Więc, co chciałabyś teraz robić? – zapytał mnie szybko, kończąc swój napój.
- Możemy przejść się dookoła sali? – odparłam, po chwili zdając sobie sprawę jak bardzo dziwną, słabą czy też głupią odpowiedź dałam. Inne osoby na balu śmiały się, tańczyły i korzystały z innych możliwości, natomiast ja wolałam pochodzić. Nie zdziwiłabym się, gdyby Castor żałował wyboru pójścia ze mną. Możliwe, że naprawdę jest zadowolony z mojego towarzystwa, albo normalnie udaje, żeby nie sprawić mi przykrości.
Jednakże może będzie to okazja do dalszej rozmowy. Warto byłoby dowiedzieć się, jak ma się nastrój chłopaka. Po chwili, uśmiechnięty Castor ponownie skierował swoje ramie w moją stronę i w ten sposób szliśmy zaraz niedaleko ścian, obserwując wszystko wokół.
- A ty, też czujesz się w porządku? – zapytałam pospiesznie, spoglądając na partnera.
- Pewnie, że tak.
Szliśmy jeszcze tak kawałek drogi, aż po długim namyśle, postanowiłam zapytać Castora, o kwestię od której od początku odwlekałam.

- Może chciałbyś zatańczyć ze mną? – mruknęłam pod nosem, na tyle, żeby mnie chociaż trochę słyszał. Zatrzymałam się, zabierając swoje ramie i wpatrując się w granatowe buty. Większość par zeszła na chwilowy odpoczynek, przez co nie byłam aż tak skrępowana. Trochę zdegustował mnie fakt, że akurat zaczęła lecieć jedna z wolniejszych piosenek. Miałam tylko nadzieję, że Castor się zgodzi i mimo wszystko ta propozycja go nie odrzuci do mojej osoby. Kto wie, może przez ten czas zmienił mu się nastrój na zabawę w tej postaci, w dodatku z kimś takim jak ja. Myślałam, że mam powtórzyć, bo mnie nie dosłyszał, ale doszłam szybko do wniosku, że się mylę. Mężczyzna spojrzał na mnie, z wyraźnie zadowoloną miną i nim się obejrzałam byliśmy na środku parkietu.


Castor?
przepraszam za długość i jakość, coś kiepsko szło 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow