Tablica

Nadeszła zima, jakiej nawet nasi dziadkowie nie widzieli. Zapasy powoli się kończą, państwa patrzą na siebie coraz bardziej podejrzanym wzrokiem. Uczniowie muszą siedzieć w zimnych i rzadko ogrzewanych pokojach, bo akademię robią wszystko by nie zamknąć swych wrót przez brak pieniędzy. Ludzie w miastach wspierają się jak tylko mogą, jednak nawet to nie pomaga w wyżywieniu rodziny. Wcześniej ludzie nie zwracali uwagi na dziwne zachowanie zwierząt, jednak być może był to zwiastun czegoś nowego? Może ptaki przestały migrować, a stworzenia leśne zbierać zapasów na zimę z powodu jakieś większej sprawy? Pomimo ciężkich warunków, zimy i głodu, niektórzy chcą znaleźć przyczynę całego tego chaosu i szaleństwa. Próbują dotrzeć do miejsca, w które zdaje się, idą wszystkie magiczne stworzenia zamieszkujące nasz świat. Czy jednak jest to bezpieczne?

środa, 10 czerwca 2020

Od Rowana cd. Aniena "+18"

- Jesteś mój - szepnąłem wprost do jego ucha, co poskutkowało przyjemnym dreszczami na jego ciele. Odwzajemniłem jeszcze mocniej jego pocałunek. Oparł dłonie po bokach mojej głowy, całkowicie oddając się pieszczocie pocałunków. Delikatne całusy powoli stawały się coraz odważniejsze, niosące niepisaną przyjemność, a także tęsknotę. Coś czego wcześniej nie byłem świadomy - brakowało mi go, jego bliskość była tym czego potrzebowałem. Pragnąłem, byśmy trwali w tym stanie przez resztę życia, nieprzerwanie do samego końca. Czując, że Anien mnie nie odpycha, gdy położyłem dłonie na jego talii, powoli wsunąłem je pod jego bluzkę, delikatnie głaszcząc skórę, zauważyłem, że ten gest wywołał na jego ciele gęsią skórkę, co wywołało u mnie nie małe zadowolenie. Westchnął w moje usta, gdy uniosłem się by usiąść, zmniejszając jeszcze bardziej odległość między naszymi ciałami. Nie sprzeciwiał się moim ruchom, także czując pożądanie, które z każdą chwilą wzrastało w ekspresowym tempie. Złapał za kołnierz mojej koszulki, chcąc ją zdjąć. Pomogłem mu w tym, nawet na sekundę nie zaprzestając głaskania jego skóry. Koszulkę rzuciłem gdzieś w bok, patrząc mu prosto w oczy. Zobaczyłem jego uroczy uśmiech, który pokochałem już na samym początku, czego nie rozumiałem aż do tej pory. To właśnie w nim pokochałem - jego uśmiech, który sprawiał, że jego oczy świeciły , jego oczy które za każdym razem pokazywały zaufanie jakim mnie darzył. Za każdym razem wzbudzał we mnie pożądanie. Jak dotąd opierał się wewnętrznym, naturalnym odruchom, zapewne nie chcąc zostać odrzuconym. Jednak teraz było inaczej. Chłopak sam zbliżył się do mnie. Odwzajemniłem drobny gest, jakim był uśmiech pełen ciepła, niosący ukojenie. Opuszkami palców odważył się dotknąć ciemnych tatuaży, tworzących filuterne, charakterystyczne wzory na moim ciele. Jego drżenie w moich ramionach spowodowane moim dotykiem obudziło nowe doznanie - zadowolenie z tak niewinnej czynności. Zadowolenie z zapewnienia przyjemności drugiej osobie. Do tej pory żaden mój partner nie obudził we mnie tej strony - żaden mężczyzna ani kobieta. Westchnął cicho, kiedy dobrałem się do jego szyi, na zmianę drażniąc ją swoim oddechem, to muśnięciami lekko spierzchniętych ust. Odchylił głowę w lewo, dając mi więcej miejsca do pieszczenia, które przyjąłem z zadowolonym mruczeniem godnym lwa. Podniosłem się lekko całując go w czoło i wróciłem do pocałunków tym razem na obojczykach, gdzie lekko przygryzałem jego skórę. Jego ręce powędrowały do paska od moich spodni, który szybko odpiął i powoli zaczął zsuwać ze mnie spodnie. Pomogłem mu z tym, lekko unosząc ciało. Otworzył dłoń, wypuszczając materiał z rąk. Upadł on z głuchym łoskotem na deski.  Ja także nie zostałem bierny - po chwili siedział przede mną w samej bieliźnie, z tymi pięknymi rumieńcami na policzkach. Na widok prawie całkowicie odsłoniętego ciała, uśmiechnąłem się lubieżnie. 
- Jesteś piękny - wyszeptałem mu prosto do ucha. Mój oddech podrażnił jego skórę, ponownie przywołując przyjemne dreszcze. Palcem zacząłem kręcić ósemki wokół jego nagich sutków. 
- Idealny. - dodałem. Westchnął cicho przez moje poczynania, zapewne nie chciał mi dać tej satysfakcji. Przygryzłem płatek jego ucha, wywołując u niego cichy jęk, który tak bardzo chciałem usłyszeć. Masowałem jego sutki, szczypiąc je raz po raz, co doprowadzało młodszego do rozkosznych jęków, musiałem przyznać, że nakręcało mnie to do działania. Wpiłem się w jego wargi, ssąc jego język, aż poczułem, że zaczął delikatnie zaciskać uda. Dlatego też moja dłoń powędrowała do jego krocza, czując wybrzuszenie. Mój dotyk wywołał długi jęk, który zagłuszyły moje usta. Zacząłem go masować, zaciskając mocniej palce na sutku, które po chwili zastąpiłem ustami. Popchnąłem Aniena na łóżko, powracając do swoich czynności. Chłopak spojrzał w dół, i gdy zobaczył jak jego sutek znika w moich ustach, odchylił głowę, a dłonie zacisnął na pościeli. Czułem dreszcze na jego ciele, jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w zastraszającym tempie. Nie mogłem oczywiście zostawić mojej księżniczki na pastwę losu. Nachyliłem się nad jego kroczem i chuchnąłem na jego członka. Jego dłonie jeszcze bardziej się zacisnęły, gdy zadowolony z siebie polizałem jego wypukłość przez materiał. Spojrzałem mu w oczy, lecz gdy nie zobaczyłem w nich sprzeciwu zsunąłem z jego nóg materiał. Znów wróciłem do jego twarzy, lecz moja dłoń zaczęła masować intensywnie jego członka, czasami zaś wręcz flegmatycznie, obserwując jego reakcję. Gdy jego jęki zaczęły coraz bardziej wypełniać pomieszczenie, a oddech stał się urwany, zastąpiłem dłoń ustami. Ssałem, lizałem i dogadzałem mu na wszystkie sposoby. Po krótkiej chwili poczułem w ustach jego smak, a jego ciało jeszcze przed dobrą chwilą drżało z powodu orgazmu. Przełknąłem wszystko co miałem w ustach.
- Słodki.
Widząc jego rozanielony wzrok, spierzchnięte wargi i ciało pokryte moimi ugryzieniami, poczułem jak warknięcie wydobywa się z mojego gardła, co najwyraźniej spodobało się Anienowi.

Anien?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
Pandzika
Kernow