Kiedy się obudziłem, na zewnątrz było już ciemno. Ale chęć wstania i wzięcia prysznica była nagląca. Odwinąłem się od koca i leniwie zrobiłem krok w stronę łazienki. Czułem, jak bolą mnie biodra, zauważając świeże i jaskrawe siniaki sprzed kilku godzin. A za nimi moja szyja i ramię. Wskoczyłem pod bieżącą wodę. Po długim prysznicu, wyszedłem z powrotem do pokoju z ręcznikiem na głowie.
Chciałem zaczerpnąć świeżego powietrza, więc zakładając dużą bluzę z kapturem i parę dżinsów, skierowałem się do drzwi. Wychodząc na zewnątrz przez drzwi, stałem nieruchomo przez kilka minut, ciesząc się zmianą temperatury. Spacerując po terenie na zewnątrz budynku, poszedłem dalej w stronę kępy drzew i krzewów. Pozwoliłem swoim myślom błądzić, nie zwracając już uwagi na moje otoczenie.
Kiedy wspomnienia z dnia dzisiejszego wkradły się do mojej głowy, gdzieś w pobliżu usłyszałem trzask. Jak wiadro zimnej wody, które mnie zalało, natychmiast zatrzymałem się. Zacząłem uważnie patrzeć w tamtym kierunku, czekając, aż kogoś zobaczę lub usłyszę więcej odgłosów. Moje oczy były w stanie widzieć wyraźniej w ciemności niż u wiele innych, więc dzięki nim mogłem z łatwością dostrzec każdego, kto mógłby próbować się ukrywać. Ale nie widziałem nikogo między gałęziami. Myśląc, że jednak był to wiatr lub jakieś małe zwierzątko, odwróciłem głowę biorąc krok aby ruszyć dalej. Ale w chwili, gdy chciałem się poruszyć, ponownie usłyszałem ten sam dźwięk, tym wiele razy. Nie zastanawiając się dłużej, odwróciłem się, robiąc kilka pewnych kroków w stronę źródła hałasu, błądząc oczami. Wreszcie zauważyłem pewne ruchy między nieruchomymi obiektami.
- Oi, ty dziwaku. Przestań się chować jak jak mały szczur. - powiedziałem kpiącym tonem, mając nadzieję, że odpowie, albo uda czy mi się nieznajomego zwabić. Jak ze spustu, coś rzuciło się w moją stronę. Cofnąłem się, balansując na lewej stopie. Próbuję wyrzucić pięść, żeby uchronić się przed nagłym atakiem. Ale zanim zdążyłem, nieznajoma postać rzuciła swoją siłę w moją szczękę. Miałem kłopoty.
Teraz odciągnięty z walki przez Hyo, który pojawił się znikąd.
Wciąż nie wiedząc, co się stało, odwróciłem uwagę od jego pytania. Ale ten zimny ton głosu przyprawił mnie o gęsią skórkę. Z podziwem spojrzałem na tron, który zbudował. Pochyliłem głowę do przodu, żeby obejrzeć lód.
- Whoa, nie wiedziałem, że możesz to zrobić. Hej, myślisz, że jeśli dostanę wystarczającą ilość jakiegoś płynu, będę mógł - ale zanim mogłem kontynuować, głos Hyo mnie powstrzymał.
- Nie zmieniaj tematu. - powiedział ostro. Dąsając się trochę, cofnąłem się z powrotem i oparłem o ścianę. Biorąc głębszy oddech, poczułem słaby ból w żebrach.
- Nie wiem, o czym mówisz, po prostu byliśmy w ciągu przyjemnej rozmowy. - spojrzenie, które mi posłał, nie było zadowolone i wyglądało na to, że zamierzał mnie znowu upomnieć. Ale zanim mógł cokolwiek powiedzieć, szybko zacząłem od nowa.
- W porządku, powiem ci. - nie patrząc mu w oczy, odwróciłem głowę i skupiłem wzrok na ciemności nocy. W tym czasie było śmiertelnie cicho, a wokół nie było zbyt wiele światła, przez co miejsce wydawało się opuszczone.
- Cóż, wyglądało to trochę jak jedno ze zwierząt demonów, które mają niektórzy tutaj. Stało się to szybko, więc sam nie jestem pewien. I nie, nie zacząłem tego. Przynajmniej tak mi się wydaje. - wzruszyłem ramionami. Nie uważałem tej sytuacji za poważną. Moja mowa wpędzała mnie w kłopoty wiele razy wcześniej, ale nadal nie skłoniło mnie to do zmiany. A nawet kiedy doskonale zdaje sobie sprawę, że zostanę pobity na miazgę, nigdy nie ugryzę się w język. Rozbawia mnie często, kiedy inni denerwują się tym, co mówię. Nawet jeśli nie mam na myśli rozpoczęcia walki, większość ludzi czyta to w ten sposób. Poza tym to nie ja skoczyłem nagle na nieznajomą postać.
Wydałem dźwięk z gardła, aby zwrócić jego uwagę.
-Dzięki za wcześniejsze. Gdybyś się nie pokazał, prawdopodobnie dostałbym kilka więcej. - wskazałem na ohydny fioletowo-czarny siniak na moim policzku, który był szczególnie bolesny. Niezależnie od tego, wysłałem mu uśmiech.
Hyo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz